Sąd oddalił protest wyborczy PiS

2018-12-03 15:32:49(ost. akt: 2018-12-03 15:38:13)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Sąd Okręgowy w Elblągu oddalił w poniedziałek (3.12) protest wyborczy dotyczący wyborów do Rady Miejskiej w Elblągu.
Jak wyjaśnia sędzia Tomasz Koronowski, sąd przyjął, że skarżący w proteście wyborczym nie przedstawił argumentacji, która mogłaby skutkować jego uwzględnieniem.

— Niewątpliwe jest, że listy wyborcze Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości oraz Komitetu Wyborczego Wyborców Witolda Wróblewskiego w okręgu wyborczym nr 4 otrzymały taką samą liczbę głosów, tj. po 2322. W takim przypadku o przyznaniu mandatu zadecydowało losowanie, bowiem liczba głosów oddanych w poszczególnych obwodach wskazywała, że kandydaci ww. komitetów wyborczych uzyskali zwycięstwo w takiej samej liczbie z nich. W wyniku losowania Marek Burkhardt, kandydat z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Witolda Wróblewskiego, uzyskał mandat radnego. Opisana tu procedura wyborcza przewidziana jest w art. 233 Kodeksu wyborczego — informuje sędzia Koronowski.

— Protest wyborczy zakładał, aczkolwiek tylko w granicach ewentualności, że opisane w nim nieprawidłowości podczas głosowania mogły zaważyć na wynikach głosowania w obwodzie wyborczym nr 40 w Elblągu. Postawiona została teza, że nie jest wiadome, czy osoby oddające ostatecznie głosy, to osoby, których tożsamość pozytywnie zweryfikowano jako uprawnione do głosowania — kontynuuje sędzia Tomasz Koronowski

Jak podkreśla sędzia, uzasadniano ten pogląd tym, że miały miejsce liczne i powtarzające się nieprawidłowości, polegające na sprawdzaniu tożsamości wyborców, przy bardzo dużym natężeniu zgromadzonych osób w lokalu wyborczym, przez jednego członka Obwodowej Komisji Wyborczej ds. przeprowadzenia głosowania i wydawaniu kart do głosowania tym wyborcom przez innego członka tej Komisji, który nie zajmował miejsca obok osoby wydającej karty wyborcze i nieuczestniczącego w czynności sprawdzania tożsamości.

— Z przepisów Kodeksu wyborczego nie wynika jednak obowiązek wydawania karty wyborczej jedynie przez tego członka komisji wyborczej, który stwierdzał tożsamość wyborcy. Mianowicie, § 1 i 2 art. 52 tego kodeksu stanowią, że, przed przystąpieniem do głosowania wyborca okazuje obwodowej komisji wyborczej ds. przeprowadzenia głosowania w obwodzie dokument umożliwiający stwierdzenie jego tożsamości. Po wykonaniu czynności, o której mowa w § 1, wyborca otrzymuje od komisji kartę do głosowania właściwą dla przeprowadzanych wyborów, opatrzoną jej pieczęcią. Wyborca potwierdza otrzymanie karty do głosowania własnym podpisem w przeznaczonej na to rubryce spisu wyborców.
Zdaniem sądu, sugestia zawarta w proteście, jakoby osoby, które nie były uprawnione do głosowania w tym obwodzie, odbierały od członka komisji karty do głosowania, jest zbyt daleko idąca, skoro jednocześnie nie zostały w protokole wyników głosowania w obwodzie odnotowane stosowne uwagi i adnotacje oraz wobec tego, że z urny wyborczej nie wyjęto większej liczby kart do głosowania, aniżeli wydano wyborcom — informuje sędzia Koronowski.

Sąd Okręgowy zwrócił też uwagę na pewną niekonsekwencję w stanowisku skarżącego, ponieważ z jednej strony zgłosił on zarzuty dotyczące procedury głosowania w obwodzie, a z drugiej strony nie domagał się nakazania przez sąd powtórzenia aktu wyborczego od głosowania w obwodzie wyborczym nr 40, zaś wniósł o powtórzenie czynności wyborczych dopiero od przeliczenia oddanych głosów w tym obwodzie wyborczym.

— Protest nie zawierał zaś zarzutów dotyczących pracy Obwodowej Komisji Wyborczej ds. ustalenia wyników głosowania nr 40 w Elblągu i etapu liczenia przez tę Komisję głosów w oparciu o karty wyjęte z urny wyborczej. Protest nie wskazywał też zarzutów odnoszących się do aktu losowania. Wobec takich ustaleń, Sąd Okręgowy wyjaśnił, że zgodnie z art. 394 § 2 Kodeksu wyborczego sąd orzeka o nieważności wyborów lub o nieważności wyboru radnego, jeżeli okoliczności stanowiące podstawę protestu miały wpływ na wyniki wyborów. Podstawy protestu wynikają z art. 82 § 1 Kodeksu wyborczego i należą do nich, między innymi, naruszenie przepisów kodeksu wyborczego dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, mające wpływ na wynik wyborów. Zdaniem Sądu nie było podstaw do tezy, że wynik wyborów w obwodzie głosowania nr 40 w Elblągu został wypaczony, innymi słowy, że perturbacje podczas głosowania, o których mówi protest wyborczy, wpłynęły na wynik wyboru radnego z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Witolda Wróblewskiego — informuje sędzia Tomasz Koronowski.

Źródło: Dziennik Elbląski