Jerzy Wilk: To moje ostatnie wybory samorządowe

Według nieoficjalny wyników Jerzy Wilk, kandydat PiS, przegrał w drugiej turze walkę o prezydenturę w Elblągu z dotychczas urzędującym prezydentem Witoldem Wróblewskim (KWW Witolda Wróblewskiego).

— Byłem atakowany. Za każdym razem mój konkurent wyskakiwał z jakimiś pomysłami — komentował w niedzielny wieczór już po zakończeniu głosowania. — Najpierw oskarżył mnie, że jestem niedemokratyczny, ponieważ jeden z dziennikarzy nie dostał się na konwencję. Później wyciągał mi jakieś tam osobiste sprawy dotyczące moich akcji, takie dziwne zachowanie. Ja tylko starałem się odpowiadać na te ataki, które mnie dotyczyły, nie mówiłem o życiu osobistym mojego konkurenta. Starałem się skupić na programie i porównywać oba, żeby mieszkańcy mogli porównać oba programy, nic więcej. A to, że pan Wróblewski nie przyznawał się do tego, że jest członkiem PSL, to starałem się, żeby mieszkańcy o tym wiedzieli. Zrobiłem wszystko co mogłem. Pracowałem do ostatniego dnia. Zmieniłem formułę narracji, zmieniłem spoty. Byłem aktywny do końca, ale wszystko w rękach wyborców.

Zapytany, czy jako poseł na Sejm będzie współpracował z prezydentem Elbląga, powiedział, że nie trudno teraz to przewidzieć.
— Prezydent Wróblewski przez trzy lata się do mnie nie zwrócił, więc wątpię, aby w ostatnim roku mojej kadencji parlamentarnej. Jednak jeśli się zwróci, to jak najbardziej przyjmę zaproszenie — powiedział Jerzy Wilk.

Skomentował również przegraną Macieja Płażyńskiego w Gdańsku i Małgorzaty Wasserman w Krakowie.
— Szkoda, uważam, że ci młodzi ludzie mieli szansę, obaj panowie (Majchrowski i Adamowicz -red.) długo rządzili w tych miastach i wydawało się, że ci młodzi ludzie mają potencjał. Są przygotowani, oboje to prawnicy, młodzi, zdolni, utalentowani i mają szansę — powiedział Wilk.

Zapowiedział, że był to jego ostatni start w wyborach samorządowych.
— Będę na pewno starał się o to, by startować w wyborach parlamentarnych — dodał.
daw