Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Concordii

2019-09-29 17:25:14(ost. akt: 2019-09-29 17:36:44)
Concordia Elbląg powstrzymała wicelidera z Nowego Dworu Mazowieckiego

Concordia Elbląg powstrzymała wicelidera z Nowego Dworu Mazowieckiego

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Po 10 kolejce spotkań Concordia Elbląg stała się bogatsza o trzy punkty. Tym razem podopieczni trenera Łukasza Nadolnego pokonali na wyjeździe Unię Skierniewice 3:1. Było to pierwsze zwycięstwo elblążan w tym sezonie na boisku rywala
• Unia Skierniewice — Concordia Elbląg 1:3 (0:2)
0:1 — Duda (4), 0:2 — Lisiecki (45), 0:3 — Duda (62 karny), 1:3 — Kopeć (71 samob)

Concordia: Łakota — Lewandowski, Szawara, Kopeć, Bukacki, Pawłowski (60 Goljasz), Maciejewski (68 Pelc), Lisiecki (82 Wira), Skierkowski, Lenart (90 Bogdanowicz), Duda

Elblążanie w minionym tygodniu rozegrali trzy spotkania na wyjeździe (dwa o ligowe punkty i jeden w Pucharze Polski). W sumie przemierzyli ponad 3000 km. W niedzielę zmierzyli się z Unią Skierniewice, która w miniony czwartek walcząc w 1/32 finału Pucharu Polski, uległa mistrzowi kraju Piastowi Gliwice 1:3 i to dopiero po dogrywce.

Elblążanie do Skierniewic wyjechali bez pauzującego za kartki Rafała Maciążka oraz kontuzjowanego Sebastiana Tomczuka. Mimo to wyszli z dużym zaangażowaniem oraz wolą walki, by wywalczyć pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na wyjeździe.

Już początek spotkania rozpoczął się po ich myśli. W czwartej minucie po trójkowej akcji Sebastian Kopeć, Radosław Lenart, Adam Duda ten ostatni sfinalizował podanie Lenarta i strzelając z pierwszej piłki z pola karnego z okolicy 8 metra, dał prowadzenie Concordii.

Po tej bramce, zaczęli przeważać skierniewiczanie, ale nie mięli pomysłu na zdobycie gola. Concordia, grając z kontry, jeszcze przed przerwą zdobyła gola. Po podaniu Lenarta, tym razem na listę strzelców wpisał się Rafał Lisiecki i Mikołajowi Smyłkowi nie pozostało nic innego, jak wyjąć piłkę z siatki.

— Po przerwie nikt się nie oszczędzał i każda ze stron dążyła do zmiany wyniku — mówi trener elblążan Łukasz Nadolny.

W 62 min było już 3:0. Po faulu w polu karnym na Cyprianie Maciejewskim arbiter wskazał na "wapno". Jedenastkę strzelał Duda. Piłkę przed siebie sparował bramkarz gospodarzy, jednak dobitka była już formalnością. Elblążanie poszli za ciosem, mogli też jeszcze poprawić rezultat, bo doskonałych sytuacji nie wykorzystali: Piotr Goljasz, Duda a także Lenart.

Należy też dodać, że elblążanie strzelili także kolejnego gola, ale po niefortunnej interwencji obrońcy Sebastiana Kopcia, który piłkę skierował do własnej bramki w 71 minucie gry. Gospodarze byli blisko szczęścia w doliczonym czasie gry, ale piłka po uderzeniu Damiana Przezaka, trafiła w poprzeczkę.

— Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie i przy tym pewnie — ocenia trener Concordii Nadolny.

Szkoda tylko, że zabrakło lepszej skuteczności, bo to spotkanie powinniśmy wygrać wyżej. W końcu przełamaliśmy tę złą passę meczów bez zwycięstwa na wyjazdach i teraz może być już tylko lepiej.

Jerzy Kuczyński