Rozmowa ważniejsza niż zakupy
2020-04-06 17:00:00(ost. akt: 2020-04-06 17:38:43)
Poza personelem medycznym to oni są grupą, która teraz robi dużo dla innych. Wolontariusze nie bez przyczyny są nazywani bohaterami. To właśnie dzięki nim wiele starszych osób może zostać w domach i nie narażać się na zakażenie.
Pani Kasia, nauczycielka z Elbląga — jak się przedstawia — po czterdziestce, jest właśnie jedną z tych bohaterek. W związku z tym, że nie ma rodziny i mieszka sama, postanowiła, że ten trudny dla wszystkich czas poświęci na pomoc innym.
— Wolontariatem zajmuję się od niedawna, w zasadzie od tego czasu, kiedy zaczęła się epidemia — opowiada pani Kasia. — Przeczytałam ogłoszenie i zgłosiłam się do Centrum Wolontariatu. Na co dzień pracuję w szkole. Przez tę sytuację nie chodzę do pracy, tego czasu jest więcej, mieszkam sama i stwierdziłam, że ten czas można wykorzystać właśnie na pomoc innym.
Komu pomaga pani Kasia? — Wczoraj byłam u jednej rodziny. Państwo dali mi listę zakupów, zrobiłam im je i dostarczyłam — opowiada. — To są starsi ludzie, córka mieszka dosyć daleko, prosiła, żeby im pomóc.
Pani Kasia twierdzi, że jej sytuacja życiowa pozwala nie narażać nikogo z najbliższych, więc spokojnie może pomagać innym. — Zdaję sobie sprawę z zagrożenia, ale nie boję się na tyle, żeby tego nie robić — podkreśla. — Te osoby, które mają dzieci, rodzinę, one muszę się szczególnie chronić, a ja mogę wykorzystać tę swoją sytuację do tego, żeby być z innymi.
Przygoda z wolontariatem dla pani Magdy z Elbląga, która z zawodu jest handlowcem, również zaczęła się na początku marca i było to ściśle związane z rosnącym w Polsce zagrożeniem koronawirusem. — Ja do wolontariatu przystąpiłam całkiem spontanicznie w momencie, kiedy rozpoczęła się akcja z kwarantanną — mówi 40-latka. — To była decyzja płynąca z serca, a wynikająca z chęci pomocy osobom starszym.
Komu pomaga pani Magda? — Mam pod opieką dwie seniorki, z którymi jestem w kontakcie telefonicznym. Panie do mnie dzwonią wtedy, kiedy potrzebują jakichś zakupów, wykupienie lekarstw. Jadę do nich, biorę listę, pieniądze i kupuję wszystko, czego tylko potrzebują.
— Każdy z nas się boi, ale myślę, że jestem osobą o bardzo wysokiej odporności, wspieram swój organizm każdego dnia — zapewnia. — Poza tym też dużo daje głowa, a głowie nie pozwalam dopuszczać koronawirusów do siebie. Jak dodaje pani Magda, samotne, starsze osoby bardzo potrzebują teraz pomocy.
— Jednej z pań, którym teraz pomagam, niedawno umarł mąż, druga jest wdową od wielu lat, nie mają tu nikogo na miejscu, kto byłby w stanie zrobić im te zakupy. Panie dzwonią do mnie, żeby porozmawiać, poopowiadać, co zobaczyły w telewizji. Te osoby potrzebują kontaktu chyba nie tylko wtedy, kiedy jest kwarantanna. Ale teraz, kiedy nie mogą nawet spotkać się z koleżankami przy kawie czy ciastku, są pozostawione same sobie w czterech ścianach, z telewizją, w której cały czas słyszą o jednym i tym samym. I ci ludzie po prostu w tym tkwią — mówi. I dodaje: — Myślę, że to duchowe wsparcie dużo więcej znaczy dla tych osób niż ta siatka z zakupami.
k
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez