Ostatni dzwonek na zmiany [ROZMOWA]
2020-06-07 09:00:00(ost. akt: 2020-06-05 10:01:17)
Na początku był chaos, czyli browar domowy. Jednak Jola i Tomasz Kucejowie na tym nie poprzestali i pasja przerodziła się w sposób na życie. Powstał Last Bell, czyli Pasłęcki Browar Rzemieślniczy, który świętuje pierwsze urodziny.
— Jak zaczęła się wasza przygody z warzeniem piwa.
Jolanta Kucej: — Początek był taki, że grzeczny chłopiec napisał list do świętego Mikołaja, w którym poprosił o zestaw do warzenia piwa. A że był w miarę grzeczny, to prezent dostał. Mikołaj myślał, że nowe hobby skończy się na jednej próbie. Okazało się jednak, że trzeba było dokupować kolejne zestawy, oddzielne surowce i nowy, coraz większy i bardziej rozbudowany sprzęt do warzenia i fermentowania piwa.
Zaczęło się powolne przejmowanie całego domu pod browar domowy. Najpierw służyła do tego piwnica, później jeszcze pralnia, kolejna była kuchnia. I — chcąc nie chcąc — zaczęłam warzyć razem z mężem, bo trzeba było do tego jeszcze tej kobiecej ręki. Na początku aromat, który unosi się podczas warzenia piwa mnie trochę drażnił, ale teraz bardzo go lubię. To jest naprawdę miły zapach.
Jolanta Kucej: — Początek był taki, że grzeczny chłopiec napisał list do świętego Mikołaja, w którym poprosił o zestaw do warzenia piwa. A że był w miarę grzeczny, to prezent dostał. Mikołaj myślał, że nowe hobby skończy się na jednej próbie. Okazało się jednak, że trzeba było dokupować kolejne zestawy, oddzielne surowce i nowy, coraz większy i bardziej rozbudowany sprzęt do warzenia i fermentowania piwa.
Zaczęło się powolne przejmowanie całego domu pod browar domowy. Najpierw służyła do tego piwnica, później jeszcze pralnia, kolejna była kuchnia. I — chcąc nie chcąc — zaczęłam warzyć razem z mężem, bo trzeba było do tego jeszcze tej kobiecej ręki. Na początku aromat, który unosi się podczas warzenia piwa mnie trochę drażnił, ale teraz bardzo go lubię. To jest naprawdę miły zapach.
— I stało się — rzuciliście dotychczasową pracę i postawiliście wszystko na jedną kartę.
Tomasz Kucej: — Pewnego dnia oboje po prostu złożyliśmy wypowiedzenia w pracy, a drugiego dnia zaczęliśmy przygotowania do założenia browaru. Obecnie nie mamy własnej instalacji, korzystamy z instalacji w innych browarach.
Tomasz Kucej: — Pewnego dnia oboje po prostu złożyliśmy wypowiedzenia w pracy, a drugiego dnia zaczęliśmy przygotowania do założenia browaru. Obecnie nie mamy własnej instalacji, korzystamy z instalacji w innych browarach.
J. K.: — Nazwaliśmy naszą firmę „Last bell” (tłum. ostatni dzwonek). Ta nazwa jest nawiązaniem do naszego wieku. To taki ostatni dzwonek na takie szaleństwo, żeby rzucić wszystko i poświęcić cały czas i oszczędności budowaniu czegoś od początku, bez zewnętrznych inwestorów i bez dochodów z etatów. Człowiek z wiekiem staje się ostrożniejszy i coraz trudniej podejmuje ryzyko. Chcieliśmy stworzyć coś fajnego, lokalnego, naszego i połączyliśmy hobby z promocją lokalnego produktu.
— Otworzyliście browar i po kilku miesiącach pojawiła się epidemia. Jak to wpłynęło na kondycję firmy?
J. K.: — My jesteśmy jeszcze na pasie startowym. Pierwsze piwa na rynek wyszły 22 czerwca 2019 roku i od tej pory pracujemy nad rozpoznawalnością naszej marki. Bez dużych inwestycji w marketing jest to żmudny proces, ale na szczęście dobra jakość broni się sama. Nasz teren, jak i nasz produkt, jest w dużej mierze turystyczny, więc liczyliśmy na rozpoczęcie sezonu w kwietniu tego roku. Niestety nie udało się. Epidemia pokrzyżowała nasze plany. Pozamykała restauracje, które były naszymi klientami, więc znów od nowa budujemy relację z klientem, teraz także tym indywidualnym. Z tego powodu powstał przybrowarny sklepik, w którym mamy sprzedaż detaliczną. Powoli gastronomia i turystyka wracają do życia, ale myślę, że my, tak jak większość firm w tej branży, jeszcze trochę będziemy lizać rany.
