Dwa tytuły Mistrza Polski dla Adriana Durmy

2019-04-01 11:58:58(ost. akt: 2019-04-01 12:02:11)

Autor zdjęcia: nadesłane

W dniach 29-31 marca odbyły się Mistrzostwa Polski w kick boxingu w formule Light contact i Point fighting. W mistrzostwach kraju brał udział zawodnik z Elbląga Adrian Durma w kat. do 74kg , który zdobył dwa tytuły Mistrza Polski.
Adrian ma bardzo dobra formę co potwierdził zdobywając dwa złota, nie dając przeciwnikom szans. Jedna pierwsza walkę w PF Adrian stoczył na pełnym dystansie, a resztę pojedynków skończył przed czasem, łącznie z dwoma finałami. W Point fighting Adrian stoczył 3 walki, finałowy pojedynek wygrał 11:1. W formule Light Contact jako aktualny mistrz Polski dostał wolny los a do finału stoczył też 3 walki, które też skończył przed czasem.

— Jadąc na turniej miałem małe obawy, bo jechałem z pękniętym nosem, wypadek podczas treningu i trochę się obawiałem tego, ponieważ ból jest ogromny i każde uderzenie w nos potęguje ten ból. Stojąc już na macie zupełnie o nim zapomniałem, dopiero po walce dawał o sobie znać. Turniej przeszedł moje oczekiwania, wiedziałem że jestem w formie, bo bardzo ciężko trenowałem, ale nie spodziewałem się, że aż tak pójdzie. Pierwsza walka w PF była dla mnie problemem nie mogłem zaskoczyć, ale w drugiej rundzie odpaliłem się, ta walka była chyba najcięższa, bo musiałem gonić 4 punktową stratę i szliśmy punkt za punkt. W ostatnich sekundach sięgnąłem przeciwnika kopnięciem w głowę i wygrałem jednym punktem, a nie było łatwo to trafić bo chłop miał z dwa metry. Troszkę akcja jak z filmu gdzie zawodnik trafia do kosza w ostatniej sekundzie i drużyna wygrywa jednym punktem. Resztę walk już wygrałem bez żadnych przeszkód. Totalna dominacja. Teraz czekają mnie dwie duże imprezy puchar świata w Austrii oraz na Węgrzech. Przyznaje że już trochę jestem zmęczony bo od lutego walczę co dwa tygodnie, ale dam radę. Plan na ten rok miałem taki żeby zdobyć wszystkie tytuły mistrza Polski na macie. Nie udało mi się tylko w kick light gdzie zostałem vice mistrzem kraju. Boli mnie ta walka, bo nie była to walka przegrana. Ciągle mi to siedzi w głowie i motywuje mnie to do cięższe pracy. Czasem tak bywa że ściany pomagają swoim tak jak w tym przypadku. Także idę dalej i tobie swoje zaraz kolejne wyzwania gdzie muszę być w ogromnej formie —mówi Adrian.
informacja nadesłana