W przyszłym roku wejdziemy do cerkwi

2019-10-15 21:00:00(ost. akt: 2019-10-15 20:10:52)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Trudno nie zauważyć z daleka mieniącej się w słońcu złotej kopuły na ulicy Traugutta. Zdobi ona cerkiew grekokatolicką, która od lat jest w budowie. Czy widać światełko zwiastujące zwieńczenie budowy? Czy będzie można wejść do niej już w przyszłym roku?
W 1984 roku grekokatolicy otrzymali na własność od elbląskiego duchowieństwa kaplicę przy ul. Traugutta, z której korzystają do dnia dzisiejszego. Ta niewielka, choć stale rozwijająca się wspólnota na początku nowego tysiąclecia postanowiła wybudować nową świątynię. Taką, która pomieściłaby wszystkich wiernych, a jednocześnie przypominałaby cerkwie, w jakich modlili się ich przodkowie. Rozpoczęto od zbierania środków finansowych na to pokaźne przedsięwzięcie. Warto dodać, że całość prac pokrywana jest tylko i wyłącznie ze środków przekazywanych przez wiernych parafii.

W 2006 roku w innej części ul. Traugutta zakupiono plac od władz miasta, przy którym w przyszłości miała stanąć cerkiew. Projekt wykonał architekt Roman Lewosiuk, a w maju 2011 oficjalnie zaczęto budowę od poświęcenia placu pod budowę cerkwi. Po ponad 8 latach wierni wciąż czekają na wejście do wymarzonej świątyni.

- Postępy idą powolutku, ale do przodu. Mam nadzieję, że w następnym roku wejdziemy już do środka. Wejście planowane jest w przyszłym roku, nie zakończenie. Co innego zakończyć, a co innego wejść do środka i zacząć odprawiać liturgie, czy wykorzystywać cerkwie do potrzeb parafialnych. Wykończenie jeszcze potrwa. – mówi ks. proboszcz Andrzej Sroka.

Wciąż trwają pracę wykończeniowe wewnątrz cerkwi, takie jak malowanie ścian, czy kładzenie podłóg. Z remontów we własnych mieszkaniach możemy sobie przypomnieć, ile czasu zajmują te – wydawać by się mogło – niewielkie prace wykończeniowe. Ksiądz proboszcz Andrzej Sroka zapytany o całościowy koszt inwestycji odpowiada:

- Staramy się jeszcze nie podliczać kosztów, żeby się nie przestraszyć. Jest to dosyć ciężki projekt do wykonania i koszty są też ogromne.

Joanna Meryk