Nauczyciele nie dostaną pieniędzy za strajk, ale samorządy deklarują dla nich rekompensaty

2019-04-03 11:22:20(ost. akt: 2019-04-04 13:53:27)
Zdjęcie stanowi jedynie ilustrację do artykułu

Zdjęcie stanowi jedynie ilustrację do artykułu

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Ogólnopolski protest nauczycieli zbliża się wielkimi krokami. Pedagodzy muszą się jednak liczyć z tym, że za czas strajku nie będzie im się należało wynagrodzenie. Tymczasem wiele samorządów w Polsce zapowiedziało, że w tej kwestii pójdą nauczycielom na rękę. Czy dołączy do nich Elbląg?
Zgodnie z art. 23 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajkujący zachowują prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnienia ze stosunku pracy. Okres ten wlicza się również do okresu zatrudnienia. Jednak pracownikowi za czas strajku nie należy się wynagrodzenie. O jakich kwotach mowa? Nauczyciel dyplomowany, który przyłączy się do strajku na tydzień straci 780 zł netto. 675 zł mniej dostanie nauczyciel mianowany, a 604 zł - kontraktowy.

Dlatego samorządy w Polsce zadeklarowały, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do cięć płac nauczycieli za czas strajku. Przykładowo, w Poznaniu, prezydent Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że wszystkie środki przewidziane na nauczycielskie wynagrodzenia zostaną wypłacone w całości. Bez względu na to ile potrwa protest. Zaś w Warszawie prezydent Rafał Trzaskowski zadeklarował, że pozostawi w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty.

Czy w Elblągu nauczyciele w trakcie ewentualnego strajku będą mogli liczyć na podobne rozwiązania? Miasto nie mówi "nie", ale konkretnych rozwiązań również nie podaje.

— Na pewno nie zostawimy nauczycieli z tym problemem samych, natomiast co do formy i wysokości środków to na tę chwilę trudno cokolwiek deklarować, ponieważ nie wiemy jak długo potrwa ewentualny strajk i jakiego rzędu będą to pieniądze — mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Prezydenta Elbląga.

Rzeczniczka przyznaje także, że na razie czekają na rozwój rozmów środowiska nauczycielskiego z rządem.

— Być może dziś po popołudniu dojdzie do jakiegoś porozumienia między wszystkimi stronami sporu. Sytuacja jest niełatwa, bo na razie wciąż nie mamy pełnej informacji, ilu nauczycieli z elbląskich szkół przystąpi do strajku. Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do ZNP, które nadal pozostaje bez odpowiedzi. Pod koniec marca prezydent Elbląga powołał zespół do spraw monitorowania sytuacji organizacyjnej przedszkoli, szkół i placówek oświatowych Elbląga w związku z planowanym strajkiem nauczycieli. Cały czas pracujemy nad tym, jak pomóc dyrektorom placówek w zabezpieczeniu opieki na czas ewentualnego strajku. Chodzi o bezpieczeństwo uczniów, szczególnie tych najmłodszych z przedszkoli i szkół podstawowych. Chcemy, aby 8 kwietnia nie doszło do chaosu w placówkach, czy sytuacji, że dyrektorzy nagle zostaną bez możliwości sprawowania opieki, a uczniowie w szkołach się pojawią — kończy Joanna Urbaniak.

Związek Nauczycielstwa Polskiego, wspierany przez Forum Związków Zawodowych, zapowiedział, że jeśli nie dostanie 1000 zł podwyżki, 8 kwietnia rozpocznie bezterminowy strajk. Może się on zbiec z egzaminami gimnazjalnymi (10-12 kwietnia) i ósmoklasisty (15-17 kwietnia). Rząd zapewnia jednak, że egzaminy się odbędą i wszystko jest już zaplanowane.

Podczas wtorkowych negocjacji ze stroną rządową ZNP i FZZ przedstawiły nowe propozycje. Zeszły z żądań dotyczących podwyżki w wysokości 1000 zł, proponując w zamian za to 30-proc. podwyżkę, nawet skokowo.

Rozmowy związkowców z rządem mają zostać wznowione dziś (3.04) o godzinie 13.
as