Święto zmarłych. Musimy żyć mimo wszystko

2019-10-29 13:08:35(ost. akt: 2019-10-29 12:16:00)

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Śmierć niezmiennie oznacza ból. Nawet jeśli bliski nam człowiek długo chorował — i tak spada na nas znienacka, jak zły, czarny anioł. Jak zatem poradzić sobie z odejściem człowieka, który całe życie wypełniał nasz świat?
Mówi się, że najgorszy jest zawsze pierwszy rok — trzeba spróbować przejść przez wszystkie uroczystości i święta bez bliskiej nam osoby. Jest to szczególnie trudne, kiedy ktoś, kto właśnie odszedł, był duszą wszystkich rodzinnych spotkań, współprzygotowywał je, współuczestniczył… Kiedy odszedł dziadek, który od lat przynosił i ubierał z wnukami choinkę, babcia, która piekła najlepszy sernik na świecie, lub wujek, który najpiękniej śpiewał kolędy.

Pamiętam rozmowę z jedną panią, która właśnie powiedziała mi, że kilka tygodni temu odeszła jej mama. Współczułam i naturalnie zapytałam o wiek mamy.
— 99 lat miała… — odpowiedziała i jakby wyprzedzając moje próby pocieszania, dodała: — Wie pani, to mama… Choćby nie wiem, jak długo żyła, nigdy nie byłoby dość. Nigdy nie byłoby uczucia, że już starczy, że się nażyła, że inni odchodzą wcześniej. Po prostu nigdy…

Jak wszystko w życiu, także żałoba wymaga czasu i cierpliwości. Jest to stan szczególny, bo wywołuje uczucie pustki, z którą nie umiemy sobie poradzić. Dodatkowo, gubimy się też czasem w targających nami zmiennych nastrojach i emocjach, których nie doświadczamy zbyt często i których normalnie w życiu unikamy z całej siły. Kolejnym problemem jest fakt, że żałoby wszyscy doświadczają na swój indywidualny sposób, a nawet jedna osoba odejście poszczególnych bliskich będzie przeżywać zupełnie inaczej. Są tacy, którzy wciąż nie mogą powstrzymać łez, inni popadają w stan drętwego otępienia. Jedni chcą wszystkim opowiadać o swoim ból, inni odcinają się od ludzi i świata. W skrajnych przypadkach strata bliskiego kończy się depresją.

Psychologowie podjęli się jednak uporządkowania ludzkich emocji i stworzyli coś na kształt 5-etapowego schematu przechodzenia przez ból po stracie bliskiej osoby i radzenia sobie z nim. Ich celem jest pomoc w zrozumieniu swoich własnych uczuć, lęków i tęsknot. Nie wszyscy i nie w każdym przypadku będziemy przechodzić przez kolejne te 5 etapów. Czasem wystarczy pierwszy i trzeci, żeby nasza żałoba z jednej strony nabrała sensu, a z drugiej — zwyczajnie mniej bolała…

Etap 1: Szok i ból

Osoba nam bliska odeszła dosłownie przed chwilą. Rano, wczoraj, 3 dni temu. Nie wierzymy, nie dopuszczamy tego do świadomości, zasypiamy z myślą, że jutro obudzimy się i przekonamy, że ta tragiczna wiadomość była tylko koszmarnym snem. Im bardziej nagła i niespodziewana jest śmierć, tym większy szok wywołuje wśród bliskich. Ale, jak wspomniałam na wstępie, w przypadku najbliższych nam osób nawet długa, nieuleczalna choroba nie jest w stanie przygotować nas na najgorsze. Nadzieja bowiem — nomen omen — zawsze umiera ostania. Najczęściej nie pomagają też słowa wsparcia i otuchy współczujących nam osób, jakoby śmierć po ciężkiej chorobie była ostatecznym wybawieniem naszego bliskiego z tych ziemskich cierpień. Nie pomagają, bo to my teraz cierpimy, my nie umiemy się pozbierać i to my boleśnie odczuwamy tę stratę i pustkę.

Etap 2: Akceptacja

Żeby nasza żałoba nie skończyła się dla nas samych depresją, musimy śmierć bliskiego zaakceptować. Choć wciąż próbujemy zaprzeczać, choć wydaje nam się, że widzimy go po drugiej stronie ulicy lub w oknie naszego mieszkania, choć słysząc dźwięk telefonu jesteśmy pewni, że to dzwoni właśnie on, choć z całych sił nie chcemy pogodzić się z zaistniałym faktem, a w najskrajniejszych wypadkach możemy mieć halucynacje — stratę musimy pojąć i zaakceptować. Jeśli bowiem zatrzymamy się na etapie negacji, szoku i bólu, nie doświadczymy w pełni naszej żałoby. A zatem stan szoku z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień będzie w nas narastał, pogłębiał się i nieuchronnie poprowadzi do najgorszego: do depresji.


