Jestem dzielnicowym. Chętnie pomogę

2020-08-23 16:00:00(ost. akt: 2020-08-23 16:23:57)

Autor zdjęcia: K

LUDZIE || Dzielnicowy — policjant, który ma bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Każdy powinien go znać, by zwrócić się do niego, gdy ma problem. Czy tak jest w rzeczywistości? O swojej pracy opowiada mł. asp.Jacek Gawryś, dzielnicowy z Braniewa.
Okazuje się, że codzienność bywa zupełnie inna. Zazwyczaj nawet nie znamy nazwiska swojego dzielnicowego. Potrafimy narzekać, że nie wiemy kim jest i że wcale go nie widać na naszej ulicy. Tymczasem sami także nie robimy niczego, żeby go poznać. A prawda jest taka, że często poprzez kontakt z dzielnicowym nasze problemy mogą zostać rozwiązane dużo szybciej i dużo skuteczniej.

O swojej pracy postanowił opowiedzieć nam mł. asp. Jacek Gawryś, dzielnicowy z Braniewa, który od dwóch lat stara się pomagać mieszkańcom tego miasta. — Mieszkam w Braniewie od urodzenia. To moje miasto. Policjantem jestem już siedemnaście lat. Na początku pracowałem w ogniwie patrolowo-interwencyjnym. Jeszcze zanim zostałem dzielnicowym wielu ludzi pytało mnie o kwestie, które są domeną dzielnicowego. I tak, po pięciu latach służby już wiedziałem, że chcę pracować właśnie na tym stanowisku. Podziękowania za okazaną pomoc od mieszkańców sprawiają mi ogromną radość i satysfakcję, napędzają do dalszego działania.

Pan Jacek swoją karierę zawodową zaczynał jednak w innej formacji. — Wcześniej, zanim zostałem policjantem ,,odrabiałem''' wojsko w Straży Granicznej — opowiada. — W tej służbie zdarzyło się mi mieć kilka służb z policją. Policja ukazywała mi się formacją bardziej zdyscyplinowaną, o szerszych uprawnieniach i mogącą coś zmienić. Wydawało mi się, że dla ogółu społeczeństwa policja może się bardziej przysłużyć, stąd ten zawód.

Z jakimi problemami stykają się na co dzień dzielnicowi? Jacek Gawryś uważa, że jest to zbyt mała aktywność mieszkańców w zgłaszaniu różnych sytuacji. — Jeżeli widzimy, że na przykład alkohol jest pity w miejscu publicznym, to zgłaszajmy to jak najszybciej — mówi Jacek Gawryś. — Często widzimy nawet codziennie pijących alkohol w jednym miejscu, zgłaszamy to policji i wydaje nam się, że policja nic z tym nie zrobiła. A tak nie jest. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ci pijący są karani, ale mandatami czy skierowaniem wniosku do sądu, nie jest to natomiast kara pozbawienia wolności. Oni nadal są na wolności są i może się zdarzyć, że nadal będą popełniać wykroczenia. Te nasze działania często są skuteczne, ale dopiero po jakimś czasie. Nie zawsze uda się rozwiązać problem od razu.
— Większość ludzi nawet nie wie kto jest ich dzielnicowym, a wystarczy skorzystać z aplikacji Moja Komenda, żeby tego się dowiedzieć i żeby znać jego numer — dodaje Gawryś.

— Zazwyczaj, jeśli ludzie mają jakiś palący problem, to dzwonią pod numer alarmowy 112, a myślę, że dużo łatwiej i skuteczniej byłoby skontaktować się bezpośrednio z dzielnicowym. Dzięki temu dany problem może być rozwiązany dużo szybciej. Jestem wówczas z daną osobą w stałym kontakcie i mogę monitorować sytuację. Dzięki temu wiem co się dzieje. Wieczorem czy nocą, jak dostaję zgłoszenie, to przekazuję je do ogniwa patrolowo-interwencyjnego, które również kontroluje te miejsca.

Jak opowiada Jacek Gawryś, każdy dzielnicowy ma swój plan priorytetowy, dzięki któremu może objąć dane miejsce szczególną ochroną i na przykład współpracować z wieloma komórkami policji w Braniewie czy z innymi służbami. Takie działania mogą podnieść bezpieczeństwo w danym rejonie. — Mój obecny plan priorytetowy obejmuje amfiteatr miejski, dokładnie zabudowaną schodkami część pod mostkiem od ul. Plac Wolności — wyjaśnia. — Widownię amfiteatru obejmuje kamera, natomiast tam monitoring nie dociera, w związku z czym ludzie czują się bezkarni. Plan jest realizowany od 1 sierpnia do 31 stycznia. Zakłada on wyeliminowanie pijących osób w tamtym miejscu. W swoich działaniach opieram się głównie na współpracy z ogniwem patrolowo-interwencyjnym, ponieważ oni pracują całodobowo i wiele mogą zdziałać wieczorami czy nocą. Zdaję sobie sprawę, jako mieszkaniec Braniewa, że problem jest tu głównie wieczorami, nocami i w weekendy, a policjanci z tego ogniwa mogą to dokładniej skontrolować. Mam nadzieję, że to pomoże w rozwiązaniu tego problemu.

Dużą pomocą dla dzielnicowych jest Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. To dzięki niej bardziej możliwe jest zauważenie konkretnego problemu. Mapa działa w ten sposób, że każdy obywatel może na nią nanieść miejsce, w którym na przykład spożywany jest alkohol lub ktoś nagminnie wyrzucane są nielegalnie śmieci. — Policja zdaje sobie sprawę z tego, w jakich konkretnie miejscach Braniewa są problemy i cały czas działamy, żeby to zmienić — mówi dzielnicowy. — Pomocni są nam w tym ludzie, którzy doskonale wiedzą gdzie zdarzają się wykroczenia. Niestety często nie są one nam zgłaszane. Bywa również tak, że mieszkańcy, pomimo tego, że zgłaszają problem, na przykład w Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, to często bardzo lakonicznie opisują dane zdarzenia. A jest tam miejsce na bardziej szczegółowe informacje. Są to cenne dla nas dane, bo bardziej zwracamy wówczas uwagę na wskazane tereny. Jak dostaję zgłoszenie, że ktoś pije alkohol na terenie amfiteatru, to najpierw muszę szukać gdzie dokładnie, a przez to często tym osobom udaje się zwyczajnie uciec.

Pan Jacek swoją przyszłość wiąże z zawodem dzielnicowego. Chce pomagać ludziom w rozwiązywaniu problemów. — Choć działania policji podlegają czasami bardzo surowej ocenie społeczeństwa, to myślę, że mieszkańcy Braniewa darzą policję szacunkiem — kończy.

Karolina Król