Niedokończony mecz Arka-Olimpia

2019-07-09 18:00:00(ost. akt: 2019-07-09 18:38:48)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

PIŁKA NOŻNA\\\W ramach przygotowań do sezonu, piłkarze II-ligowej Olimpii Elbląg, we wtorek w godzinach południowych rozegrali czwarty mecz kontrolny. Tym razem na obiektach Hotelu Mistral Sport w Gniewinie zmierzyli się z występującą w ekstraklasie Arką Gdynia. Z powodu deszczowej ulewy, mecz za zgodą szkoleniowców obu drużyn zakończył się w 54 min gry.
• Arka Gdynia — Olimpia Elbląg 2:1 (2:1)
1:0 — Nalepa (3 karny), 2:0 —Antonik (27), 2:1 — Szuprytowski (34)
OLIMPIA: Madejski — Balewski, Wenger, Lewandowski, Sedlewski, zaw testowany, Krasa, Szuprytowski, Prytuliak, Demianiuk, Brychlik, II połowa: Kapłon — Kaczorowski, Wenger, Kuczałek, Filipczyk, Bednarski, Ryk, Młynarski, Jabłoński, Miller, zaw testowany.

We wtorkowym sparingu w zespole elbląskim, zabrakło dwóch testowanych piłkarzy, którzy zagrali w sobotnim spotkaniu kontrolnym z Sokołem Ostróda (0:0-red), a mianowicie Tomasza Żylińskiego (Śląsk Wrocław) i Michała Długołęckiego (Znicz Pruszków, którym klub podziękował za grę.

W pierwszej części spotkania w zespole Olimpii zadebiutował kolejny nowy piłkarz, ale trener Adam Nocoń, dla dobra zainteresowanych obu stron, nie chciał ujawnić nazwiska. Pozostali testowani piłkarze a w sumie jest ich pięciu, przystąpili do gry w drugiej odsłonie meczu.

— Czy na dłużej zakotwiczą w Elblągu, to ma pokazać kolejny mecz kontrolny z Gryfem Wejherowo, który rozegrany zostanie w najbliższą sobotę w Elblągu — informuje trener elblążan Adam Nocoń. Jeśli chodzi o mecz w Gniewinie już od początku inicjatywę przejęli gdynianie i to oni przypuścili szturm na bramkę elbląską. Długo nie musieli czekać na prowadzenie. W 3 min po rzucie rożnym w polu karnym, sfaulowany został Christian Maghoma i arbiter wskazał na "wapno". Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Michał Nalepa.

Po tym golu nadal na boisku rządzili gdynianie, którzy częściej utrzymywali się przy piłce, ale elblążanie nie chcieli być dłużni i też kontratakowali. Strzelali: Damian Szuprytowski, Cezary Demianiuk, ale na miejscu był bramkarz Arki - Marcin Staniszewski. Kiedy elblążanie zaczęli grać jak równy z równym, to wówczas stracili bramkę.

W 27 min Davit Skhirtladze, dośrodkował w pole karne prosto na głowę Kamila Antonika a ten z bliska dopełnił tylko formalnóści. Siedem minut później podopieczni trenera Adama Noconia zdobyli kontaktowego gola. Po rzucie wolnym wykonywanym z lewej strony boiska, tuż przed polem karnym Szuprytowski, uderzył w światło bramki, piłka odbiła się przed bramkarzem Staniszewskim i swoje miejsce znalazła w siatce.

Po przerwie, trenerzy obu zespołów dokonali licznych zmian w swoich składach. Znów do ataku ruszyli gdynianie. W 48 min Lijanović uderzył zza pola karnego, ale Dawid Kapłon nie dał się zaskoczyć.

W 54 min na prośbę obu sztabów trenerskich mecz został zakończony z powodu trudnych warunków gry przy obfitych opadach. — Szkoda, że nie udało się tego meczu dograć do końca. W pierwszej połowie, poza pierwszym kwadransem, kiedy daliśmy się zepchnąć do defensywy, nie wyglądało źle — ocenił po meczu trener elblążan Adam Nocoń.

Jerzy Kuczyński.