Wielkanoc inna niż wszystkie [ROZMOWA]

2020-04-11 16:00:00(ost. akt: 2020-04-13 13:29:22)

Autor zdjęcia: pixabay

Dla wielu rodzin święta to jedna z niewielu okazji w roku, kiedy mogą spotkać się w pełnym gronie. Obecna sytuacja sprawiła, że wspólne świętowanie nie dojdzie tym razem do skutku. Ta Wielkanoc będzie inna niż wszystkie. Czego nas nauczy?
Moja mama wyjechała dwa lata temu do Wielkiej Brytanii i od tamtego czasu nie spędziłyśmy żadnych świąt razem. Ostatnia Wigilia była dla mnie trudna, więc ucieszyłam się na wiadomość, że mama przyjedzie w tym roku na Wielkanoc do Polski — zaczyna Martyna. — Nasza rodzina jest mała i zwykle spędzaliśmy święta we czwórkę: ja, mama, jej brat i dziadek. Dziadka nie ma z nami już od roku, a wujek nie założył nigdy własnej rodziny. Przyjazd mamy miał być okazją do tego, by na te kilka dni zapanowała dawna atmosfera, żebyśmy znów mogli poczuć się jak rodzina w tak ważnym czasie, jakim są święta. Niestety, epidemia koronawirusa pozbawiła nas tej możliwości. Po raz kolejny spędzimy ten czas osobno — przyznaje z przygnębieniem. Jak mówi, od dwóch lat mieszka sama. — Przyzwyczaiłam się, ale czasem zwyczajnie smutno wracać do pustego mieszkania. Tak czułam się jeszcze, zanim to wszystko się zaczęło, a teraz? Od początku marca pracuję zdalnie, wychodzę tylko wtedy, kiedy to naprawdę konieczne — opowiada. — Nie widziałam się ze znajomymi ani bliskimi i w najbliższym czasie nie zapowiada się, żeby miało się to zmienić. Wiadomo, wszyscy czują się teraz przytłoczeni i sfrustrowani, więc wiem, że nie jestem wyjątkiem.

— Chociaż Wielkanoc nie są dla mnie tak klimatyczna jak Boże Narodzenie, to nigdy nie spędziłam ich poza domem rodzinnym i jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie, że mogłoby się to zmienić — mówi nasza kolejna rozmówczyni. Sonia nie może odwiedzić swoich bliskich — zarówno jej dziadkowie, jak i tata, który przeszedł jakiś czas temu chemioterapię, są w grupie podwyższonego ryzyka. — Dziś mam ogromne poczucie straconego czasu, kiedy myślę o każdym weekendzie i wolnych od pracy dniach, które mogłam spędzić z dziadkami lub chorym tatą — przyznaje. — Mimo że dziś najnowsze technologie ułatwiają nam szybki kontakt, to nawet wideorozmowy nie są w stanie zastąpić kontaktu z najbliższymi twarzą w twarz, kiedy możemy ich przytulić, dotknąć... To będę wyjątkowo trudne święta dla wielu osób.

Mirosława kilka dni temu wróciła z zagranicy. Przebywa w domowej kwarantannie.
— Dla mnie w tym roku święta będą smutne i wiem, że nie tylko dla mnie. Wielkanoc zawsze spędzaliśmy rodzinnie — wspólnie śniadanie, spacer, rozmowa — wspomina. — Jeszcze jak dzieci były małe i żył mój mąż, sporządzaliśmy wspólnie listę potraw na święta, razem robiliśmy zakupy, porządki… Był to czas przygotowań, ciepła i radości — opowiada. — Trójka moich dzieci to już dorosłe osoby, dzielą nas setki kilometrów, ale każde święta spędzaliśmy razem. Każdy kolejno organizował je w swoim domu i zawsze w tym wyjątkowym czasie byliśmy blisko. Tym razem nie będzie mi dane uściskać syna, starszej córki, która jest w piątym miesiącu ciąży i najmłodszej córki, która mieszka najbliżej, ale ze względu na przymusową kwarantannę, nie uda nam się spotkać. Nawet kiedy miną te dni, w których mam kategoryczny zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, nie będę mogła odwiedzić mojej mamy, ponieważ w związku z przebytym zawałem serca i wylewem jest w grupie ryzyka.

Jak nasze rozmówczynie mają zamiar spędzić nadchodzące święta?

— Wielkanocy w tym roku nie obchodzę — oznajmia Martyna. — Zwyczajnie nie widzę w tym sensu i prawdopodobnie spędzę te dni, oglądając seriale lub czytając książkę. Smuci mnie świadomość, że moja mama jest teraz sama, nie ma nikogo bliskiego. Wiem, że bardzo liczyła na ten przyjazd i tak jak ja odliczała dni do naszego spotkania. Najgorsze jest to, że nawet nie wiemy, kiedy znowu się zobaczymy. Możemy tylko obserwować rozwój wydarzeń.

— Pogodziłam się już w miarę z tym, że te święta spędzę tylko z mężem i kotami — mówi Sonia. — Wytłumaczyłam sobie, że robię to dla dobra rodziny — mam w niej przecież wiele osób w grupie ryzyka. Nigdy nie wybaczyłabym sobie, gdybym to ja miała im zaszkodzić. Na co dzień pracuję z ludźmi i nie mam stuprocentowej pewności co do swojego stanu zdrowia. Znam jednak siebie i wiem, że w te świąteczne dni na pewno będę miała chwile słabości.

W tym roku to Mirosława wraz ze swoim partnerem miała organizować święta i od wielu miesięcy planowali przyjazd bliskich. — Czasami chce mi się wyć z bezradności, ale wiem, że muszę być silna i odpowiedzialna dla moich dzieci, dla mojej wnuczki, która niebawem przyjdzie na świat. Z całego serca wierzę, że jeszcze niejedne piękne święta przed nami. Wszyscy mamy też świadomość, że ta rozłąka jeszcze bardziej zbliży nas do siebie i pozwoli jeszcze bardziej doceniać spędzany wspólnie czas. Wiem, że wiele rodzin spędzi tę Wielkanoc z daleka od swoich bliskich, mam jednak nadzieję, że te trudne chwile wiele nas nauczą i wpłyną na naszą hierarchię wartości. Życzę każdemu, mimo wszystko, chociaż odrobiny radości w tych nadchodzących dniach i umiejętności dostrzegania piękna w nawet najbardziej niepozornych chwilach spędzonych w rodzinnym gronie.


Kamila Kornacka


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Sama Prawda Oczywista #2904781 | 176.221.*.* 12 kwi 2020 11:36

    Czlowiek czlowiekowi wilkiem oszukiwal zazdroscił obmawiał okradał no to Opatrzność zarządziła 3m jeden od drugiego i to bez pilnowania bez wojny az nabierzecie szacunku jeden do drugiego a rodzice nigdy nie mieli czasu dla swoich pociech .No więc o co chodzi?Slonce swieci zielono się robi tylko szacunku brakowało.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz