Dyrektor Muzeum Stutthof: Nic nie usprawiedliwia opieszałości w sądzeniu zbrodniarzy

2019-04-11 16:05:38(ost. akt: 2019-04-12 14:25:32)
Muzeum Stutthof w Sztutowie

Muzeum Stutthof w Sztutowie

Autor zdjęcia: Muzeum Stutthof w Sztutowie

Jak donoszą media były esesman Johann Rehbogen nie zostanie rozliczony przez sąd za pomoc w zamordowaniu kilkuset osób w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof.
Sąd uznał, że ze względu na nieuleczalną chorobę nie jest w stanie śledzić przebiegu procesu i w wystarczającym stopniu reprezentować swoich interesów, a niezdolność do udziału w procesie jest trwała.

Muzeum Stutthof w Sztutowie nie było stroną w procesie, który niedawno został umorzony w Münster, dlatego moja wiedza na ten temat pochodzi wyłącznie z doniesień medialnych. Choć posiadam własne zdanie, to uważam że byłoby dalece niestosowne komentowanie decyzji innych organów, szczególnie zagranicznych. Wspomnę jedynie o rozczarowaniu.

Niemieccy prokuratorzy odbyli na terenie Muzeum Stutthof wizję lokalną, przedstawiliśmy im sposób funkcjonowania i założenia obozu koncentracyjnego, jego obiekty i urządzenia. Osobiście wykluczam możliwość, by jakikolwiek strażnik służący w KL Stutthof na wieżach wartowniczych nie wiedział co się działo w obozie.
Gdy proces się rozpoczynał, miałem nadzieję, że sprawiedliwość dosięgła po latach sprawcę zagłady. Byłby to dobry znak dla Ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych i ich rodzin, że oprawcy będą sądzeni. Miał być także sygnałem dla sprawców, że nawet mimo ich sędziwego wieku, zbrodnie nie ujdą im płazem. Ten sygnał miał mówić wyraźnie: „nie możecie spać spokojnie”.

W sposób oczywisty rodzi się pytanie, dlaczego sprawiedliwość upomniała się o nich tak późno? Nie znajduję powodów i nie podzielam tych, które znam by usprawiedliwić taką opieszałość w sądzeniu zbrodniarzy. Kara nie może być zemstą, ale uważam, że każdy członek załogi obozów koncentracyjnych — bez względu na rolę i funkcję — jest winny niedoli ofiar, którym zadawano śmierć i ból oraz odzierano z godności. Stąd moje rozczarowanie.
Piotr Tarnowski
dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie