Z ulicy Elbląskiej na Częstochowską [ROZMOWA]

2020-04-12 14:00:00(ost. akt: 2020-04-13 13:29:13)
Rafał Główczyński

Rafał Główczyński

Autor zdjęcia: Karolina Olbryś

Rafał Główczyński jest księdzem od 4 lat. Razem ze Stowarzyszeniem Lepszy Elbląg wielokrotnie udowodnił, że niewiele potrzeba, by pomóc innym. Teraz wspiera młodzież, tworząc nietypowe wideorekolekcje. Kim jest i skąd się tutaj wziął?
— Czy już mały Rafał marzył o zostaniu ks. Rafałem?
— Nie, aż do 25 roku życia bardzo nie chciałem być księdzem. Księża zawsze wydawali mi się specyficzni, a mnie dużo bardziej interesowało zakładanie rodziny. Taka poważna myśl o kapłaństwie zrodziła się we mnie dopiero, kiedy poznałem księży salwatorianów na pielgrzymce do Częstochowy.

Na początku nie byłem jednak przekonany. Rodzice kupili mi trzypokojowe mieszkanie w Warszawie, miałem własną amatorską ligę siatkówki i piłki nożnej, gdzie grało około 400 osób i bardzo mnie to cieszyło. W środku czułem jednak jakąś dziwną pustkę i chęć robienia czegoś więcej. Ostatecznie dotarło do mnie, że Bóg chce, żebym został księdzem i wstąpiłem do seminarium księży salwatorianów.

Jak trafiłem do Elbląga, to byłem już całkowicie pewien, że tak miało być. Pochodzę z Warszawy, urodziłem się na Mokotowie, ale praktycznie całą młodość mieszkaliśmy z rodzicami i bratem na Żoliborzu przy ul. Elbląskiej. I teraz jestem w... Elblągu. Zostałem księdzem głównie przez pielgrzymki do Częstochowy. Nasza parafia znajduje się na ul. Częstochowskiej. Przypadek? Nie sądzę.

Obrazek w tresci

— W czym tkwi sekret porozumienia, które tak dobrze ksiądz nawiązuje z nastolatkami?
— Myślę, że ważne jest bycie z młodzieżą, słuchanie jej. Wtedy naprawdę dużo powiedzą o tym, co przeżywają, co jest dla nich piękne, co trudne. Nie planowałem nigdy ewangelizowania przez internet, bo z powodu wielu zajęć nigdy nie miałem czasu. Zdecydowałem się na rekolekcje z młodzieżą tylko dlatego, że dodali mnie do jednej z grup na Facebooku „Jaka to wóda?”.

Rozmawiali tam głównie o alkoholu, a ja napisałem, że jestem księdzem i jak ktoś potrzebuje, żeby się za niego pomodlić albo chce porozmawiać, to niech da znać. Spodziewałem się, że mnie wyrzucą, a dostałem prawie 2 tysiące polubień i wiele próśb o modlitwę. Zacząłem wtedy myśleć, czy to nie jest znak, że trzeba dla nich zrobić coś więcej. Powiedziałem sobie w sercu:„ Panie Boże, zapytam ich, czy pomogą w rekolekcjach i odpowiedzą na moje pytania, a jak to wyjdzie, to pomyślimy, co dalej”. Dostałem ponad 500 polubień. Wtedy uznałem, że już nie mam wyjścia i zacząłem działać.

Pierwsze dwie części w ciągu 2 dni obejrzało już ponad 3000 osób, więc jakieś zainteresowanie na pewno jest.

— Czy tak samo dobrze dogaduje się ksiądz z dorosłymi i seniorami?
— Staram się być dla wszystkich i nie odczuwam jakiegoś dystansu czy nieufności z czyjejkolwiek strony. Tuż przed początkiem pandemii starałem się pomóc w otwarciu klubu seniora w naszej parafii oraz założeniu nowej wspólnoty dla dorosłych. Wszystko było na dobrej drodze. Niestety na razie musiało się zatrzymać.

Obrazek w tresci

— Jednym z poruszanych przez księdza tematów są kontrowersje związane ze światem duchownych, które w dużej mierze przyczyniły się do tego, że nie tylko młodzież zwątpiła w swoją wiarę.
— Zdaję sobie sprawę z tego, że reputacja księży bardzo ucierpiała i uważam, że słusznie. Działy się rzeczy, które nie miały prawa się dziać. W pełni rozumiem, że ktoś teraz może mieć problem z tym, żeby księdzu zaufać. Dlatego staram się być po prostu wierny Jezusowi i robić to, do czego czuję, że mnie wzywa. To, czy akurat można mi ufać, pozostawię ocenie osób, które mają ze mną kontakt na co dzień.

— Kolejny problem, z którym zwróciła się do księdza młodzież, to radzenie sobie z utratą bliskiej osoby.
— Jakiś czas temu uczestniczyłem w pogrzebie 5-letniego Szymonka, który umarł na raka mózgu. Był to dla mnie trudny moment. Poznałem tego chłopca i jego rodzinę w trakcie leczenia. Modliłem się, żeby Bóg go uzdrowił, on jednak odszedł.
Na mszy pożegnalnej wszyscy płakali. Na koniec do ambony podeszła ciocia Szymonka i powiedziała, że chłopiec widział przed śmiercią Jezusa, że był z nim w różnych miejscach, opowiadał, że wszystko tam jest piękne i że niedługo z nim będzie. Kiedy mama przed śmiercią zapytała Szymonka: „Czy ty chcesz odejść do Boga?”, on odpowiedział: „Mama, tam jest tak pięknie”. Kiedy rozmawiam z kimś, kto cierpi po stracie bliskiej osoby, opowiadam mu historię Szymonka. Podczas rekolekcji też ją opowiedziałem, bo uważam, że jest pocieszająca dla wszystkich.

— Czy są już pomysły na kolejne tematy rozmów z nastolatkami?
— Na razie myślę o tym, żeby się wyrobić z rekolekcjami, bo nagrywanie ich jest dość czasochłonne. Jeżeli jednak wszystko się uda, to następny odcinek będzie po świętach i będzie dotyczył marihuany. Kolejne będą pojawiały się prawdopodobnie raz na dwa tygodnie. Wiele zależy też od tego, ile jeszcze potrwa kwarantanna.

Rekolekcje księdza Rafała znajdziecie tutaj.


Kamila Kornacka


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ... #2905150 | 178.235.*.* 12 kwi 2020 21:47

    Najlepszy! Oglądałam rekolekcje i jestem pod ogromnym wrażeniem! Brawo, tak trzymać!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz