Zaczęła od siebie, a teraz pomaga innym [ROZMOWA]

2020-06-06 12:00:00(ost. akt: 2020-06-05 09:35:17)
Anna Woronowicz najbardziej ceni w swojej pracy kontakt z ludźmi

Anna Woronowicz najbardziej ceni w swojej pracy kontakt z ludźmi

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Kto z nas nie marzy o idealnej sylwetce? Jej osiągnięcie to często trudne wyzwanie, wówczas z pomocą przychodzą profesjonalni trenerzy. Dla Anny Woronowicz wspieranie elblążanek, których celem jest perfekcyjna figura, to nie tylko praca, ale i pasja.
— Nie tylko zawodowo, ale i w życiu prywatnym jesteś bardzo aktywną osobą.
— Po pierwsze jestem mamą 2-letniego Aleksa, którego wychowuję w domu. Ponadto prowadzę zajęcia fitness w MOSiR Elbląg, jestem trenerem personalnym i prowadzę również treningi na trampolinach fitness znane pod nazwą „JUMPY z Anką”. Jest to moje codzienne zajęcie, w tym odnajduje swoją pasję oraz chęć pomocy ludziom w zdobywaniu wymarzonej sylwetki. Ja też kiedyś miałam z tym ogromny problem, ale udało mi się zrealizować swój założony cel. Zaczęłam pracę od samej siebie, potem poszerzyłam wiedzę na kursie trenera personalnego i dietetyka. Teraz przyszedł czas podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i energią z innymi, potrzebującymi mojej pomocy i motywacji.

— Skakanie na trampolinach zwykle kojarzy się z dziecięcą zabawą, ale to trening przeznaczony dla dorosłych?
— To „skakanie” to tylko tak niewinnie brzmi. To jest bardzo efektywny trening fitness, podczas którego angażujemy prawie wszystkie mięśnie naszego ciała. Budujemy kondycję i wytrzymałość. Dzięki amortyzacji, jaką zapewniają trampoliny, nie powodujemy dużego nacisku na stawy i kości. Działanie trampoliny fitness jest zupełnie inne niż tradycyjnej trampoliny ogrodowej. Tu nie wykonamy salta, ale możemy wykorzystać ją świetnie do wielu różnych ćwiczeń. Ćwiczenia wykonujemy na stojąco, leżąco i możemy jej używać nawet jako step.

— No właśnie, co jest najsilniejszym motorem do działania dla ciebie i osób, z którymi współpracujesz?
— Moim zdaniem największą motywacją i zaletą zajęć, które prowadzę, jest wysoka interaktywność z ćwiczącymi. Jesteśmy jedną wielką rodziną fitness. Nikt nie czuje się tu osamotniony. Czerpiemy radość i energię z tego, że robimy coś razem. Wszystko odbywa się w bardzo przyjaznej atmosferze wzajemnego zrozumienia i wsparcia.

— Co daje trenującym aktywność fizyczna?
— Ten regularny trening dla wielu zapracowanych mam to jedyna chwila na relaks i przyjęcie sporej dawki endorfin. Satysfakcję daje im też poczucie, że robią coś tylko dla siebie. Reszta świata może wtedy poczekać. W lustrze, z treningu na trening, widać coraz jędrniejsze ciało i zarysowane mięśnie, spodnie są luźniejsze w pasie – to są wymierne nagrody za wytrwałość i systematyczność na treningach.
Dla mnie największa nagroda to radość podopiecznych, które przesyłają mi zdjęcia metamorfoz, chwalą się zgubionymi kilogramami i centymetrami. Wtedy czuję, że moja praca i wiedza przynosi innym pożądane efekty.

— Czy, żeby zauważyć w lustrze zmiany, o których mówisz, wystarczy trening, czy potrzebna jest też specjalna dieta?
— Większość ludzi zaczyna od samego treningu. Potem stopniowo zmieniają swoje nawyki żywieniowe i od tej pory są świadomi tego, co jedzą. Nie oszukujmy się, dieta jest bardzo ważna. Bez odpowiedniej, zbilansowanej i odpowiednio wyliczonej, pod względem zapotrzebowania kalorycznego diety, na rezultaty naszych treningów będziemy czekać bardzo długo. Oczywiście dieta to nie tylko woda i zielona sałata. To tylko mit. Dieta to styl życia. Może być smacznie, zdrowo, kolorowo, a każdy posiłek to kolejny krok w dążeniu do naszego celu.

— Co z momentami zwątpienia i spadku motywacji? Ty też takie miewasz?
— Każdy ma taki dzień, częściej lub rzadziej, że dosłownie nic się nie chce i to jest normalne. Nasze ciało jest zaprogramowane tak, aby, jak najwięcej energii zachować, a nie wydatkować. Wręcz broni się przed wysiłkiem i stratą zapasowych źródeł, czyli naszego tłuszczyku. Taki proces „oszczędzania” występuje zazwyczaj wtedy, kiedy dzień wcześniej zrobiliśmy mocny, wymagający trening. W większości przypadków rewelacyjnie sprawdza się zwykła, mocna, czarna kawa, która daje porządnego kopa do kolejnego treningowego wyzwania. Dla mnie osobiście uśmiechnięte buzie ćwiczących osób to najlepszy motywator, aby dać z siebie wszystko, nawet jak czasem się nie chce.

— Zajmujesz się między innymi treningami typu turbo spalanie, co je wyróżnia? Dlaczego warto się nimi zainteresować?
— Turbo spalanie to interwałowy trening odchudzający. Pozwala na bardzo szybkie pozbycie się tkanki tłuszczowej. To dość wyczerpujący fizycznie trening polegający na wykonywaniu ćwiczeń interwałowych, czyli intensywny trening na zmianę z odpoczynkiem. Dynamiczne 20-sekundowe ćwiczenia turbo przeplatane marszem, które wykonujemy ze stuprocentowym zaangażowaniem w maksymalnym możliwym w tym momencie tempie. Tego rodzaju wysiłek fizyczny powoduje spalanie dużej ilości kalorii, dlatego dość szybko widoczne są jego efektu w postaci utraty tkanki tłuszczowej i spadku masy ciała. Na zajęcia turbo spalanie zapraszam elblążan w każdą środę o godzinie 20.00. Trenujemy na płycie lodowiska Helena w MOSiR Elbląg przy ulicy Karowej.

— Za co najbardziej lubisz swoją pracę?
— Najbardziej lubię kontakt z ludźmi, to, że mogę im pomóc, że czegoś mogą się ode mnie nauczyć. Widzę, jak zmieniają się ich sylwetki, jak rośnie pozytywna samoocena. To są czasem bardzo spektakularne zmiany, a ja czuję, że miałam w tym swój znaczący udział. To sprawia, że cały czas poszerzam swoją wiedzę i zdobywam doświadczenie, aby jeszcze lepiej spełniać marzenia moich podopiecznych.

Kamila Kornacka


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl