Tłuszcz z dzikiego zwierza i popiół. Czyli historia mydła w bibliotece
2018-07-26 14:34:09(ost. akt: 2018-07-26 14:41:45)
Podczas kolejnego spotkania w ramach cyklu "Ziołowe lato w bibliotece" mogliśmy poznać historię mydła, która się aż 2500 lat p.n.e. i jest , jak się okazuje, niezwykle ciekawa. Mogliśmy też uczestniczyć w kosmetycznych warsztatach.
Alicja Wyszyńska, która poprowadziła czwartkowy (19.07) warsztat kosmetyczny w Bibliotece Elbląskiej przekonywała, że przygotowanie samemu kremu lub mydła wcale nie jest trudne, a w rezultacie otrzymujemy produkt, który jest w stu procentach naturalny.
— Skład mydeł, które dzisiaj kupujemy w sklepach, przypomina zawartością proszek do prania. Obecnie wraca się do mydeł naturalnych, te kosztują jednak niemało. Można jednak takie mydło wyprodukować samemu w domu i nie jest to skomplikowana rzecz — zachęca Alicja Wyszyńska.
Ale po kolei...
Historia mydła sięga 2500 lat p.n.e.
— Nie znano wówczas jednak tłuszczów roślinnych, używano wyłącznie tłuszczów zwierzęcych, wytwarzanych z tego, co wcześniej zjedzono na obiad, czyli z dzikich zwierząt. Tłuszcz z nich wytopiony spadał do ogniska, mieszał się z popiołem i tym nacierało się całe ciało. Najczęściej panie tak czyściły widoczne części ciała, a części intymne czyściły okadzając je dymem. Ciągle jest to praktykowane wśród niektórych plemion w Afryce. Potem taką maź zeskrobywano kawałkiem drewna, czy nożykiem. Wody używano wówczas do picia oraz do płukania, nie do mycia. Ubrania, których nie posiadano przecież zbyt wiele, były trzepane i okadzane nad ogniskiem. W ten sposób chciano pozbyć się m.in. robactwa, które się w nim lęgło — mówi Alicja Wyszyńska.
Historia mydła sięga 2500 lat p.n.e.
— Nie znano wówczas jednak tłuszczów roślinnych, używano wyłącznie tłuszczów zwierzęcych, wytwarzanych z tego, co wcześniej zjedzono na obiad, czyli z dzikich zwierząt. Tłuszcz z nich wytopiony spadał do ogniska, mieszał się z popiołem i tym nacierało się całe ciało. Najczęściej panie tak czyściły widoczne części ciała, a części intymne czyściły okadzając je dymem. Ciągle jest to praktykowane wśród niektórych plemion w Afryce. Potem taką maź zeskrobywano kawałkiem drewna, czy nożykiem. Wody używano wówczas do picia oraz do płukania, nie do mycia. Ubrania, których nie posiadano przecież zbyt wiele, były trzepane i okadzane nad ogniskiem. W ten sposób chciano pozbyć się m.in. robactwa, które się w nim lęgło — mówi Alicja Wyszyńska.
Pierwsze udokumentowane wzmianki o wytwarzaniu mydła z tłuszczu i popiołu znaleziono na sumeryjskich glinianych tabliczkach. Mydło stało się powszechnie używane za czasów Fenicjan. Niewykluczone, że produkt ten był odkrywany w kilku miejscach na świecie i może uczeni znajdą jego ślady także u innych starożytnych kultur. Wcześniej ten "wynalazek" dotarł do barbarzyńców, czyli choćby Galów, którzy używali go do pielęgnacji włosów: angielskie słowo soap pochodzi od galijskiego saipo. W starożytnym Egipcie wykorzystywano mydło do czyszczenia wełny i do wyprawiania skór. Olbrzymi krok w rozpropagowaniu mydła i jego produkcji zrobili Arabowie.
W średniowieczu podróżowali oni ze swymi produktami po wielu krajach Europy, ale właśnie Hiszpania stała się potentatem w produkcji mydła. Wiele receptur pozwalało uzyskać jedynie miękką, przypominającą masło czy galaretę substancję. Natomiast dzięki stosowaniu wody morskiej przez Syryjczyków z Aleppo, mydło ich produkcji było twarde i można je było składować i sprzedawać w blokach oraz kostkach. Upowszechnienie kostek mydła datuje się na XVIII wiek, jednakże dopiero koniec XIX wieku to okres, w którym ten środek myjący trafił do prostych ludzi i bardzo powoli zaczął się tam zadomawiać.
— W wieku osiemnastym mydła zaczynają być powszechniejsze, bo są produkowane w fabrykach. Jednak mydło, które znamy w dzisiejszej odsłonie pamięta czasy I wojny światowej. Wówczas zaczęto stosować syntetyki zamiast tłuszczów zwierzęcych i roślinnych, bo pozwalały na tańszą produkcję. Mydło w kostkach zaczęło trafiać do żołnierzy na front. W 1916 roku rozpoczęło się powszechne użycie mydła — mówi Alicja Wyszyńska.
Jak przekonuje Alicja Wyszyńska mydło a także kremy możemy robić z powodzeniem w domu. Dobre mydła naturalne doskonale pielęgnują skórę i absolutnie nie powodują jej wysuszenia. Prosty skład i brak sztucznych dodatków powoduje, że są one wskazane w przypadku skóry wrażliwej i podatnej na podrażnienia.
— Najprostszą rzeczą do zrobienia w domu jest krem do rąk. Potrzebny jest olej i coś, co go zagęści. Możemy na przykład wykorzystać fusy z kawy, możemy też połączyć z olejem napar z ziół. Taki napar, tzw. macerat możemy wykorzystać do robienia zarówno mydła, jak i kremu. Bierzemy olej kokosowy, do niego dodajemy zawiesinę z ziół (nagietek, lawenda, róża) i gotowy jest krem do rąk. Zawiesinę taką robimy z suszonych ziół zalanych olejem rzepakowym, czy oliwą z oliwek — mówi Alicja Wyszyńska.
Powrót do tradycyjnej kostki mydła jest krokiem, którego nie należy się obawiać. Dobre mydło tradycyjne jest doskonałym kosmetykiem, który nie tylko zapewni czystość, ale również zadba o naszą skórę. Można je stosować codziennie do pielęgnacji skóry całego ciała, a także do mycia włosów.
Powrót do tradycyjnej kostki mydła jest krokiem, którego nie należy się obawiać. Dobre mydło tradycyjne jest doskonałym kosmetykiem, który nie tylko zapewni czystość, ale również zadba o naszą skórę. Można je stosować codziennie do pielęgnacji skóry całego ciała, a także do mycia włosów.
Kolejne spotkanie z cyklu "Ziołowe lato w bibliotece" odbędzie się w 2 sierpnia. Jego temat to zioła w literaturze. Będzie to wykład Jana Brzozeckiego.
daw
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez