W TYM ROKU OLIMPIA NADAL BEZ PORAŻKI

• Znicz Pruszków — Olimpia Elbląg 0:0
OLIMPIA: Madejski — Morys, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Kiełtyka, Kuczałek, Krasa, Demianiuk, Prytuliak, Brychlik (87 Jabłoński)
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice); żółte kartki: Machalski, Bochenek, Drobnak (Znicz), Krasa, Kuczałek, Morys (Olimpia)

Przed tym spotkaniem, drużyna elbląska nad swoim rywalem miała dziesięć punktów przewagi i teoretycznie była faworytem w tym pojedynku. Ponadto Olimpia przystępowała do gry z mocnym postanowieniem, zrewanżowania się pruszkowianom, za poniesioną porażkę w rundzie jesiennej, przed własną publicznością 1:2. Tak jak w poprzednim meczu z Resovią Rzeszów, tak i tym razem trener elblążan Adam Nocoń, nie mógł skorzystać z wystawienia najsilniejszego składu. Z powodu czerwonej kartki tym razem nie zagrał Michał Kiełtyka. Natomiast Michał Miller narzekał na uraz nogi. Jakby tego było mało, nadal z powodu kontuzji pauzują: Daniel Szuprytowski oraz Bruno Żołądź. W pierwszym kwadransie gry, oba zespoły grały spokojnie, a ich gra przeważnie kończyła się dośrodkowaniami, lub strzałami z dystansu. Na bramkę elblążan strzelali: Patryk Czarnowski, Dariusz Zjawiński oraz Paweł Moskwik, ale w porę interweniowała defensywa przyjezdnych wraz z bramkarzem Sebastianem Madejskim. Elblążanie, też nie chcieli być dłużni, gdzie zagrożenie pod polem karnym pruszkowian stwarzali: Cezary Demianiuk oraz Oleksij Prytuliak. W 21 min Znicz był bliski objęcia prowadzenia. Z prawej strony, boiska niby to strzał, niby dośrodkowanie Arkadiusza Pyrki, sprawiło, że Madejski nie sięgnął piłki, a ta trafiła w słupek. Cztery minuty później Prytuliak z rzutu wolnego, posłał piłkę na głowę w pole karne do Kiełtyki, a ten jednak uderzył nad poprzeczką. W 29 min po kolejnej akcji gospodarzy, słupek ponownie uratował Olimpię od utraty gola. Pruszkowianie nie bawiąc się w zawiłe kombinacje, uzyskali optyczną przewagę, opierającą się głównie na dalekich podaniach jak i wrzutkach w pole karne, które nie powodowały zagrożenia. Podopieczni trenera Adama Noconia grali jednak rozważnie i spokojnie, czekając na błędy przeciwnika. Po przeciętniej pierwszej części spotkania, żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola. Po przerwie w pierwszym kwadransie inicjatywa należała do Olimpii. Dwukrotnie na bramkę gospodarzy strzelał Demianiuk, ale bez efektu. Od tego momentu nie wiele działo się na placu gry. Drużyny grały ambitnie, ale raziła u nich niedokładność jak i nieskuteczność. Im bliżej było końca, tym pruszkowianie, groźniej zaczęli zagrażać bramce elbląskiej. W 79 min Czarnowski, będąc w polu karnym Olimpii w trudnej sytuacji nie trafił w piłkę. Pięć min później Paweł Moskwik główkuje z 9 metra, ale świetnie interweniuje Madejski.. W ostatniej akcji meczu w doliczonym czasie gry Bochenek zderza się głową z Tomaszem Sedlewskim. Bardziej na tym ucierpiał elblążanin, ale nic poważnego się nie stało. Kilkanaście sekund później arbiter zakończył to spotkanie, z którego to wyniku obie drużyny są zadowolone. Kolejny mecz już w najbliższą środę o godz. 16 Olimpia rozegra u siebie z zamykającym tabelę Gryfem Wejherowo.

Jerzy Kuczyński

Foto: M. Lewandowski. Olimpia jest nadal na wysokim 5 miejscu w tabeli.
* Inne wyniki 25.kolejki: Elana Toruń — Garbarnia Kraków 1:0 (0:0),Pogoń Siedlce — Bytovia Bytów 2:1 (2:1), Gryf Wejherowo — Błękitni Stargard 1:3 (0:0), Stal Stalowa Wola — Skra Częstochowa 1:2 (0:2), Górnik Polkowice — Lech II Poznań 1:1 (1:1), GKS Katowice — Stal Rzeszów 3:2 (2:2), Widzew Łódź — Legionovia Legionowo 1:2 (1:0), Resovia Rzeszów - Górnik Łęczna 1:1 (0:0).

PO 25 KOLEJKACH
1. Widzew 48 50:23
2. Katowice 47 44:28
--------------------------------
3. Górnik Ł. 43 33:29
4. Resovia 43 44:24
5. Olimpia 41 37:24
6. Błękitni 38 40:39
-------------------------------
7. Bytovia 37 35:35
8.Elana 35 33:32
9. Stal Rz. 34 41:36
10. Skra 34 22:33
11. Lech II 33 31:33
12. Pogoń 33 33:39
13. Garbarnia 32 29:28
14. Górnik P. 31 40:33
--------------------------------
15. Znicz 31 34:43
16. Stal S.W. 28 28:39
17. Legionovia 19 22:45
16. Gryf 14 19:54