Strajk w Tramwajach Elbląskich: znajdzie się wyjście z sytuacji?

2020-02-18 16:04:00(ost. akt: 2020-02-19 11:26:02)

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Dziś (18.02) odbyła się konferencja dotycząca trwającego od wczoraj strajku w spółce Tramwaje Elbląskie. Wraz z prezydentem Witoldem Wróblewskim w spotkaniu uczestniczyli wiceprezydent Janusz Nowak, dyrektor Departamentu Gospodarki Dariusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej Artur Bartnik i dyrektor spółki Tramwaje Elbląskie Andrzej Sawicki.

– Po pierwsze dla mnie strajk ma podłoże polityczne – zaczął prezydent. – Nikt nie zaprosił mnie do rozmów. Związkowcy najpierw ogłosili strajk i dopiero teraz informują, że chcą rozmawiać. Zarzut, że nie podejmuję żadnych działań i negocjacji uważam za bezpodstawny – mówił. Jak poinformował, powołany został zespół, który ma przeanalizować finanse zarówno w Tramwajach Elbląskich, jak i ZKM. – Chcę przypomnieć, że dwa miesiące temu był uchwalany budżet i wielokrotnie informowałem, że będzie to budżet trudny – oznajmił Witold Wróblewski, tłumacząc, że dodatkowych środków na spełnienie postulatów strajkujących nie ma. Jak mówił, w tegorocznym budżecie brakuje około 41,5 miliona. – 21 milionów to wzrost wynagrodzeń nauczycieli, na które nie uzyskaliśmy dofinansowania ze Skarbu Państwa. 4 miliony musimy znaleźć w budżecie na planowane podwyżki, na które dzisiaj nie ma zabezpieczenia ze strony rządu. Wiemy o 6-procentowej podwyżce od września dla nauczycieli, ale tego nie ma w subwencji. To są jeszcze 4 miliony zł, które jeszcze mamy do znalezienia, by zapowiedź rządu zrealizować. 8 milionów kosztuje nas wzrost minimalnego wynagrodzenia, natomiast 5 milionów to koszt wzrostu ceny energii elektrycznej. Zmniejszenie PIT-u to 4 miliony mniej w budżecie. O ponad 2 miliony zmalała subwencja wyrównawcza i równoważąca, a 1,1 miliona to skutek opłat wprowadzonych przez rząd za odprowadzanie wód deszczowych – wyliczał prezydent. – To są liczby, które mówią o kondycji i możliwościach budżetu. Rozumiem, że każdy chce więcej zarabiać, ale muszą być ku temu stosowne możliwości.

Prezydent wspominał też, że był przeciwny obniżeniu cen biletów dokonanej przed wyborami samorządowymi. – Nie słyszałem ze strony Tramwajów, że to jest zły ruch. To jest skutek około miliona złotych, które wypłynęło z komunikacji. Dzisiaj być może tego tematu by nie było, gdyby ceny biletów zostały utrzymane z czasów przedwyborczych. Nie chcę stawiać mieszkańców dodatkowego problemu, że będziemy wracać do starych cen, bo trzeba podnieść płace w Tramwajach.

– W piątek zaproponowałem organizacji związkowej, aby skorzystać z naszego budżetu i przełożyć płace z tzw. trzynastej pensji. Miało być to średnio 300 zł dla pracownika i to promowałoby tych najmniej zarabiających – informował Andrzej Sawicki, dyrektor Tramwajów Elbląskich. – Zgodziłem się na wycofanie się z limitu godzin nadliczbowych, dlatego że w tym roku już nie będzie takiej potrzeby. Mamy 55 motorniczych na 56 osób potrzebnych, aby realizować rozkład jazdy. Zaproponowałem także, że jeżeli będę widział, że jest stabilna sytuacja w tym roku, jeśli chodzi o stuprocentową obecność w pracy, od 1 stycznia 2021 wprowadzilibyśmy premie frekwencyjne do płacy zasadniczej – mówił. Jak poinformował, propozycje zostały przez niego złożone w piątek, ale do tej pory nie otrzymał żadnej odpowiedzi od związkowców.

Obecnie funkcjonuje bezpłatny transport zastępczy na liniach T2, T3 i T4. – Nie chcemy, by pasażerowie ponosili koszty wynikające z przesiadek. Przebiegi wszystkich linii zostały zorganizowane tak, by stworzyć dogodny punkt przesiadkowy, który mieści się na Placu Słowiańskim – oświadczył Artur Bartnik. – Koszt komunikacji zastępczej jest porównywalny z kosztem, jaki płacilibyśmy Tramwajom Elbląskim. Szacujemy, że dzienny koszt uruchomienia komunikacji zastępczej wynosi około 25 tysięcy i dodatkowo około 5-7 tysięcy strat wynikających z tego, że nie kasuje się w tych pojazdach biletów. Przede wszystkim jest to strata dla Tramwajów, którym skoro nie jeżdżą, nie płacimy.

Jak zapewnił prezydent, jest do dyspozycji strajkujących. – Zawsze byłem i jestem gotów do rozmów, ale to muszą być rozmowy oparte o możliwości finansowe – podkreślił Witold Wróblewski. – Z pustego i Salomon nie naleje. Taka jest rzeczywistość – podsumował.

kk

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Konfederacja! #2871059 | 109.241.*.* 18 lut 2020 17:56

    Ale na kolejnych darmozjadów pieniądze są? Człowieku byś się wstydził tak mówić. Ci ludzie płacą uczciwie podatki do kasy miasta.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)