Nierobbersi wiedzą jak się narobić. Wywiad!

2019-06-19 10:22:16(ost. akt: 2019-06-19 10:59:52)

Autor zdjęcia: Nierobbers

Jak powstał zespół?
- Zespół nasz powstał podczas męskich rejsów grupy przyjaciół po mazurskich jeziorach, gdzie wieczorami na bindugach i w portach umilaliśmy sobie i innym czas grając na gitarach i śpiewając piosenki pachnące wiatrem, wodą i nostalgiczną, poetycką nutą. Kiedy okazjonalni słuchacze pytali nas, gdzie można kupić naszą płytę, odczytaliśmy to jako sygnał, że pora wybrać się na festiwal piosenki żeglarskiej aby tam zaprezentować się na scenie. Napisaliśmy więc pierwsze swoje piosenki i... w drogę! Początkowo miała być to krótka przygoda- ot, tak- dla hecy. Okazało się zgoła inaczej i dziś powoli brakuje nam wolnych weekendów... Z roku na rok "puchnie" koncertowy kalendarz, co nas bardzo cieszy i daje niezwykłą frajdę. Dziś trasy koncertowe bywają coraz dłuższe, a miejsca, w których występujemy coraz ciekawsze, a nawet ostatnio wręcz egzotyczne.

Jak doszło do organizacji tournee? Gdzie i kiedy Państwo występujecie?
- W Polsce występowaliśmy już chyba wszędzie, a na koncertowej mapie mamy coraz więcej wbitych zagranicznych "szpilek". Za nami koncerty na Białorusi, Ukrainie, duńskiej wyspie Bornholm, a ostatnio na Karaibach, choć te ostatnie miały zdecydowanie kameralny charakter (taki urok Karaibów po sezonie). Możemy dziś z dumą powiedzieć, że prawda w muzyce, a chyba w całej sztuce na pewno się obroni.

Jak wyglądały występy na Karaibach?
- Mieszkańcy karaibskich wysp ze zdecydowaną atencją reagowali na muzykę, której rytm poczuli, zdaje się, po raz pierwszy w życiu. Turyści i żeglarze z innych krajów również dostarczyli nam radości żywo reagując na piosenki, których tekstów przecież nie mogli rozumieć, a które są mocnym atutem naszej twórczości.

Jak odbierali szanty tamtejsi uczestnicy koncertu?
- Na Karaiby zaprosił nas właściciel katamaranu "BAJKA"- Kapitan Tomasz Łopata, którego ekstremalnych żeglarskich osiągnięć nie sposób zliczyć. On to właśnie, jako stały mieszkaniec tych pięknych wysp zorganizował nasze koncerty podczas tego wyjątkowego rejsu. Polecamy gorąco zgłębienie dokonań tego niezwykłego człowieka w niezmierzonych czeluściach internetu. W wyprawie towarzyszył nam nasz serdeczny przyjaciel- dr Rafał Łuczak- znany elbląski psychiatra, który z Kapitanem Tomaszem Łopatą wielokrotnie eksplorował zdecydowanie zimniejsze wody naszej planety (Przylądek Horn, Spitsbergen, czy słynne Północno- Zachodnie Przejście). Nie przypadkiem zresztą pływaliśmy po wodach Jacka Sparrowa razem- Rafał Łuczak jest, można powiedzieć, honorowym Ojcem Założycielem naszego zespołu, gdyż to właśnie z nim od samego początku żeglowaliśmy po mazurskich pięknych jeziorach.

Czy jesteście zadowoleni ze swoich osiągnięć w karierze muzycznej?
- Z naszych osiągnięć muzycznych jesteśmy bardzo zadowoleni, choć najbardziej z tego, jak przyjmuje nasze koncerty publiczność. Muzyka, jaką gramy nie jest pupilem mediów, zatem tym większa jest satysfakcja, gdy po koncercie w nowym miejscu przed ludźmi, którzy słyszeli nas po raz pierwszy- nie po raz pierwszy wychodzimy bisować.

Czy są plany na przyszłe lata?
- Plany na przyszłe lata, hmm... Chyba trochę się ociągaliśmy z założeniem zespołu, więc na bardzo okrągłe rocznice nie ma co liczyć. Właśnie ukazała się druga płyta w naszym dorobku- wprawdzie nie autorska, bo z piosenkami mistrza Jerzego Porębskiego oraz- z czego jesteśmy bardzo dumni- z jego osobistym udziałem. Śpiew Słynnych "Ryczących Dwudziestek" jest wisienką na torcie tego wydawnictwa, którego zainteresowanie na rynku przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. W przyszłym roku w maju ukaże się druga autorska płyta "The Nierobbers", która nieco oddali się tematycznie od morza. Będzie też baaaardzo zagraniczne tournee z prawdziwego zdarzenia, ale kiedy i dokąd pojedziemy- o tym na razie nie mówimy, żeby nie zapeszyć. Rozmowy są więcej, niż obiecujące...

Wywiadu udzielił Marek Kańduła z zespołu Nierobbers