Etap 3: Tęsknota i pustka

Na tym etapie najczęściej jesteśmy już po pogrzebie. Skończył się cały chaos związany z niezbędnymi przygotowaniami, ceremonią pochówku i stypą. Wszyscy nasi bliscy, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi złożyli nam już kondolencje, współczuli, pocieszyli i… wrócili do własnego życia. Zostaliśmy ze swoim bólem sami. I to właśnie teraz zaczyna się etap najgorszy. Czujemy lęk, życie straciło dla nas sens. Tracimy poczucie bezpieczeństwa, bo straciliśmy oparcie. Jeśli dodatkowo byliśmy od zmarłej osoby jakoś zależni, czujemy, że spod nóg osuwa nam się grunt. Zaczynamy też wspominać i niestety rozpamiętujemy najczęściej te chwile, kiedy coś właśnie zmarłej osobie obiecaliśmy, ale tej obietnicy nie spełniliśmy do dzisiaj. Kiedy mogliśmy coś zrobić, ale wciąż przekładaliśmy to na później. Bardzo często też właśnie na tym etapie wyrzucamy sobie, że nie dość zadbaliśmy o zdrowie bliskiego, że ta śmierć to wręcz nasza wina. Przez niedopatrzenie, zaniedbanie, niewystarczający upór lub zbyt szybką rezygnację. I najgorsza jest ta samotność. To ona sprawia, że nasz smutek jest najbardziej intensywny właśnie na tym etapie.

Etap 4: Reorganizacja

Lecz i smutek w czasie tonie — pisał mój ulubiony Aleksander Fredro. Smutek z czasem rzeczywiście ustępuje, a toczące się swoim niezmiennym rytmem życie zmusza nas, byśmy swój czas i myśli dedykowali bieżącym sprawom. Ostatecznie, musimy pracować, rozmawiać, robić zakupy… Po prostu: żyć. Ten etap to czas wyzwań i porządkowania swojego życia. Wciąż czujemy, że nastąpił jakiś bałagan, w naszą codzienną rutynę wkradł się chaos, z którym nie umiemy sobie poradzić. Jednak choćby praca zmusza nas do mniej lub bardziej skrzętnego pilnowania czasu. Uczucie głodu wymaga z kolei jakich takich regularnych posiłków, a te oczywiście zakupów. Wiele zależy także od otoczenia, naszych bliskich i przyjaciół. Jeśli nie pozwolą nam popaść w apatię, mimo protestów będą jednak, przy całym szacunku dla żałoby, zapraszać na wspólne spotkania i nie zrezygnują z nas — przetrwamy. Największym zagrożeniem jest na tym etapie bezradność.

Nieuchronnie prowadzi ona bowiem do apatii i całkowitej rezygnacji ze stawania oko w oko z wyzwaniami świata żywych. Osoba bezradna zacznie zaniedbywać swoje powinności i podda się smutkowi, a zatem zmieni swoje życie w wieczną żałobę.


Etap 5: Sens

Jeśli osoba, która straciła kogoś bliskiego, dotrze do tego etapu, to sukces. Co nie znaczy, że ten etap jest łatwy. Trzeba bowiem znaleźć opłakiwanej osobie nowe miejsce w naszym życiu. Dotychczas stanowiła ona postać centralną, wokół niej kręcił się świat. I choć są tacy bliscy, którzy nawet długo po śmierci stanowią dla nas nieodżałowaną stratę i wciąż zajmują w naszym sercu szczególne miejsce, czas z każdym dniem zmniejsza intensywność naszych uczuć, a przeszłość oddala się. Powoli zaczynamy dostrzegać uroki otaczającego nas świata, uśmiechać się i cieszyć życiem. Sensu nabiera reorganizacja naszej codzienności i zaczynamy się do tych nowych warunków przyzwyczajać. Niekiedy na tym etapie pojawia się lęk, że kolejne nasze relacje z nowo poznanymi ludźmi też zakończą się ich bolesnym odejściem. Nie wolno jednak zamykać się na innych, na nasze wobec nich uczucia i na życie jako takie. Nawet śmierć najbliższej osoby nie może nas z życia zwolnić.
Żałoba trwa przeciętnie od 8 miesięcy do nawet 5 lat. Jeśli uda nam się przebrnąć przez wszystkie jej etapy i umiemy wspominać zmarłą osobę bez odczuwania fizycznego bólu, możemy ją uznać za zakończoną.

I choć życie po stracie kogoś bliskiego już nigdy nie będzie takie jak przed, człowiek musi po prostu żyć. Wspominać, pamiętać i choćby z własnej żałoby umieć czerpać mądrość.

mmb


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Polka #2811355 | 83.6.*.* 29 paź 2019 20:44

    Nie ma takiego święta jak święto zmarłych !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest 01.11. jest Wszystkich Świętych a 02.11 Dzień Zaduszny bardzo ważny dla Katolików , którzy pochowali swoich bliskich bo mogą uzyskać dla nich Odpust.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz