Tragiczny wypadek karetki. Kierowca hondy znowu przed sądem. Czy jest winny?

2018-10-19 13:30:00(ost. akt: 2018-10-19 13:47:41)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces odwoławczy w sprawie Marcina H. Mężczyzna został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania wypadku w centrum Elbląga, w którym karetka zderzyła się z osobową hondą. Według jego obrońców, opinia biegłego wydana w poprzedniej sprawie była stronnicza, nierzetelna i trzeba sporządzić nową.
To był jeden z najtragiczniejszych wypadków drogowych, do których doszło w Elblągu. W lipcu 2015 r. karetka pogotowia jechała na sygnałach świetlnym i dźwiękowym z wezwaniem do próby samobójczej. Na skrzyżowaniu ulic 12 Lutego i generała Grota Roweckiego zderzyła się z osobową hondą. W wypadku zginął pasażer samochodu osobowego, 37-letni mężczyzna, a obrażenia odnieśli lekarz oraz ratownik medyczny. Ranni zostali również kierowca hondy oraz pasażerki: 21-letnia i 33-letnia kobieta.


Śledztwo w sprawie wypadku prowadziła Prokuratura Rejonowa w Elblągu. Blisko pół roku trwały badania biegłych z zakresu ruchu drogowego. Śledczy przedstawili zarzuty obu kierowcom: wtedy 38-letniemu Pawłowi G. (kierowca karetki) oraz 21-letniemu Marcinowi H. (kierowca hondy). Jednak zdaniem prokuratury, to kierowca karetki był sprawcą wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Prokuratura wskazywała, że umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, a to że prowadził pojazd uprzywilejowany nie zwalniało go z zachowania ostrożności.

W jego sprawie w czerwcu 2017 roku zapadł wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz zadośćuczynienie pieniężne dla rodziny ofiary i osób poszkodowanych w wypadku, łącznie 50 tysięcy złotych. Wyrok jest prawomocny.

Proces Marcina H., kierowcy hondy, toczył się osobno i skończył się dokładnie rok później. Młody człowiek został skazany na 6 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszenie wykonania kary na 2 lata za niemyślne spowodowanie wypadku. Sąd zobowiązał go także do informowania o przebiegu okresu próby.

Z tym wyrokiem nie zgodziła się obrona Marcina H. Jego adwokat wniósł odwołanie od niego i postawił zarzut w odniesieniu do opinii, którą w sprawie jego klienta wydawał jeden z biegłych. Okazało się, że biegły sporządzał także opinię w równolegle toczącym się postępowaniu kierowcy karetki. Zdaniem mecenasa, biegły rozstrzygając kwestie z zakresu prawo o ruchu drogowym, rozstrzygnął także o przyczynieniu się do wypadku Marcina H. W apelacji obrońca wskazał, że opinia ta jest dotknięta silną wadą stronniczości i była nierzetelna.

Ten zarzut z apelacji poprzedniego obrońcy kierowcy hondy podtrzymuje także mecenas, która obecnie zajmuje się sprawą Marcina H.. W piątek (19.10) podczas rozprawy odwoławczej adwokat Aleksandra Zielińska złożyła wniosek o powołanie nowego biegłego do sprawy. Tego zdania nie podzieliła prokuratura.
— Zdaniem oskarżenia tu żadnej sprzeczności nie ma, a biegły bazuje na swojej wiedzy, wynikającej z jego uprawnień — dowodziła prokurator.

Po zapoznaniu się z aktami sprawy i zarzutami zawartymi w apelacji sąd wskazywał jednak, że w postępowaniu odwoławczym należy dopuścić opinię, którą wyda inny personalnie biegły, który wypowie się, co do okoliczności zaistniałego zdarzenia. Nałożył także na obrońcę Marcina H. obowiązek sformułowania konkretnych i syntetycznych pytań do biegłego. Na przygotowanie opinii biegły będzie miał miesiąc. Termin rozprawy odwoławczej został wyznaczony na 18 grudnia.
as