OLIMPIA DALEJ GRA W PUCHARZE POLSKI

2019-09-26 17:28:03(ost. akt: 2019-09-26 17:13:36)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Elblążanie wrócili z dalekiego Brzegu z podniesionymi głowami. Pokonali tam w 1/32 finału PP miejscową Stal 2:1 i tym samym awansowali do kolejnej rundy rozgrywek.
• Stal Brzeg — Olimpia Elbląg 1:2 (0:1)
0:1 — Prytuliak (15), 0:2 — Filipczyk (66), 1:2 — Kamiński (76)
czerwona kartka: Bruno Żołądź (77 za 2 żółte).
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica), widzów 500
OLIMPIA: Rutkowski — Morys, Lewandowski, Wenger, Filipczyk, Demianiuk, Żołądź, Kuczałek, Prytuliak (79 Krasa), Ryk (66 Miller), Brychlik.

Dla elbląskiej drużyny był to drugi mecz w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu centralnym. W rundzie wstępnej Olimpia pokonała ROW Rybnik 2:1. Tym razem już w pierwszej rundzie zmierzyła się na wyjeździe ze zdobywcą Pucharu Polski województwa opolskiego Stalą Brzeg, grającą w III lidze w grupie trzeciej.

Przed meczem zdecydowanym faworytem byli elblążanie, którzy w tym sezonie na wyjazdach nie doznali jeszcze porażki. Rozgrywki pucharowe rządzą się jednak swoimi prawami, więc elblążanie woleli dmuchać na zimne i przystąpił do spotkania z dużą wolą odniesienia zwycięstwa. Podobnie jak w spotkaniu z ROW-em i tym razem trener Adam Nocoń dał szansę zmiennikom.

W bramce w miejsce Sebastiana Madejskiego zagrał Paweł Rutkowski, w defensywie w miejsce Tomasza Sedlewskiego wystąpił Eryk Filipczyk, a Michała Balewskiego zastąpił 18-letni Damian Morys, dla którego był to debiut w elbląskiej drużynie. Jakby tego było mało, w wyjściowym składzie za Michała Millera zagrał Oskar Ryk, a najlepszy snajper Olimpii (7 bramek w II lidze) Damian Szuprytowski dostał wolne. Lepiej w spotkanie weszli "olimpijczycy" Już w szóstej minucie strzelał Ryk, ale bramkarz gospodarzy Amin Stitou był na miejscu.

Jednak już po kwadransie elblążanie mogli się cieszyć z prowadzenia. Goście wyprowadzili kontrę i tuż przed polem karnym sfaulowany został Przemysław Brychlik. Do rzutu wolnego podszedł Oleksij Prytuliak, który trafił piłką w mur, ale dobitka wylądowała już w siatce. Ta zmiana wyniku nie zraziła gospodarzy, którzy zaczęli coraz śmielej atakować bramkę Olimpii. W 20 min. po strzale Dominika Wejrowskiego, piłka minimalnie przeleciała obok bramki, a po dośrodkowaniu Kamila Szubartowskiego, Damian Celuch, skierował piłkę głową tuż nad poprzeczką.

W tym czasie gospodarze grali jak równy z równym, choć optyczna przewaga była po stronie gości. Po przerwie gra przeważnie toczyła się od pola karnego do pola karnego. W 66 min. po jednej z kontr Olimpii na strzał z 16 metrów zdecydował się Filipczyki piłka trafiając pod poprzeczkę, wylądowała w siatce. W 75 min. podopieczni trenera Noconia mogli już prowadzić 3:0, ale piłkę w ostatniej chwili po strzale Millera jak struna wyciągnięty Stitou sparował na rzut rożny.

Gospodarze jednak walczyli ambitnie o jak najkorzystniejszy rezultat i to im się udało. Minutę później Celuch obsłużył Tomasza Kamińskiego, a ten strzałem z pola karnego, zdobył kontaktowego gola. Jeszcze w doliczonym czasie gry Stal, grając w przewadze jednego zawodnika, mogła doprowadzić do remisu, ale Rutkowski popisał się refleksem i wybił piłkę po uderzeniu Celucha.
— To nie był wcale łatwy mecz. Gospodarze robili wszystko, żeby popsuć nam szyki. Wygraliśmy zasłużenie, bo byliśmy zespołem lepszym — stwierdził po meczu trener elblążan Adam Nocoń.

Jerzy Kuczyński