Na początku wszystkie kije do golfa były dla niego za duże

2018-09-30 14:00:00(ost. akt: 2018-09-28 14:33:21)
Krzysztof Sosnowski

Krzysztof Sosnowski

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Zaczął grać w golfa, gdy miał zaledwie... pięć lat. Ten sport stał się jego życiową pasją. 15-letni Krzysztof Sosnowski z Pasłęka niedawno został powołany do kadry Polski juniorów. W przyszłości planuje, że zostanie graczem zawodowym.
Krzysztof Sosnowski pochodzi z Pasłęka i ma zaledwie 15 lat. Jeżeli chodzi o grę w golfa, to jest samoukiem. Na polu golfowym zaczął się pojawiać już, gdy miał zaledwie pięć lat. Spore zainteresowanie dorosłych wzbudzał, gdy jako jedyne dziecko (miał wówczas siedem lat) zagrał cały turniej, czyli przeszedł 18 dołków.

Jak sam przyznaje, jego związek z golfem to była miłość od pierwszego wejrzenia.
— Pierwszy raz na pole golfowe zabrali mnie rodzice. Dostałem kij, który był dwa razy większy ode mnie, ale zacząłem to lubić i później cały czas mamę prosiłem, by mnie zabrała na pole golfowe — opowiada. — Po przedszkolu miałem treningi trwające osiem godzin. Miałem problem z kijami, bo wszystkie były za duże, jednak mamy kolega przywiózł mi w końcu z Indonezji specjalny kij, taki pod mój wzrost. Wszystko zaczęło się rozkręcać. Na początku była to dla mnie jedynie zabawa, później zacząłem traktować grę w golfa poważniej i uczestniczyłem w turniejach — dodaje.

Chłopiec szybko zaczął robić postępy.
— Problem był w tym, że nie miałem jednego trenera, który by mnie poprowadził. W końcu trafiłem do trenera mistrzów Polski, pana Wacława Laszkiewicza. Stwierdził, że mam talent i rozpocząłem treningi pod jego okiem. Od początku wakacji jestem w kadrze Polski juniorów — mówi Krzysztof.

Golf, który stał się życiową pasją, daje mu bardzo wiele w codziennym życiu.
— Przede wszystkim daje spokój, nie ma w nim fauli, kontuzji. To sport, w którym mogę się wyciszyć, wyluzować — mówi. — Gracze walczą również na umysły. Golf wymaga precyzji i mocnej psychiki. Jeśli jej nie masz silnej, to możesz zepsuć każde uderzenie. Tu zwycięstwo jest w głowie. Same zasady tej gry nie są proste. Reguły są skomplikowane i trzeba poświęcić trochę czasu, by je opanować. Golf dał mi taką siłę psychiczną, ponieważ przed każdym uderzeniem trzeba się skupić, mocno skoncentrować. Nie myśli się wówczas o niczym, w głowie ma się pustkę. Skupiam się wówczas jedynie na piłce. Golf to również jest dobre, miłe spędzanie czasu na świeżym powietrzu, czasem także spotkanie ze znajomymi.

Młody golfista mierzy wysoko. Nie kryje, że w przyszłości chciałby zostać graczem zawodowym. Ale droga do tego nie jest prosta.
— Aby to osiągnąć, muszę mieć ukończone 18 lat, zdać maturę i skończyć specjalne studia golfowe w Stanach Zjednoczonych. Zamierzam pójść tą drogą. Moim wzorem jest Phil Mickelson, golfista z USA. Ten gracz ma w sobie charakter i pazurek — mówi Krzysztof.

Mam Krzysztofa, pani Bożena, również zaczęła grać w golfa.
— Cieszę się, że to nie jest jakaś moja niespełniona pasja, że wypycham go na siłę. Nawet próbowaliśmy go odciągnąć od golfa, by spróbował czego innego. Mówiłam: może piłka, judo? Ale on nie chciał. Każdą wolną chwilę spędzał na polu golfowym. Kiedy zobaczył go trener Laszkiewicz, to powiedział nam krótko: to diament, który teraz należy oszlifować. I wtedy stwierdziłam: to niech już gra w tego golfa. Oczywiście, jeszcze wielu rzeczy musi się nauczyć — dodaje pani Bożena.

Nastolatek z Pasłęka grę w golfa poleca każdemu. — Nie da się tego opisać, tych emocji, które towarzyszą grze. Musiałbym kogoś zabrać ze sobą i mu pokazać. Nigdy nie jest za późno na pierwszą lekcję, może nie zostanie się graczem zawodowym, ale można grać dla czystej przyjemności — dodaje.

Krzysztof właśnie został powołany do kadry Polski juniorów w golfa. Za sobą ma udane starty w kilku turniejach. Na zawodach Kram Cup w Pasłęku wywalczył drugie miejsce w swojej grupie, a w Kram Junior Open był w pierwszej trzydziestce. Na innym turnieju, Audi Junior Tour Kraków, zajął drugie miejsce, a na Adui Junior Tour Rosa był trzeci. Startował także na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, na której zdobył piąte miejsce.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski