Z wizytą w mieście na górze
2018-09-22 08:00:00(ost. akt: 2018-09-21 10:41:15)
Pewien elblążanin, członek Elbląskiego Towarzystwa Miłośników Starożytności, wybrał się w czerwcu 1913 roku do pobliskiego Pasłęka. Owocem jego pobytu był dość szczegółowy artykuł, który opublikował w ówczesnej „Gazecie Elbląskiej”. Dzisiaj jego druga część.
Napisał m.in.:
(...) Stary zamek krzyżacki w Pasłęku, który w dokumencie lokacyjnym z 1297 r. nazwano „Schloß Pazlok”, został wybudowany w 1267 roku. Zamek miał część środkową i dwa skrzydła boczne oraz posiadał dosyć obszerny dziedziniec zamkowy, który obecnie upiększa założenie ogrodowe.
(...) Stary zamek krzyżacki w Pasłęku, który w dokumencie lokacyjnym z 1297 r. nazwano „Schloß Pazlok”, został wybudowany w 1267 roku. Zamek miał część środkową i dwa skrzydła boczne oraz posiadał dosyć obszerny dziedziniec zamkowy, który obecnie upiększa założenie ogrodowe.
Stary zamek krzyżacki stał tutaj do czasu, gdy ostatni Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego, późniejszy książę Prus, Albrecht Hohenzollern von Ansbach odmówił złożenia hołdu królowi Polski Zygmuntowi I Staremu (Albrecht Hohenzollern był jego siostrzeńcem — dop. LS). Wtedy został zdobyty przez oddziały zaciężne na żołdzie Elbląga oraz Gdańska i prawie do fundamentów zniszczony. Ale zachowały się potężne piwnice ze sklepieniami.
Wkrótce jednak zamek i mury miejskie zostały odbudowane. Jeszcze do dzisiaj widać na murach miejskich, do jakiego poziomu zostały wówczas zniszczone. Podczas odbudowy murów w czasach księcia Albrechta Hohenzollerna zostały wybudowane dwie masywne, okrągłe wieże o wysokości 25 metrów, flankujące część środkową (główną) zamku. Miedzy wschodnim i środkowym (głównym) skrzydłem a murem rozciąga się dobrze utrzymany ogród.
Niezwykłą osobliwością jest widok z murów miejskich w stronę doliny rzeki Wąskiej, w stronę Wzniesień Elbląskich, Żuław i Oberlandu. Dawni rycerze zakonni (krzyżacy) szybko dostrzegli dogodność położenia tego wzniesienia i wykorzystali je, budując na nim swój zamek na Górze Zamkowej. Radując się wspaniałym widokiem z miejsca między dwoma flankującymi zamek środkowy (główny) wieżami, nie należy tracić z uwagi faktu, że w tym miejscu jeszcze w nie tak odległych czasach znajdowało się „Gdanisko” (Danzker).
Z zamku prowadzi wymurowane podziemne przejście do leżącej w pobliżu wsi Robity. Tam kończy się na sołtysim dziedzińcu. Ale w czasach, gdy zamek przystosowano do roli więzienia, to podziemne przejście zostało zamurowane.
Oczywiście pomieszczenia pasłęckiego zamku nie nie prezentują się tak okazale, jak na zamku malborskim. W pewnym realnym czasie z potrzeby, o której już wspomniano wyżej, zamek przebudowano do celów więzienia. Aż do nie tak odległych czasów na spokojnym dziedzińcu zamkowym rozlegało się ustawiczne klekotanie czółen tkackich. Obok znajdowały się warsztaty stolarskie i stanowiska, gdzie wyplatano pszczele ule.
W części środkowej (głównej) przewidziano pomieszczenie do nabożeństw. Bardzo strome schody prowadzą do piwnic zamkowych. W dawnych czasach z pewnością oferowały one uwięzionym tutaj mało przyjemne miejsce pobytu. W innym przedziale znajdował się obszerny magazyn na kartofle, a obok niego była pralnia. Wodę potrzebną do prania przepompowywano tutaj z Kanału Młyńskiego.