J. K.: — My jesteśmy jeszcze na pasie startowym. Pierwsze piwa na rynek wyszły 22 czerwca 2019 roku i od tej pory pracujemy nad rozpoznawalnością naszej marki. Bez dużych inwestycji w marketing jest to żmudny proces, ale na szczęście dobra jakość broni się sama. Nasz teren, jak i nasz produkt, jest w dużej mierze turystyczny, więc liczyliśmy na rozpoczęcie sezonu w kwietniu tego roku. Niestety nie udało się. Epidemia pokrzyżowała nasze plany. Pozamykała restauracje, które były naszymi klientami, więc znów od nowa budujemy relację z klientem, teraz także tym indywidualnym. Z tego powodu powstał przybrowarny sklepik, w którym mamy sprzedaż detaliczną. Powoli gastronomia i turystyka wracają do życia, ale myślę, że my, tak jak większość firm w tej branży, jeszcze trochę będziemy lizać rany.
— Jak się warzy piwo?
J. K.: — Uwarzenie piwa to kawał ciężkiej roboty. Do tego trzeba naprawdę dużej siły. Niewiele jest kobiet w tym zawodzie.
J. K.: — Uwarzenie piwa to kawał ciężkiej roboty. Do tego trzeba naprawdę dużej siły. Niewiele jest kobiet w tym zawodzie.
T. K.: — Najważniejsza jest receptura. Robi się ją z uwzględnieniem instalacji, na której warzymy. Zrobienie piwa na jednej recepturze w dwóch browarach daje inny efekt. Jest wiele warunków, takich jak choćby odpowiedni skład wody czy rodzaj drożdży i chmielu, żeby piwo wyszło takie, jak chcemy. Cała produkcja od chwili zmielenia słodu do zabutelkowania piwa trwa około miesiąca.
— Z czego robi się piwo?
T. K.: — Woda to podstawowy składnik. Od jej składu zależy efekt. Później słód — każdy słód, z każdej słodowni ma inne parametry. Podstawową zasadą jest to, że słód musi być dobrej jakości. Kolejny składnik to chmiel. Chmielu jest w naszym piwie bardzo dużo, ale mimo wszystko nie tak dużo jak słodu. Chmiel to w zasadzie „przyprawa zupy piwnej”. Daje on w piwie goryczkę oraz różne smaki i aromaty. Ostatnim składnikiem piwa są drożdże, które zamieniają cukry na alkohol i mają wpływ na smak i aromat piwa. Te cztery składniki to podstawy praktycznie każdego piwa. No i najważniejszy składnik — odrobina miłości.
My w naszych piwach stawiamy na jakość, dlatego są one niefiltrowane i niepasteryzowane. Pasteryzację stosujemy tylko, gdy jest niezbędna. Nie stosujemy też sztucznych ekstraktów. Używanie ekstraktów jest wygodne i zmniejsza straty, jednak produkt traci na jakości i naturalności. Chmiel natomiast chłonie piwo i podczas rozlewu usuwa się dużą ilość piwa wraz z chmielem. Jest to cena, jaką warto zapłacić za uzyskanie produktu wysokiej jakości.
Warto wspomnieć o tym, że Polska jest potęgą w produkcji chmielu. Teren województwa lubelskiego, można powiedzieć, stoi chmielem.
T. K.: — Woda to podstawowy składnik. Od jej składu zależy efekt. Później słód — każdy słód, z każdej słodowni ma inne parametry. Podstawową zasadą jest to, że słód musi być dobrej jakości. Kolejny składnik to chmiel. Chmielu jest w naszym piwie bardzo dużo, ale mimo wszystko nie tak dużo jak słodu. Chmiel to w zasadzie „przyprawa zupy piwnej”. Daje on w piwie goryczkę oraz różne smaki i aromaty. Ostatnim składnikiem piwa są drożdże, które zamieniają cukry na alkohol i mają wpływ na smak i aromat piwa. Te cztery składniki to podstawy praktycznie każdego piwa. No i najważniejszy składnik — odrobina miłości.
My w naszych piwach stawiamy na jakość, dlatego są one niefiltrowane i niepasteryzowane. Pasteryzację stosujemy tylko, gdy jest niezbędna. Nie stosujemy też sztucznych ekstraktów. Używanie ekstraktów jest wygodne i zmniejsza straty, jednak produkt traci na jakości i naturalności. Chmiel natomiast chłonie piwo i podczas rozlewu usuwa się dużą ilość piwa wraz z chmielem. Jest to cena, jaką warto zapłacić za uzyskanie produktu wysokiej jakości.
Warto wspomnieć o tym, że Polska jest potęgą w produkcji chmielu. Teren województwa lubelskiego, można powiedzieć, stoi chmielem.
J. K.: — Do piw można dać także różne dodatki, jak owoce, zioła, sól. W USA uwarzono nawet piwo z brodą piwowara, w której zagnieździło się wiele szczepów drożdży. My aż tak awangardowo nie warzymy, ale też mamy w ofercie ciekawe piwa, np. piwo z owocem mango czy piwo z ziarnem kakaowca macerowanym w czarnym rumie.
