Eksperci: Elblążanie nie mogą się czuć bezpiecznie

2019-12-04 15:00:00(ost. akt: 2019-12-04 11:00:23)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: źródło: pixabay.com

Nie jest wykluczone, że w przyszłym sezonie zimowych, kaloryfery w elbląskich domach będą zimne. Eksperci z Centrum Informacji o Rynku Energii nie kryją, że „gdyby władze miasta miały świadomość, że już wkrótce może zabraknąć ciepła w szpitalach, przedszkolach, domach, ale i urzędach”…
Jak podał serwis Centrum Informacji o Rynku Energii, miasto Elbląg ogrzewane głównie kotłami węglowymi. Elektrociepłownia musi respektować polskie i unijne prawo w zakresie ochrony środowiska. "Obecnie urządzenia te korzystają z uwarunkowań Przejściowego Planu Krajowego (PPK), ale docelowo muszą zostać zmodernizowane lub wyłączone. Musi się to odbyć do 30 czerwca 2020 roku" - czytamy w komunikacie.

W połowie listopada elbląscy radni mieli przyjąć swoje stanowisko w sprawie nowych modeli zaopatrzenia miasta w energię cieplną. Swoje rozwiązania miały zaprezentować dziś EPEC i Energa Kogeneracja. Na początku spotkania prezydent Witold Wróblewski oznajmił jednak, że plany uległy zmianie. Pomimo tego, że 29 października ustalono termin dzisiejszego spotkania, prezydent otrzymał dziś rano informację od EKO, że ich projekt jest przyjęty warunkowo, ale nie został jeszcze zaakceptowany. Przedstawiciele EKO nie byli obecni na spotkaniu, a prezentacja bez autorów projektu nie mogła się odbyć.

Tymczasem pod koniec listopada radnym PiS nie pozwolono wygłosić oświadczenia w tej sprawie na początku sesji Rady Miasta.

— Wyrażamy ogromne zaniepokojenie brakiem jakichkolwiek decyzji mających na celu zabezpieczenie mieszkańców Elbląga w ciepło po 1 lipca 2020 roku - poinformowali radni klubu PiS. - Prezydent, zasłaniając się zasadą poufności trwających negocjacji, praktycznie całkowicie wyłączył Radę Miejską od możliwości realizowania zapisów art. 7 Ustawy o samorządzie gminnym.

"Przez ostatnie dwa lata ze strony przedstawicieli urzędujących władz miast słyszeliśmy, że będą budować nowe miejskie źródło ciepła. Podkreślamy, że te słowa padały bez zabezpieczenia na ten cel środków finansowych. (...) Przynajmniej od kilku lat Energa Kogeneracja Sp. z o.o. informuje miasto, że po 1 lipca 2020 roku musi wyłączyć kotły węglowe wykorzystywane w elbląskiej elektrociepłowni, ponieważ instalacje te nie spełniają norm środowiskowych. (…)" - czytamy w oświadczeniu przedstawicieli elblążan.

Sprawą zaopatrzenia mieszkańców Elbląga w ciepło zajęli się też eksperci z Centrum Informacji o Rynku Energii.

"Co zatem czeka mieszkańców Elbląga, jeżeli obecne węglowe jednostki wytwórcze przestaną pracować? Jak prezydent, który w świetle ustawy ma obowiązek zapewnić ogrzewanie mieszkańcom, widzi przyszłość i bezpieczeństwo energetyczne miasta? Brakuje na ten temat konkretnych informacji, znamy jedynie kilka ogólnych wytycznych zawartych w projekcie uchwały nt. docelowego modelu systemu ciepłownictwa w Elblągu, gdzie mówi się m.in. o systematycznym odchodzeniu od węgla i kierowaniu się w stronę mocy niskoemisyjnych. Kierunek ekologiczny, w kontekście unijnych regulacji, wydaje się właściwy. Są jednak pewne 'ale'" - czytamy w publikacji.

Jak dodali jej autorzy, w 2013 roku Energa Kogeneracja pracowała nad koncepcją budowy bloku gazowo-parowego CCGT. Miał on mieć łączną moc ok. 115 MWe i ok. 80 MWt. Dodatkowo miała być wybudowana kotłownia rezerwowo-szczytowa (KRS) o mocy cieplnej ok. 120 MWt. Taka technologia gwarantuje stosunkowo wysoką sprawność i stosunkowo niską awaryjność i mogłaby zostać skutecznie użyta w Elblągu. To jednak pochłonęłoby nawet 500 milionów złotych.

— Rozwiązaniem problemu mogłyby być kotły wynajmowane na określony, wymagany czas od komercyjnych dostawców, a następnie przyłączane do sieci ciepłowniczej — sugerują eksperci z CIRE. — Wydaje się, że kotły tymczasowe, w odpowiednio dużej liczbie, byłyby dla Elbląga odpowiednim rozwiązaniem, ale nawet w ich przypadku krytyczną rolę gra czas, w jakim zapadnie decyzja o ich zastosowaniu - kotły tymczasowe również wymagają pozyskania decyzji administracyjnych (pozwolenia na budowę, jeżeli byłyby użytkowane dłużej niż sześć miesięcy).

Konkluzja specjalistów niestety nie jest optymistyczna...

— Wszystko powyższe jest jednak tylko serią eksperckich dywagacji, które miałyby sens, gdyby władze miasta miały świadomość, że już wkrótce może zabraknąć ciepła w szpitalach, przedszkolach, domach, ale i urzędach. Nie wydaje się, żeby mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie — stwierdzili autorzy opracowania.

Łukasz Razowski/kk

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. 82-300watch #2835666 | 93.105.*.* 14 gru 2019 21:00

    A dokładnie to to którzy eksperci CIRE? Jakieś nazwiska, kompetencje, dorobek zawodowy? Proszę zobaczyć kto jest właścicielem CIRE ARE (Agencja Rozwoju Energii SA). I dalej zobaczmy jaki jest akcjonariat ARE. Może trochę pracy panie dziennikarzu, a nie tylko wklejka tego co podesłali radni PiS?

    odpowiedz na ten komentarz