Specjalistka z Elbląga od "tworzenia" twarzy, które sieją grozę

2018-10-28 16:00:00(ost. akt: 2018-10-26 20:41:11)
Jedna z prac Pink-Kirin-FX

Jedna z prac Pink-Kirin-FX

Autor zdjęcia: Pink-Kirin-FX

Gdy ucharakteryzowała swoją twarz na zombie i wyszła na miasto, to niektórzy uciekali w popłochu. Jak się robi z człowieka zombie lub gadopodobnego kosmitę? 29-letnia Patrycja Milewicz z Elbląga znalazła na to sposób. I jest w tym świetna.
Charakteryzacja do tak zwanych efektów specjalnych (FX) to dziedzina, która wymaga połączenia ogromnej wiedzy z wyobraźnią. To dzięki pracy takich specjalistów możemy na ekranach kin oglądać na wpół martwe zombie, wilkołaki i wampiry czy człekokształtnych obcych.

Od kilku lat tym zajmuje się także 29-letnia Patrycja Milewicz z Elbląga, znana także jako Pink-Kirin-FX.
Jest absolwentką Liceum Plastycznego w Gdyni-Orłowie i magistrem pedagogiki specjalnej. Jak sama o sobie mówi, w kwestii charakteryzacji jest zapalonym samoukiem. Wszystko zaczęło się pięć lat temu podczas tematycznej imprezy na Halloween.

— Uwielbiam horrory, więc w tym przypadku wybór był prosty: zostałam zombie — śmieje się Patrycja. — Poszperałam w internecie i stworzyłam stwora z rozerwanym policzkiem i odkrytymi zębami. Skórę zrobiłam z kilku warstw chusteczek higienicznych przyklejonych gumą arabską. Efekt odpadających płatów powstał po wysuszeniu tych warstw, które potem rozdarłam i pomalowałam farbami. Domalowałam także zęby, a całość obficie spryskałam sztuczną krwią zrobioną z miodu, kakao i barwnika spożywczego. Wydałam na wszystko 5 złotych, a efekt był... hmmm... dość przerażający.


I tak Patrycja złapała bakcyla. Przez kolejny rok zgłębiała wiedzę na temat charakteryzacji do tzw. efektów specjalnych. Korzystała ze stron internetowych prowadzonych przez profesjonalistów, oglądała filmy na YouTube, czytała branżową prasę i skrupulatnie gromadziła nowe informacje. Wszystko, czego się nauczyła, testowała na sobie.

— No i przyszło kolejne Halloween. A ja przerzuciłam się na lateks, z którego powstały elementy twarzy kolejnego zombiaka. Wtedy po raz pierwszy zrobiłam też trójwymiarowe zęby... ze sztucznych paznokci i założyłam tzw. "ślepe" soczewki. Efekt był taki, że jak wyszliśmy ze znajomymi na miasto, to niektórzy uciekali przede mną w popłochu. Inni robili ze mną zdjęcia i wrzucali do internetu. Wtedy poczułam, że jestem takim zombie z rozmachem — mówi.

Pierwsze charakteryzacje Patrycja robiła z gumy arabskiej, potem z lateksu, aż odkryła... żelatynę.
— Używają jej nawet charakteryzatorzy pracujący przy kultowym serialu „The Walking Dead”. Żelatyna to niełatwy produkt, bo trzeba znaleźć na nią taki przepis, by konsystencja była idealna. Kilka miesięcy spędziłam na próbowaniu, zanim doszłam do konsystencji, która mi najbardziej odpowiada. Dziś już wiem, jak żelatyna się zachowuje i jakiego stężenia potrzebuję do moich odlewów — dodaje.

Z żelatyny stworzyła m.in. odlew twarzy Davy'ego Jones'a z filmu „Piraci z Karaibów”. Patrycja mówi, że jest to jej najlepsza praca.

— Wykonanie tej charakteryzacji zajęło mi dwa tygodnie codziennej, wielogodzinnej pracy. Do żelatyny dodaje się glicerynę i wodę, przez co mikstura robi się ciężka. Do tego doszła doklejka, bo musiałam model nadbudować na tyle, by zniknął mój nos. Na samym końcu formowałam macki, bo jak wiemy Davy został w filmie sportretowany jako potwór o wyglądzie pół-człowieka, pół-ośmiornicy. Proces wyglądał tak, że nadtopiłam końcówki żelatynowych rurek po czym wcisnęłam je do początków macek i ciepłym nożem wygładziłam "uskok", który powstał. Tak powstały macki, które dokleiłam do części twarzowej. Mimo dość pokaźnego ciężaru szybko można było przywyknąć do tej charakteryzacji — mówi.

Dziś Patrycja współpracuje z dwiema szkołami charakteryzacji w Gdańsku i Gdyni, gdzie jestem wykładowcą i uczy innych. Opowiadając o swojej pracy, bardzo podkreśla słowa „profesjonalizm” i „bezpieczeństwo”.

— Do półprofesjonalnej charakteryzacji trzeba mieć już odlew swojej twarzy. Ja najpierw rzeźbię model na odlewie twarzy, czyli tzw. prostetyk, odlewam matrycę z gipsu i kiedy matryca będzie gotowa odlewam doklejki z żelatyny.
Tymczasem w internecie jest wysyp niebezpiecznych filmów, na których np. blogerzy pokazują jak zrobić makijaż FX. I tak kładą na twarz np. niewielką ilość wazeliny i przykrywają to bandażem gipsowym. A gips potrafi się rozgrzać do temperatury 70 stopni C i nigdy nie wiadomo, jaka rekcja termiczna tu nastąpi. Wtedy może dojść do przykrego wypadku: poparzenia lub oderwania naskórka — ostrzega Patrycja.

I dodaje, że najlepiej jest zacząć od robienia prostych ran czy rozcięć, np. na dłoniach za pomocą lateksu i waty, bądź pasty lateksowej.
— Apeluję też, by nie testować na sobie tutoriali typu charakteryzacja na Halloween z nożyczkami w twarzy, czy z cyrklem obok nosa. Nigdy nie manipulujmy przy tak wrażliwych częściach ciała! Profesjonalni charakteryzatorzy używają do tego rzeczy odlanych z pianki, czy z gumy, gdyby np. aktor potknął się czy upadł aktor uległ wypadkowi — podkreśla.

Hobby Patrycji nie należy do najtańszych. Gumy, kleje, lateks, silikon, farby wodne i tłuste do malowania ciała czy sztuczna krew to produkty, których ceny trzeba liczyć w setkach złotych.
— Ale prawda jest taka, że jeśli chce się rozwijać tę pasję, to nie można na niej oszczędzać. Chciałabym zacząć charakteryzację z silikonem. Do tego jednak potrzeba specjalistycznego kursu, który można zrobić w Londynie. Wszystko jednak rozbija się o pieniądze — mówi 29-latka.

Dlatego w internecie powstała strona (Pink Kirin- FX), gdzie każdy może wesprzeć Patrycję w jej pracy.
— Ja uczyłam się sama w domu, ale inni nie muszą. W tej pasji przydają się zdolności manualne, ale można też zacząć uczyć się od zera. Wystarczy zapał. Dlatego planuję rozszerzyć moją działalność o nagrywanie tutoriali na YouTube i livestream'y dla wszystkich zainteresowanych. Takie finansowe wsparcie przeznaczę tylko i wyłącznie na rozwój charakteryzacji. Na razie mam swój fanpejdż na Facebooku i na Instagramie (Pink Kirin-FX). Cieszy mnie, że ten ostatni obserwuje ponad 19 tysięcy osób z całego świata. Na obu profilach prezentuję na sobie prace, które udało mi się zrobić w ciągu ostatnich lat, a jest ich już grubo ponad 100 — mówi.

Dzisiaj jej największym marzeniem jest stworzenie Aliena z filmu „Obcy - 8 pasażer Nostromo”.
— Chciałabym rozwinąć swoje umiejętności i wyjść z charakteryzacją poza twarz. Nie jestem osobą, która chce zaistnieć publicznie. Chcę pokazywać swoje prace. Chciałabym kiedyś zamknąć się w swojej własnej pracowni, siedzieć i rzeźbić prostetyki do filmów science fiction lub horrorów. A ja byłabym tylko nazwiskiem w napisach końcowych — uśmiecha się elblążanka.
as

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Do administratora Czytelnik #2630869 | 213.73.*.* 25 lis 2018 06:29

    Kiedy wreszcie znikną wreszcie te ohydne zdjęcia . Po prostu robi się niedobrze . Twórczość twórczością ale co za dużo to i świnia nie chce. Jeżeli ktoś uważa to za sukces to jest taki sam jak autor.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. :-) #2627897 | 83.6.*.* 20 lis 2018 19:24

      Bardzo interesujące i ambitne zajęcia a... "twoja twarz brzmi znajomo..!"

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. fu #2625690 | 213.76.*.* 17 lis 2018 20:13

      Takie osoby jak autorka paszczurów najlepiej omijać i nie mieć żadnego kontaktu .! Twórczość tej osoby demaskuje jej porażające wnętrze , FUJ !

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz

    3. Miii #2612348 | 212.180.*.* 29 paź 2018 10:24

      Wow!!! No po prostu cała ja codziennie rano zanim zrobię makijaż ;)

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    4. ja mam na codzien #2612063 | 37.47.*.* 28 paź 2018 21:33

      Ta pani z foto jak moja kobita wygląda ,A teściowa jeszcze lepsza

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (7)