Energa Kogeneracja pisze do EPEC. Chodzi o ciepło w mieszkaniach elblążan
2018-09-28 17:19:56(ost. akt: 2018-09-28 20:02:50)
Energa Kogeneracja w piątek powiadomiła Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, że od lipca 2020 r. będzie w stanie sprzedawać miastu jedynie 30 MWt zamówionej mocy. To o ponad 120 MWt mniej niż dotychczas. To moc, która będzie niewystarczająca do zapewnienia ciepła wszystkim mieszkańcom.
Największym dostawcą ciepła w Elblągu jest firma Energa Kogeneracja (EKO), która produkuje około 85 proc. energii cieplnej. Pozostałe 15 proc. ciepła dostarcza do domów i firm Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (EPEC), którego właścicielem jest miasto.
Jednak kotłownie węglowe Energii na ul. Elektrycznej nie spełniają już unijnych wymogów środowiskowych. Zakład produkuje zbyt duże ilości trujących pyłów i gazów, które są wydzielane do atmosfery. Do 30 czerwca 2020 r. Energa musi pilnie zmodernizować swoją instalację. Remont kotłów węglowych EKO został wyceniony na ok. 140 mln zł. Zakład nie chce jednak wydawać pieniędzy na inwestycję, jeśli nie będzie miał gwarancji, że Elbląg będzie kupował u niego ciepło. A te do tanich nie należy: cena wynosi ponad 80 złotych za gigadżul i jest jedną z najwyższych w Polsce.
W sprawie negocjowania warunków nowej umowy na dostawę ciepła między miastem a Energą odbyło się już kilka spotkań. Żadne jednak nie przyniosło konkretów. W piątek (28.09) przedstawiciele EKO wskazywali, że czasu na te dyskusje jest coraz mniej.
— Mamy gotowy plan modernizacji i jesteśmy gotowi ogłaszać przetarg. Inwestycja przyniesie korzyści mieszkańcom Elbląga, będzie kilkunastokrotne zejście z poziomów emisyjnych substancji, które emituje elektrociepłownia. Poza tym chcemy zmodernizować nasze kotły po to, by dostawa ciepła do elblążan była pewna w każdym sezonie grzewczym — mówi Krzysztof Żochowski, prezes EKO. — Od 2012 roku informujemy zarząd EPEC i władze miasta co i jak chcemy zrobić, ale nie ma między nami porozumienia. Doszliśmy w naszych rozmowach do takiego momentu, że dziś jesteśmy zmuszeni powiadomić EPEC, że od 1 lipca 2020 roku zmieniamy warunki dostarczania ciepła. Od sezonu grzewczego, który rozpocznie się w 2020 roku będziemy w stanie dostarczyć miastu jedynie 30 megawatów mocy produkowanej z naszego bloku biomasowego.
— Mamy gotowy plan modernizacji i jesteśmy gotowi ogłaszać przetarg. Inwestycja przyniesie korzyści mieszkańcom Elbląga, będzie kilkunastokrotne zejście z poziomów emisyjnych substancji, które emituje elektrociepłownia. Poza tym chcemy zmodernizować nasze kotły po to, by dostawa ciepła do elblążan była pewna w każdym sezonie grzewczym — mówi Krzysztof Żochowski, prezes EKO. — Od 2012 roku informujemy zarząd EPEC i władze miasta co i jak chcemy zrobić, ale nie ma między nami porozumienia. Doszliśmy w naszych rozmowach do takiego momentu, że dziś jesteśmy zmuszeni powiadomić EPEC, że od 1 lipca 2020 roku zmieniamy warunki dostarczania ciepła. Od sezonu grzewczego, który rozpocznie się w 2020 roku będziemy w stanie dostarczyć miastu jedynie 30 megawatów mocy produkowanej z naszego bloku biomasowego.
W tej chwili miasto ma z EKO podpisaną umowę na dostarczenie 152,5 MWt mocy. Władze Elbląga wielokrotnie wskazywały, że aneks do obowiązującej umowy negocjowany z EKO jest dla miasta bardzo niekorzystny. Umowa ma być m.in. podpisana na kilkanaście lat, obejmuje także zakaz budowy nowego źródła ciepła i rozbudowy ciepłowni EPEC.
— Nie ma jednak zastrzeżenia, by musiał być od nas kupowany określony wolumen ciepła. My doskonale rozumiemy, że o ilości ciepła tak naprawdę decydują odbiorcy — dodaje prezes EKO.
— Nie ma jednak zastrzeżenia, by musiał być od nas kupowany określony wolumen ciepła. My doskonale rozumiemy, że o ilości ciepła tak naprawdę decydują odbiorcy — dodaje prezes EKO.
I wskazuje, że to nie Energa dyktuje ceny ciepła na rynku.
— One są analizowane i zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki. Na ciepło składają się dwa czynniki: ciepło wytwarzane i tzw. przesył. Jeśli chodzi o ciepło wytwarzane to EKO, w porównaniu do innych miast i firm, z naszymi cenami wychodzimy dużo taniej niż ciepło przesyłane, które zależy od miasta — dodaje.
— One są analizowane i zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki. Na ciepło składają się dwa czynniki: ciepło wytwarzane i tzw. przesył. Jeśli chodzi o ciepło wytwarzane to EKO, w porównaniu do innych miast i firm, z naszymi cenami wychodzimy dużo taniej niż ciepło przesyłane, które zależy od miasta — dodaje.
W sprawie poprosiliśmy o komentarz władze Elbląg.
— Po zapoznaniu się z treścią dokumentu wystosowanego przez Energa Kogeneracja do EPEC prezydent Witold Wróblewski odniesie się do jego zapisów w przyszłym tygodniu — mówi Joana Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.
— Po zapoznaniu się z treścią dokumentu wystosowanego przez Energa Kogeneracja do EPEC prezydent Witold Wróblewski odniesie się do jego zapisów w przyszłym tygodniu — mówi Joana Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.
EKO zaś deklaruje, że cały czas jest otwarte na negocjacje z miastem.
Przypomnijmy, że na początku września br. miasto zaprezentowało trzy warianty nowego modelu zaopatrzenia Elbląga w ciepło, które wykonała jedna z prywatnych firm. Jako najlepszą wskazano wtedy budowę dwóch samodzielnych bloków gazowych za ok. 390 mln zł. Pomysł był szeroko omawiany podczas konferencji, w której wzięli udział m.in. przedstawiciele EKO, samorządowcy z Elbląga oraz specjaliści z branży energetycznej, był także przedmiotem dyskusji radnych podczas wrześniowej sesji. Nie przyniósł jednak jak na razie żadnych rozwiązań w tej kwestii.
as
as
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez