Komplet punktów dla Concordii

2019-08-18 12:00:00(ost. akt: 2019-08-18 17:38:53)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

III LIGA PIŁKI NOŻNEJ\\\Elblążanie wywalczyli drugie zwycięstwo w tym sezonie. Pokonali na własnym boisku beniaminka Pogoń Grodzisk Mazowiecki
* Concordia Elbląg — Pogoń Grodzisk Maz 2:0 (2:0)
1:0 — Tomczuk (23), 2:0 — Pawłowski (28)
CONCORDIA: Łakota — Maciążek, Szawara, Lewandowski, Bukacki, Danowski (67 P. Pelc), Skierkowski (82 Maciejewski,) Pawłowski, Tomczuk (60 Wira), Lisiecki, Goljasz (75 Gulczyński)


Concordia do meczu przystąpiła bez czterech kontuzjowanych zawodników: Mariusza Pelca, Damiana Kozaka, Adama Dudy oraz Radosława Lenarta. Jakby tego było mało na ławce dla piłkarzy rezerwowych zabrakło także trenera Łukasza Nadolnego, który w ostatnim meczu Concordii z Olimpią Zambrów, za dyskusję z arbitrem ujrzał czerwony kartonik. Tym razem zastąpił go Jarosław Talik. W meczowej osiemnastce elblążan pojawili się dwaj nowi piłkarze.Grzegorz Gulczyński (Gryf Wejherowo) , który zagrał w ostatnim kwadransie gry, a po godzinie meczu zadebiutował wychowanek Konrad Wira. W początkowej fazie meczu gra przeważnie toczyła się w środkowej strefie boiska. W 9 min goście po stałym fragmencie gry, pod bramką Concordii stworzyli groźną sytuację, lecz piłka po strzale Bartosza Broniarka przeleciała nad poprzeczką. W miarę upływu czasu, coraz bardziej do głosu dochodzili gospodarze, czego efektem było prowadzenie. Bartosz Danowski obsłużył Sebastiana Tomczuka, który wbiegł w pole karne i strzałem z kąta po długim rogu, bramkarz gości Sebastian Przyrowski, musiał wyciągać piłkę z siatki. Chwilę później strzał Radosława Bukackiego w ostatniej chwili na rzut rożny sparował golkiper gości. Elblążanie poszli za ciosem i na efekty długo nie musieli czekać. W 28 min Adam Skierkowski długim podaniem na prawe skrzydło uruchomił Dominika Pawłowskiego, ten na pełnym biegu minął lewego obrońcę gości Kacpra Łosia i strzałem z pola karnego zdobył drugiego gola dla swojej drużyny. Przyjezdni nie dawali za wygrane. Jeszcze do przerwy stworzyli dwie groźne sytuacje, ale bramkarz Paweł Łakota w porę interweniował. W drugiej części meczu elblążanie skupili się na obronie korzystnego wyniku. Goście z kolei zaczęli atakować większą ilością zawodników. W 55 min mieli doskonałą sytuację by zdobyć kontaktowego gola, ale Michał Strzałkowski, przegrał pojedynek sam na sam z Łakotą. Pięć min później powinno być 3:0, ale Rafał Lisiecki z pola bramkowego nie trafił do pustej bramki. Na 10 min przed końcem elblążanie nie wykorzystali kolejnej szansy na zmianę wyniku. Nieobstawiony Konrad Wira z 11 metrów trafił wprost w ręce bramkarza gości. Mimo obustronnych ataków wynik nie uległ już zmianie.
Jerzy Kuczyński