Czy szkoły są gotowe na powrót uczniów?
2020-05-11 14:00:00(ost. akt: 2020-05-12 08:24:22)
Do 24 maja wszystkie szkoły mają być zamknięte. Co nastąpi później? Póki co nie wiadomo. My postanowiliśmy sprawdzić, czy jedna z elbląskich szkół jest gotowa na ponowne przyjęcie uczniów w swoje progi. Na nasze pytania odpowiedziała Katarzyna Wyżlic, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Elblągu.
- Jak wyglądało przejście z nauczania tradycyjnego na nauczanie zdalne w Szkole Podstawowej nr 4?
- Nasza szkoła już wcześniej pracowała na takiej platformie internetowej i to nam pozwoliło od razu ruszyć z tzw. usługą classroom. Dzięki temu już od początku, czyli od 16 marca we współpracy z Warmińsko-Mazurskim Ośrodkiem Szkolenia Nauczycieli ja szkoliłam swoją radę właśnie w ramach organizacji nauki zdalnej.
- Nasza szkoła już wcześniej pracowała na takiej platformie internetowej i to nam pozwoliło od razu ruszyć z tzw. usługą classroom. Dzięki temu już od początku, czyli od 16 marca we współpracy z Warmińsko-Mazurskim Ośrodkiem Szkolenia Nauczycieli ja szkoliłam swoją radę właśnie w ramach organizacji nauki zdalnej.
- Jak teraz wygląda ta zdalna nauka?
- Pierwszy tydzień był metodą prób i błędów, które formy będą najbardziej przyjazne uczniom. Już w tym pierwszym tygodniu łączyliśmy się z dziećmi i ćwiczyliśmy taką formę nauki. Z wielkim nakładem pracy nauczycieli udało nam się przejść na nauczanie zdalne bez większych problemów.
Największym problemem był dostęp dzieci do sprzętu, do internetu. Postanowiliśmy użyczyć sprzęt dzieciom i nauczycielom, także prawie cały szkolny sprzęt jest w tej chwili wypożyczony dzieciom i nauczycielom. W szkole praktycznie nie ma żadnego komputera teraz.
Na początku wykorzystywaliśmy wszystkie możliwe portale społecznościowe i dostępne strony internetowe, takie jak choćby librus. Dzięki temu rodzice też nauczyli się systematycznie korzystać z tej platformy, co uważam jest dużym plusem. Porozumiewaliśmy się z dziećmi również za pomocą telefonów komórkowych. Teraz już tylko monitorujemy to nauczanie.
- Pierwszy tydzień był metodą prób i błędów, które formy będą najbardziej przyjazne uczniom. Już w tym pierwszym tygodniu łączyliśmy się z dziećmi i ćwiczyliśmy taką formę nauki. Z wielkim nakładem pracy nauczycieli udało nam się przejść na nauczanie zdalne bez większych problemów.
Największym problemem był dostęp dzieci do sprzętu, do internetu. Postanowiliśmy użyczyć sprzęt dzieciom i nauczycielom, także prawie cały szkolny sprzęt jest w tej chwili wypożyczony dzieciom i nauczycielom. W szkole praktycznie nie ma żadnego komputera teraz.
Na początku wykorzystywaliśmy wszystkie możliwe portale społecznościowe i dostępne strony internetowe, takie jak choćby librus. Dzięki temu rodzice też nauczyli się systematycznie korzystać z tej platformy, co uważam jest dużym plusem. Porozumiewaliśmy się z dziećmi również za pomocą telefonów komórkowych. Teraz już tylko monitorujemy to nauczanie.
- Czy ta cyfryzacja, do której zostaliśmy poniekąd zmuszeni przyda się szkołom w przyszłości?
- Ta cyfryzacja z pewnością w przyszłości nam się przyda. Do tej pory, te nowoczesne metody, wykorzystywanie internetowych narzędzi było bardzo znikome. Teraz natomiast stały się one takimi bardziej tradycyjnymi metodami nauczania. Widzimy na przykład, że uczniowie, którzy do tej pory unikali szkoły, teraz lubią się uczyć w tej nowej formie. Chociaż, muszę wspomnieć o tym, że te technologie nie zastąpią nam kontaktu z dziećmi. Bardzo tęsknimy za uczniami i dostajemy też od nich sygnały, że chcieliby wrócić do szkoły, bo nikt im tak dobrze nie wytłumaczy materiału jak nauczyciel w bezpośrednim kontakcie.
- Ta cyfryzacja z pewnością w przyszłości nam się przyda. Do tej pory, te nowoczesne metody, wykorzystywanie internetowych narzędzi było bardzo znikome. Teraz natomiast stały się one takimi bardziej tradycyjnymi metodami nauczania. Widzimy na przykład, że uczniowie, którzy do tej pory unikali szkoły, teraz lubią się uczyć w tej nowej formie. Chociaż, muszę wspomnieć o tym, że te technologie nie zastąpią nam kontaktu z dziećmi. Bardzo tęsknimy za uczniami i dostajemy też od nich sygnały, że chcieliby wrócić do szkoły, bo nikt im tak dobrze nie wytłumaczy materiału jak nauczyciel w bezpośrednim kontakcie.
- Czy szkoły są przygotowane na powrót uczniów?
- Na dzień dzisiejszy szkoły nie są na to przygotowane. Jeśli dostaniemy sprecyzowane wytyczne odnośnie pobytu dzieci w szkołach i wytyczne odnośnie tego jak mamy reagować w sytuacji ewentualnego zagrożenia, to myślę, że tak. Mamy też na przykład za mało takich rzeczy jak maseczki, rękawiczki, czy odpowiednie dozowniki. Jeśli dostaniemy informacje dużo wcześniej, żebyśmy mieli czas na przygotowanie, to myślę, że musimy być na to przygotowani.
- Na dzień dzisiejszy szkoły nie są na to przygotowane. Jeśli dostaniemy sprecyzowane wytyczne odnośnie pobytu dzieci w szkołach i wytyczne odnośnie tego jak mamy reagować w sytuacji ewentualnego zagrożenia, to myślę, że tak. Mamy też na przykład za mało takich rzeczy jak maseczki, rękawiczki, czy odpowiednie dozowniki. Jeśli dostaniemy informacje dużo wcześniej, żebyśmy mieli czas na przygotowanie, to myślę, że musimy być na to przygotowani.
na
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Olsztyniak #2919097 | 5.173.*.* 11 maj 2020 16:22
Szkoły w tym roku szkolnym już nie zostaną otwarte. Info z pewnego źródła. Za tydzień będą wystawiane prognozowane oceny, kto normalny otworzy szkole na miesiąc. Po co?
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz
stara baba #2919086 | 88.156.*.* 11 maj 2020 15:30
Maseczki przynoszą więcej szkód niż pożytku.Bez maseczki nigdy nie przenosiłam na twarz tyle bakterii,co teraz w maseczce. Bez przerwy muszę coś poprawiać,przesuwać,wycierać,a wiadomo,ze na rękach jest najwięcej bakterii. Podobną głupotą jest wychodzenie z domu w rękawiczkach i trzymanie się poręczy w autobusach, a potem od sklepu do sklepu ciągle w tych samych rękawiczkach. To jest dopiero przenoszenie wirusów. Zastanawiam się,jak będziemy znosić te maseczki i rękawiczki w upały,kiedy już teraz są bardziej szkodliwe niż ich brak.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz