Ostatni, zwycięski sparing Olimpii

2019-07-22 06:00:00(ost. akt: 2019-07-22 06:46:57)

Autor zdjęcia: Przemysław Perucki

PIŁKA NOŻNA\\\Piłkarze II-ligowej Olimpii Elbląg rozegrali w sobotę na własnym stadionie, mecz kontrolny z Bałtykiem Gdynia. Dla elblążan był to ostatni taki pojedynek przed zaplanowaną na przyszły weekend inauguracją nowego sezonu.
• Olimpia Elbląg — Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)
1:0 — Prituliak (14), 2:0, 3:0 — Ryk (74,80)
OLIMPIA: Madejski (46 Rutkowski) — Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Balewski, Krasa, Kuczałek, Prituliak, Jabłoński, Demianiuk, Miller. Grali jeszcze: Filipczyk, Ryk, Żołądż, Brychlik, Wierzba, Sarnowski, Kordykiewicz.

Meczem z Bałtykiem elblążanie zakończyli okres przygotowawczy do nowego sezonu. Dla Olimpii było to już szóste spotkanie kontrolne, sprawdzającym formę podopiecznym trenera Adama Noconia, przed pierwszym pojedynkiem o ligowe punkty. Na inaugurację rozgrywek Olimpia w niedzielę o godz. 19 zmierzy się u siebie z Lechem II Poznań.

Gospodarze przystąpili do meczu bez Damiana Szuprytowskiego (uraz), ale już potwierdzonego do Olimpii, który wrócił z wypożyczenia do Radomiaka Radom oraz Michała Kiełtyki (leczącego kontuzję). Na pierwszą odsłonę spotkania z Bałtykiem, trener Nocoń, znów dokonał kilku roszad w składzie.

— Szukam optymalnego zestawienia, dlatego też muszę rotować składem. Na mecz z Lechem II w wyjściowym składzie na 2-3 pozycjach będą zmiany i to jest nieuniknione — stwierdził po meczu trener.

Elblążanie rozpoczęli mecz z dużym zaangażowaniem. Atak sunął za atakiem. W 10 min żółto - biało - niebiescy powinni objąć prowadzenie. Dawid Jabłoński pobiegł prawą stroną boiska do linii końcowej, wyłożył piłkę Michałowi Millerowi, ale ten z trzech metrów trafił w poprzeczkę. Cztery min później Olimpia jednak objęła prowadzenie.Piłka po uderzeniu Oleksija Prituliaka sprzed pola karnego, po rykoszecie, tuż przy słupku wpadła do siatki. W rewanżu goście wyprowadzili kontrę, ale strzał Cezarego Gołuńskiego głową, ze stoickim spokojem wyłapał Sebastian Madejski. Elblążanie nadal atakowali. Na bramkę Marcina Matysiaka strzelali: Jabłoński. Tomasz Sedlewski, Michał Kuczałek, ale bez efektu.

Po przerwie trener Nocoń dokonał kilku zmian. Pierwszy raz kibice zobaczyli Bruno Żołądzia (zaw II-ligi cypryjskiej), który pozostawił swoją dobrą grą, dobre wrażenie. Był też bliski zdobycia gola, ale piłka po jego uderzeniu głową trafiła w poprzeczkę. Pozytywną ocenę można też wydać o pozyskanym Oskarze Ryku (Arka Gdynia), który nie tylko zdobył dwa gole, ale także imponował walecznością i determinacją. Jeśli chodzi o samą grę gospodarzy, mogła się ona podobać. tak pod względem kondycyjnym jak i szybkościowym , choć nieco szwankowała dokładność


— Po meczu mam mieszane odczucia. Były momenty dobrej jak i nieco słabszej gry. Mając tak zdecydowaną przewagę, trzeba pokazać też i skuteczność. a ta pozostawiała wiele do życzenia. Powinniśmy wygrać zdecydowanie wyżej I nad tym elementem gry pracować będziemy w tym tygodniu - stwierdził trener Adam Nocoń
Jerzy Kuczyński