T. K.: — Jeśli chodzi o dodatki do piwa, to ogranicza nas jedynie wyobraźnia, no i oczywiście trochę technologia.
— Chcieliście wrócić do korzeni i stworzyć takie piwo, jakie było kiedyś na tych terenach.
J. K.: — Próbowaliśmy odgrzebać jakieś stare, lokalne receptury i je odtworzyć. Niestety nic na razie nie znaleźliśmy, chociaż wspieramy się historykami. Wiemy, że w Pasłęku ostatni browar zamknięto w 1945 roku. Wcześniej był browar na zamku oraz browar oberlandzki. Ten ostatni znajdował się bardzo blisko naszego.
T. K.: — Jedyne, co znaleźliśmy, to była wzmianka, że piwa z Pasłęka były równie dobre jak piwa z Elbląga.
J. K.: — Próbowaliśmy odgrzebać jakieś stare, lokalne receptury i je odtworzyć. Niestety nic na razie nie znaleźliśmy, chociaż wspieramy się historykami. Wiemy, że w Pasłęku ostatni browar zamknięto w 1945 roku. Wcześniej był browar na zamku oraz browar oberlandzki. Ten ostatni znajdował się bardzo blisko naszego.
T. K.: — Jedyne, co znaleźliśmy, to była wzmianka, że piwa z Pasłęka były równie dobre jak piwa z Elbląga.
— Chcecie być dyplomowanymi piwowarami…
T. K.: — W październiku 2019 roku rozpoczęliśmy studia podyplomowe w Krakowskiej Szkole Browarniczej, jednej z dwóch w Polsce, która kształci piwowarów podyplomowo. Teraz dyplomowanego piwowara nie ma w ogóle w naszym województwie, w Polsce piwowarów z tym dyplomem jest około sześćdziesięciu. Jeśli wszystko się uda, to w naszym województwie będą trzy osoby z dyplomem tej szkoły: nasz kolega z Olsztyna i my. Uważam, że te studia to jest świetna inwestycja. Najświeższa wiedza od wykładowców i poznanie kolegów po fachu z innych browarów pozwala na wymianę doświadczeń.
T. K.: — W październiku 2019 roku rozpoczęliśmy studia podyplomowe w Krakowskiej Szkole Browarniczej, jednej z dwóch w Polsce, która kształci piwowarów podyplomowo. Teraz dyplomowanego piwowara nie ma w ogóle w naszym województwie, w Polsce piwowarów z tym dyplomem jest około sześćdziesięciu. Jeśli wszystko się uda, to w naszym województwie będą trzy osoby z dyplomem tej szkoły: nasz kolega z Olsztyna i my. Uważam, że te studia to jest świetna inwestycja. Najświeższa wiedza od wykładowców i poznanie kolegów po fachu z innych browarów pozwala na wymianę doświadczeń.
— Opowiedzcie o swojej marce.
T. K.: — Branża piw rzemieślniczych co roku wypuszcza bardzo dużą ilość premier piwnych. W krafcie w ubiegłym roku wyszło 2457 nowych piw, z czego ta końcówka, te siedem sztuk, jest nasza. W świecie piwnym piwa się ocenia. Udało nam się dostać do trzydziestki najlepszych nowych polskich browarów 2019 roku. To był dla nas taki kop motywacyjny.
T. K.: — Branża piw rzemieślniczych co roku wypuszcza bardzo dużą ilość premier piwnych. W krafcie w ubiegłym roku wyszło 2457 nowych piw, z czego ta końcówka, te siedem sztuk, jest nasza. W świecie piwnym piwa się ocenia. Udało nam się dostać do trzydziestki najlepszych nowych polskich browarów 2019 roku. To był dla nas taki kop motywacyjny.
— Plany na przyszłość?
T. K.: — Oczywiście chcemy poszerzać grono klientów oraz chcemy szerzyć wiedzę o piwach rzemieślniczych u nas w regionie, bo nasza duma płynie z Pasłęka i tu chcemy budować dobrą markę i przyczyniać się do rozwoju regionu. Sądzimy, że każdy znajdzie coś ciekawego w naszych piwach dla siebie i chętnie sięgnie po nie drugi raz. Takim odległym marzeniem jest własna instalacja, która da nam więcej swobody i obniży koszty produkcji.
T. K.: — Oczywiście chcemy poszerzać grono klientów oraz chcemy szerzyć wiedzę o piwach rzemieślniczych u nas w regionie, bo nasza duma płynie z Pasłęka i tu chcemy budować dobrą markę i przyczyniać się do rozwoju regionu. Sądzimy, że każdy znajdzie coś ciekawego w naszych piwach dla siebie i chętnie sięgnie po nie drugi raz. Takim odległym marzeniem jest własna instalacja, która da nam więcej swobody i obniży koszty produkcji.
na
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
browarki #2931188 | 77.255.*.* 8 cze 2020 20:26
super, życzymy powodzenia
odpowiedz na ten komentarz