Kiedy startuję, daję z siebie wszystko

2019-05-13 18:22:34(ost. akt: 2019-05-14 10:55:41)

Autor zdjęcia: Straż Graniczna Elbląg

Bartłomiej Osmański, funkcjonariusz z Morskiego Oddziału Straży Granicznej został wicemistrzem tegorocznych V Mistrzostw Straży Granicznej w Kolarstwie Górskim na trasie MEGA liczącej 38 km.

- Czy kolarstwo zawodowe to pana pasja, niespełnione marzenia o karierze kolarza czy traktuje pan ten sport raczej amatorsko?
- Nie jestem zawodowym kolarzem, nigdy nie posiadałem licencji PZKol. (Polski Związek Kolarski). Kolarstwo traktuję jako sposób na odstresowanie się oraz utrzymanie dobrej kondycji. Przygoda z rowerem rozpoczęła się z 7 lat temu od krótkich przejażdżek w okolicy Elbląga na dystansie ultramaratonów rowerowych o długości ponad 500 km pokonanych w ciągu 24 godzin.

- Jak przygotowywał się pan do mistrzostw?
- Mistrzostwa Straży Granicznej w kolarstwie górskim od 4 lat są głównym celem w moim kalendarzu startów. Wszystkie przygotowania do nowego sezonu są ściśle określone przez mojego trenera w taki sposób, aby szczyt formy osiągnąć bezpośrednio pod ten jeden start. Brałem udział w 4 edycjach mistrzostw i jest to moje czwarte wicemistrzostwo z rzędu.

- Czy planuje pan startować również w innych zawodach kolarstwa górskiego?
- Jak najbardziej planuję kolejne starty w obecnym sezonie kolarskim. Kalendarz startów mam wstępnie przygotowany już na początku roku kalendarzowego. Jak wcześniej wspominałem, główny cel w sezonie to mistrzostwa Straży Granicznej. Drugim celem w każdym sezonie jest start w etapowym wyścigu kolarskim.
W roku 2017 oraz 2018 był to start w MTB Trophy, najtrudniejszym 4-dniowym wyścigu kolarskim z dystansem ponad 200 km oraz około 8000 m przewyższenia w pionie. Udało mi się w zeszłym roku ukończyć ten wyścig na 49 pozycji na 300 startujących zawodników z całego świata. W tym roku etapowym wyścigiem będzie MTB Energy na Pomorzu, również 4-dniowy.

- Jak pan ocenia zawody. Czy trasa była trudna?
- Trasa wyścigu posiadała w tym roku 38 km i bagatela 1200 m przewyższenia w pionie do pokonania. Jest to bardzo trudna trasa z bardzo szybkimi zjazdami po łąkach, lasach i bezdrożach okolic Przemyśla, ale również z bardzo stromymi podjazdami sięgającymi 18 proc., a nawet więcej, nachylenia. Do takiego startu trzeba się bardzo dobrze przygotować, ponieważ wysiłek jest bardzo duży, jeśli chce się walczyć o zwycięstwo. Widziałem już na tych mistrzostwach w latach ubiegłych jak inni zawodnicy słabiej przygotowani technicznie i kondycyjnie ze zmęczenia upadali, łamiąc sobie obojczyki.
Jeśli chodzi o rywalizację, z roku na rok jest coraz trudniej, konkurencja nie śpi i sumiennie się przygotowuję, aby wygrać. Po to każdy tam przyjeżdża co roku.

- Jakie to uczucie zostać wicemistrzem V Mistrzostw Straży Granicznej w Kolarstwie Górskim?
- Zostać wicemistrzem to bardzo miłe uczucie, że przepracowany sezon przygotowawczy nie poszedł na marne, natomiast obronić te pozycje 4 razy z rzędu to coś wspaniałego. Lecz jak u każdego sportowca pozostaje lekki niedosyt, że nie udało się wygrać. W każdych zawodach, w których startuję, daję z siebie wszystko. W tym roku po raz kolejny mi się nie udało, ale to daje mi jeszcze większą motywację do ciężkich treningów, aby w przyszłym roku zostać mistrzem.

Mistrzostwa SG w Kolarstwie Górskim zawarte są w Kalendarzu Imprez Sportowych Straży Granicznej. Funkcjonariusze SG zgłoszeni do zawodów rywalizowali na trasie MEGA na dystansie 38 km w kategoriach indywidualnej kobiet, mężczyzn oraz drużynowej. W zawodach łącznie wzięło udział 51 strażników granicznych reprezentujących 10 jednostek SG.

Konrad Uściński