Ula ma tylko 13 lat. Za kilka dni do księgarni trafi jej pierwsza książka!

2018-08-23 12:18:35(ost. akt: 2018-08-23 12:49:18)
Ula Łopacka z mamą Joanną

Ula Łopacka z mamą Joanną

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Urszula Łopacka z Pasłęka ma zaledwie trzynaście lat i już napisała swoją pierwszą książkę. „W rupieciarni mojej babci” to opowieść o trójce jej rówieśników, którzy dowiadują się, że w życiu od pieniędzy ważniejsze są uczucia i przyjaźń.
Urszula Łopacka ma 13 lat i za sobą literacki debiut. Nakładem wydawnictwa Ridero ukazała się właśnie jej pierwsza książka pt. „W rupieciarni mojej babci”. To opowieść o trójce przyjaciół: Tadzi, Szymonie i Piotrusiu, którzy poszukują rodzinnego skarbu. Ula jest także autorką projektu okładki oraz ilustracji do książki. Książkę już za kilka dni będzie można kupić m.in. w księgarni Elvis w Pasłęku.

Ula o tym, żeby napisać książkę, marzyła od dawna.
— Jednak sądziłam, że aby to zrobić, trzeba być zawodowym pisarzem, mieć wyższe wykształcenie. Teraz już wiem, że tak naprawdę każdy może napisać książkę — mówi. — Lubię pisać i od dawna piszę wiersze i teksty piosenek. To moje hobby. Zastanawiałam się, o czym mam napisać swoją pierwszą książkę, czy ma to być kryminał, może fantasy? Doszłam jednak do wniosku, że powinna być to książka przygodowa. Jestem jeszcze dzieckiem, na pisanie kryminałów mam jeszcze czas — mówi Ula.

„Rupieciarnia mojej babci” to książka o wyprawie trójki znajomych na poszukiwania rodzinnego skarbu. Przyjaciele mają znalezioną na strychu mapę, która do niego prowadzi.
— Akcja książki toczy się w Murowie oraz w lesie. Nazwę miejscowości wymyśliłam, nie wiem, czy takie miasto istnieje naprawdę. Rupieciarnia to strych, na którym panuje wielki bałagan, nic tam nie można znaleźć — wyjaśnia 13-latka.

Książka powstała przez miesiąc, jednak sam pomysł kiełkował długo wcześniej.
— Często wstawałam rano i pisałam. Jeśli akcja miała się toczyć o poranku, to ja pisałam o tej właśnie porze. To trochę tak, jakbym pisała razem z moimi bohaterami. Jeśli akcja rozgrywała się wieczorem, to pisałam wieczorem. Zrobiłam też sobie konspekt, dzięki któremu pisanie szło mi łatwiej. Ile to razy ja go poprawiałam... — śmieje się Ula.

Jak podkreśla 13-latka z Pasłęka, książka ma w sobie przesłanie: w życiu najcenniejsze są uczucia.
— Przyjaciele chcieli sprzedać skarb, którego poszukiwali. Okazało się jednak, że jest to rodzinny skarb i nie sprzedali go. Dla nich był on bardzo ważny, bo to pamiątka rodzinna. To nie pieniądze są najważniejsze w życiu, ale uczucia i przyjaźń — mówi dziewczynka.

Dlaczego postanowiła napisać książkę?
— Ja nie piszę tego dla sławy, pieniędzy. Chciałam mieć po prostu moją własną książkę, sądziłam, że czytelnikami będzie tylko moja rodzina. Sądzę jednak, że śmiało mogą ją czytać również moi rówieśnicy. Nawet napisałam na okładce: czytając tę książkę, dowiesz się, że mając 13 lat nadal jest się szalonym dzieckiem. 13-latek nie koniecznie musi być już „dorosłym”, jeśli czuje i chce może zaszaleć, pobawić się, być jeszcze dzieckiem. Bohaterowie mojej książki też mają po 13 lat — mówi Ula.

Ważną częścią życia chyba najmłodszej pisarki w Polsce są zwierzęta.
— Kocham je i znalazły też swoje miejsce w książce. Piotruś znajduje w lesie żabę, nadaje jej imię Stanisław i się zaprzyjaźniają. Uwielbiam zwierzęta, żabki też. Kiedy wchodzą do naszego domu, to tata boi się ich dotknąć. Ja je łapię głaszczę i wypuszczam — mówi 13-latka.

Ula jest też redaktorem gazetki w Szkole Podstawowej nr 3 w Pasłęku.
— Udało mię przeprowadzić wywiad z Margaret, przede mną wywiad z Martą Gałuszewską. Redaguję też cykl "zrób to sam", ostatnio była to mini plaża z modeliny dla żółwia — mówi Ula.

Czytanie książek poleca każdemu.
— Warto czytać, to lepsze niż oglądanie filmu. Czytałam już, gdy byłam małym dzieckiem. Bardzo lubię cykl książek „Tomek łebski”. Może nie czytam tysiąc książek w roku, bo mam wiele innych zajęć: szkoła, sport, wolontariat, ale książki to mój świat. Jak mam wolny czas, to czytam. Książki rozwijają wyobraźnię. Lubię też, gdy mają dużo ilustracji, bo one mnie inspirują — mówi Ula.

Joanna Łopacka, mama Uli, jest bardzo dumna z córki.
— Zawsze jej powtarzałam, że wszystko jest w życiu możliwe i trzeba spełniać swoje marzenia. Chciała wydać książkę? Więc czemu nie miała tego zrobić. Bardzo ją wspierałam i jednocześnie podziwiałam za wytrwałość — mówi pani Joanna.

Ula ma też już pomysł na drugą książkę.
— Myślę o napisaniu fantasy, robię sobie już wstępny plan i ilustracje. Główną bohaterką będzie Amaru, dziewczyna, która nielegalnie dostaje się do innego świata i ma misję do spełnienia. Rezygnuje z niej jednak i zaczyna ratować zwierzęta, które inni chcą zabijać. Reszty jeszcze nie zdradzę — mówi Ula.
13-latka z Pasłęka trenuje również łyżwiarstwo figurowe, jest również wolontariuszką.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski