Pierwsza porażka Concordii

2019-08-15 12:00:00(ost. akt: 2019-08-15 12:18:28)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

• Olimpia Zambrów — Concordia Elbląg 4:1 (3:0)
1:0 — Bartniczuk (18), 2:0, 3:0 — Głowicki (21,31), 3:1 — Lisiecki (51), 4:1 — Zalewski (58)

CONCORDIA: Łakota — Maciążek, Kopeć (46 Szawara), Lewandowski, Bukacki, Danowski, Skierkowski, Pawłowski (65 M. Pelc, 83 P. Pelc). Maciejewski (46 Tomczuk), Lisiecki, Goljasz.

Nie udało się piłkarzom Concordii przywieźć punktów z pierwszego w tym sezonie meczu wyjazdowego w Zambrowie. Gospodarze już do przerwy prowadzili trzema bramkami, które zdobyli w ciągu zaledwie trzynastu minut i to był prawdziwy nokaut, po którym podopiecznym trenera Łukasza Nadolnego ciężko było się podnieść.

Elblążanie do meczu przystąpili bez kontuzjowanych: Adama Dudy, Damiana Kozaka oraz Radosława Lenarta, co miało znaczny wpływ na ich grę. W wyjściowej jedenastce tym razem zagrał Piotr Goljasz, zadebiutował 19-letni Cyprian Maciejewski i po niemal rocznej przerwie spowodowanej kontuzją powrócił Sebastian Kopeć.

Mimo tych zmian, w pierwszym kwadransie goście grali jak równy z równym. Chwilę później do głosu doszli gospodarze i rozpoczęli kanonadę strzelecką. Już w 18 min powstało duże zamieszanie w polu karnym zespołu przyjezdnych, gdzie skutecznym strzałem popisał się Maciej Bartniczuk i w ten sposób wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Cztery min później po błędzie całej defensywy elbląskiej Kacper Głowicki, znalazł się w sytuacji sam na sam z wychodzącym z bramki Pawłem Łakotą i nie zmarnował sytuacji. W 31 min ten sam zawodnik wykonywał rzut wolny z 22 metrów, gdzie piłka po rykoszecie obok zdezorientowanego Łakoty wpadła do siatki i w tym momencie miejscowi prowadzili 3:0. Mimo optycznej przewagi Olimpii wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

Po przerwie trener Nadolny dokonał dwóch zmian i to elblążanie zaczęli nadawać ton grze. Już w 51 min po golu Rafała Lisieckiego zmniejszyli różnicę porażki.Jednak odpowiedź zambrowian była szybka. Siedem min później Kamil Zalewski, wykorzystał nieporozumienie Tomasza Szawary z bramkarzem elbląskim i wpakował piłkę do pustej bramki. Elblążanie mogli poprawić rezultat, ale Rafał Maciążek w 65 min spudłował w sytuacji sam na sam z bramkarzem miejscowych i posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Po meczu trener elblążan Łukasz Nadolny powiedział — To jest bolesna porażka. W szczególności indywidualne błędy w defensywie wpłynęły na tak wysoką porażkę. Szybko z tego musimy wyciągnąć wnioski i z podniesionymi głowami zagrać najbliższy mecz.

Kolejne spotkanie Concordia zagra u siebie już jutro o godz. 17 z Pogonią Grodzisk Maz.

Jerzy Kuczyński