Cena kąpieli w fontannie

2019-06-26 09:48:13(ost. akt: 2019-06-26 09:50:24)

Autor zdjęcia: pixabay

Jeśli komuś wydaje się, że kąpiel w fontannie to sposób na szybkie i bezpłatne ochłodzenie, to może się poważnie zdziwić. Za taką chwilę beztroski zapłacić możemy nie tylko gotówką, ale i zdrowiem.
Jak przypomina Kamil Sułkowski, rzecznik olsztyńskiej straży miejskiej, za kąpiel w fontannie miejskiej, przy której znajduje się tabliczka wyraźnie tego zabraniająca, grozi kara finansowa. Jeśli jednak takiego zakazu nie ma, ogranicza nas przede wszystkim rozsądek. I właśnie o posługiwanie się nim zaapelowała jakiś czas temu Magda Kogut-Wałęcka, autorka bloga „Szczęśliva.pl”. Blogerka przypomniała o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą kąpiel w fontannie. W swoim wpisie przytoczyła list od czytelniczki, której dziecko po harcach w miejskiej fontannie trafiło na kilka tygodni do szpitala. — Po jednej sesji kąpielowej w fontannie razem z teściową skutecznie „ochłodziłyśmy” moje dziecko gronkowcem i paciorkowcem kałowym — pisała zrozpaczona matka.

Po zabawie w zanieczyszczonej wodzie może nam zostać pamiątka w postaci wysypki czy zapalenia spojówek, a to tylko początek listy chorób wywoływanych przez bakterie.

— Moje stanowisko w tej sprawie jest niezmienne od lat. Swojego dziecka nie wpuściłbym do fontanny. Co prawda systemy mają recyrkulację i czasami nawet są wyposażone w jakieś filtry, ale jakość mikrobiologiczna tej wody budzi wiele zastrzeżeń — zaznacza Janusz Dzisko, dyrektor olsztyńskiego sanepidu. I tłumaczy: — Fontanna jest elementem wodopoju dla zwierząt i ptaków, które niekoniecznie piją tylko tę wodą, ale i wykonują w niej różne czynności fizjologiczne. Warto też wziąć pod uwagę, że czasem i strudzony obywatel wykorzystuje ciepłą wodę z fontanny do kąpieli. To tylko przykłady pozwalające domyślać się, jak wygląda woda w fontannach.

O podobnych sytuacjach piszą internauci: — Miałam okazję widzieć coś jeszcze gorszego, co bezdomny robił w fontannie! Mianowicie prał swoje spodnie — wspomina jedna z nich i dopowiada, że wcześniej mężczyzna nie zdążył do toalety.

A co z coraz bardziej popularnymi wodotryskami?

— Jeśli chodzi o wodotryski, z których można czerpać wodę do picia, to nie mam nic przeciwko nim, pod warunkiem, że są one odpowiednio i regularnie dezynfekowane — mówi szef sanepidu. I przypomina, że trzeba mieć pewność, że z takiego wodotrysku wydostaje się woda z sieci, która później przedostaje się do systemu kanalizacyjnego.

Przypomnijmy, że sanepid nie kontroluje wody w miejskich fontannach. — Nauczeni wieloletnim doświadczeniem wiemy, że ta woda jest mikrobiologicznie bardzo zanieczyszczona. Gdybyśmy tę wodę posieli na płytki, na których namnażają się bakterie, to mielibyśmy problem z odczytem, bo tam rośnie wszystko i gęsto. Taka woda nie spełnia żadnych norm dla wody przeznaczonej do kąpieli, a już tym bardziej nie nadaje się do picia. — podkreśla Janusz Dzisko.

dbp