W zachodnim skrzydle zamku znajduje się kaplica gminy reformowanej. Do muru miejskiego przytula się mocno szkoła klasztorna wybudowana przez księcia Albrechta Hohenzollerna. W jej pomieszczeniach znalazły podwoje dwie szkoły: wyższa szkoła dla chłopców oraz szkoła dla dziewcząt. Podczas tego zwiedzania był także uwzględniony kościół św. Bartłomieja. Jego najstarsza część, czyli ołtarzowa, bez wątpienia pochodzi z czasów założenia zamku i miasta. Sklepienie wnętrza wybudowano później, przedstawia ono drewniany strop beczułkowy. Po obu stronach nawy rozciągają się empory. Chór ukazuje godny uwagi podział na dwie części, w ten sposób, że światło z okna w chórze przedostaje się bez przeszkód do środka świątyni.
Bogato rzeźbiony ołtarz i ambona zaświadczają o barokowej manierze stylu. Pięknie rzeźbione są stalle rodów szlacheckich z leżących wokół Pasłęka majątków ziemskich, podobnie jak konfesjonały przy ołtarzu. Historyczna i godna uwagi jest umieszczona tutaj bandera sformowanej w 1813 r. Landwehry (pospolitego ruszenia w wojnie przeciwko Napoleonowi - dop. LS) z Wysokiej, Kwitajn i okolic. Na ścianie znajduje się bardzo kunsztownie wyprowadzone epitafium z obrazem żony naczelnika zamku, von Schliebena lub Schlieffena.
Osobliwością jest podniesiona z posadzki i wmurowana w ścianę kościoła płyta nagrobna niejakiego Maurits Huntrussus von Wilmsdorf'a z datą 1597 (Wilmsdorf - Wilamowo koło Małdyt - dop. LS). W plastycznym przedstawieniu płyta nagrobna ukazuje rycerza w pełnym rynsztunku i obok, nieco małą jego żonę. Gdy kościół zamknięto masywnym i sporych rozmiarów kluczem, zwiedzanie kontynuowano poprzez Plac Zamkowy w stronę Bramy Młyńskiej. Po drodze widać było pasłęcką młodzież, która niepomna na prastarą przeszłość tej części miasta grała beztrosko w palanta.
Brama Młyńska otwiera wyborny widok na Nowe Miasto i leżące w oddali wzniesienia. Przy murze zamkowym rozciąga się Promenada Zamkowa wybudowana w 1818 r. przez mistrza budowlanego prowincji wschodniopruskiej, Le Juge. Swego rodzaju przeżyciem było przymusowe stanie podczas padającego deszczu pod pomnikowymi drzewami przy tej promenadzie. Stąd otwiera się rozległa panorama w kierunku Elbląga i na depresję wokół jeziora Druzno (...).
Brama Młyńska otwiera wyborny widok na Nowe Miasto i leżące w oddali wzniesienia. Przy murze zamkowym rozciąga się Promenada Zamkowa wybudowana w 1818 r. przez mistrza budowlanego prowincji wschodniopruskiej, Le Juge. Swego rodzaju przeżyciem było przymusowe stanie podczas padającego deszczu pod pomnikowymi drzewami przy tej promenadzie. Stąd otwiera się rozległa panorama w kierunku Elbląga i na depresję wokół jeziora Druzno (...).
I w takim stanie Pasłęk przetrwał do trzeciej dekady stycznia 1945 r. I wtedy przyszli tutaj żołnierze sowieccy, którzy zajęli miasto bez jednego wystrzału. Potraktowali je w podobny sposób jak pobliskie Młynary. Ale na dzisiaj raduje serca wszystkich pasłęczan, i nie tylko, że wreszcie zabytkowe mury, mające długość ponad 1200 metrów, doczekają się gruntownej naprawy.
Lech Słodownik
Lech Słodownik
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez