Najemcy kontra ZBK. Na targowisku miejskim problemów nie brakuje

2019-02-16 09:00:22(ost. akt: 2019-02-15 13:08:49)
Targowisko miejskie po remoncie

Targowisko miejskie po remoncie

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Mimo, że targowisko miejskie w Elblągu przeszło częściową modernizację, na brak porozumienia z administratorem obiektu wskazują handlujący. Skarżą się m.in. na wysokie rachunki za media i opłaty za dzierżawę stoisk. W czwartek (14.02) handlujący na elbląskim targowisku miejskim spotkali się z Arturem Adamczukiem, dyrektorem ZBK, który administruje rynkiem, by wyjaśnić swoje wątpliwości.
Problemów na targowisku miejskim w Elblągu jest dużo: handlujący skarżą się m.in. na niejasne rozliczanie rachunków za wodę. Stan licznika głównego nie zgadza się bowiem z sumą wszystkich liczników w poszczególnych pawilonach na rynku, a różnica wynosi nawet 70 m3 miesięcznie. Taka sytuacja ma miejsce w każdym miesiącu rozliczeniowym. Różnica zostaje więc dopisywana do rachunków na fakturach. Handlujący wskazują, że takie zużycie wody jest niemożliwe i w rurach musi być przeciek. Ich wątpliwości starał się rozwiać Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.

— Wyciek z instalacji byłby gdzieś widoczny. Trzeba wyjaśnić, skąd są te straty, więc postanowiłem, że od lutego do czasu wyjaśnienia sprawy nie będziemy doliczać tych dodatkowych opłat. Co dwa tygodnie będziemy także przeprowadzać kontrolę liczników w pawilonach i w kwietniu wypracujemy kompromis w tej sprawie — mówił w czwartek dyrektor Adamczuk.

Handlujący na targowisku dopytywali także o kontrowersyjny ich zdaniem zapis o opłatach w wysokości 40 euro, które handlowcy będą musieli płacić za opóźnienie w terminie płatności. — To wynika z zapisów ustawy. To nie jest mój wymysł, takie jest prawo – tłumaczył Artur Adamczuk.

Podobnie jest w przypadku opłaty pobieranej za cały rok za dzierżawę stoisk na rynku. — My (administrator rynku - red.) musimy racjonalnie gospodarować miejscami na targowisku, by nie były puste. Stąd opłata za rok z góry. Ale każdy, kto nie jest w stanie dokonać tej opłaty za cały rok może napisać wniosek o rozłożenie płatności na nieoprocentowane raty. Jeśli w trakcie roku rozwiążecie Państwo umowę, to my zgodnie z prawem zwracamy tę część opłaty za niewykorzystany do końca roku czas — dodał dyrektor Adamczuk.

Handlujący prosili także administratora rynku m.in. o wymianę głośników w radiowęźle i większą liczbę lamp na targowisku. — Przygotujemy wycenę na nowe głośniki. Lamp też może być więcej, ale trzeba mieć świadomość, że wtedy opłaty za prąd będą wyższe, bo wzrośnie zużycie — podkreślał dyrektor Adamczuk.

W listopadzie na targowisku miejskim zakończył się remont, który pochłonął blisko 3 mln zł. Oddano wtedy do użytku 12 nowych pawilonów handlowych i zadaszone wiaty o konstrukcji stalowej oraz nowe stoły handlowe. Modernizacja miała poprawić warunki pracy handlarzy. Niestety, z efektów remontu handlujący nie są zadowoleni, a najemców brak.

— Dwa pawilony od strony ul. Robotniczej, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, otrzymały osoby, które miały pozwolenie na budowę poprzednich pawilonów. Jeden pawilon jest przeznaczony na potrzeby rolnika. W przetargu na resztę zgłosiły się dwie osoby. Obecnie siedem pawilonów stoi pustych, wiaty również — mówi Artur Adamczuk.

Tymczasem miasto przygotowuje się do kolejnego etapu targowiska, na który będzie się starało pozyskać środki unijne. Wśród propozycji jest m.in. wykonanie parkingu od strony al. Piłsudskiego, gdzie obecnie stoją blaszane pawilony. — Na razie jednak nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie, a wszystko, co będzie planowane, będzie z Państwem konsultowane — zapewniał dyrektor Adamczuk.

I obiecał, że od tej chwili w każdy pierwszy czwartek miesiąca będzie się spotykał z handlującymi na targowisku, by omawiać aktualne problemy.
as

Źródło: Dziennik Elbląski