TRZECI MECZ I TRZECIA PORAŻKA W SPARINGACH

2020-01-26 12:34:44(ost. akt: 2020-01-26 12:36:29)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: zdj. archiw. Marek Lewandowski

PIŁKA NOŻNA\\\II-ligowa Olimpia Elbląg w ramach przygotowań do rundy wiosennej rozegrała trzeci mecz kontrolny. Niestety poniosła trzecią porażkę z rzędu, wynikiem 1:2, tym razem z rywalem z boiska o ligowe punkty Elaną Toruń.
• Olimpia Elbląg — Elana Toruń 1:2 (1:1)
0:1 — Kościelniak (30), 1:1 — Wenger (33), 1:2 — Hliclar (58)
OLIMPIA I połowa: Rutkowski — Morys, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Kuczałek, Ryk, Bednarski, Prutuliak, Demianiuk, Miller,
II połowa: Madejski — Balewski, Wierzba, Sarnowski, Ziewiec, Bucio, Krasa, Bednarski, Milanowski, Ryk, Braniecki.

Elblążanie na zakończenie pierwszego tygodnia zgrupowania dochodzeniowego podejmowali Elanę Toruń. Dla gospodarzy był to trzeci mecz kontrolny, z kolei dla gości drugi, którzy wcześniej pokonali III-ligową Nielbę Wągrowiec 3:0. Drużyna elbląska przystąpiła do pojedynku w nieco okrojonym składzie, gdyż z powodu urazów nie mogli zagrać: Damian Szuprytowski, Przemysław Brychlik oraz Dawid Jabłoński. W pierwszej części spotkania gra się mogła podobać, gdyż obaj trenerzy Adam Nocoń (Olimpia) oraz Bogusław Pietrzak (Elana), do gry w polu wystawili najsilniejsze składy. Dużo było walki, zaangażowania a co najważniejsze nikt się nie oszczędzał. Już w 7 min Oskar Ryk, mógł się wpisać na listę strzelców, ale piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego trafiła w słupek. Olimpia od początku robiła wszystko, by objąć prowadzenie. W 20 min dobrej sytuacji nie wykorzystał Cezary Demianiuk, a cztery min później piłka po uderzeniu głową przez Ryka opuściła plac gry. Goście, nie chcieli być gorsi i też kontratakowali. Po jednej z takich kontr Dominik Kościelniak w 30 min wykorzystał dośrodkowanie Mariusza Krysiaka i uderzając z pola bramkowego, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Przyjezdni długo się tym prowadzeniem jednak nie cieszyli. Trzy min później po rzucie rożnym wykonywanym przez Michała Millera, najwyżej w polu karnym do główki skoczył Kamil Wenger i bramkarz gości, musiał wyjmować piłkę z siatki. W drugiej części meczu, trener Olimpii Adam Nocoń wprowadził do gry sporą grupę młodzieży grającej w rezerwach w IV lidze i od razu widać było różnicę poziomu gry. Młodzież próbowała walczyć, grała ambitnie, ale cóż z tego, kiedy nie potrafiła ani razu zagrozić bramce gości. Jedyny strzał z 18 metrów Michała Bednarskiego, to jak na 45 min gry, to stanowczo za mało. Goście, grając też innym składem, nie zachwycili, ale mieli przewagę i w tym czasie zdobyli gola. W 58 min na płaski strzał zza pola karnego zdecydował się słowacki pomocnik Lukas Hliclar i Sebastianowi Madejskiemu, nie pozostało nic innego jak wyjąć piłkę z siatki. — Po meczu trener Olimpii Adam Nocoń powiedział: — Pierwsza część spotkania mogła się podobać i każda z drużyn mogła zdobyć po jeszcze jednym golu. W drugiej części nie była to już gra z której byłbym zadowolony. Za dużo było chaosu i dużo nieskutecznej gry. W sztabie trenerskim Olimpii nastąpiła jedna zmiana. Z pracy w klubie zrezygnował trener od bramkarzy Adam Urbanowicz a jego miejsce zajął Mateusz Kuchta, który ostatnio pracował w KP Starogard Gd. W dalszym poszukiwany jest do klubu fizjoterapeuta — dodał Nocoń.

Jerzy Kuczyński