To nie tak miało być

* Arka Gdynia — Olimpia Elbląg 5:0 (1:0, 3:0, 1:0)

1:0 — Markiewicz (30), 2:0 — Marciniak (33), 3:0 — Markiewicz (44), 4:0 — Danch (60), 5:0 — Siemaszko (104)

OLIMPIA: Przybysz (Rutkowski) — Kiełtyka, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Krasa, Jabłoński, Ressel, Zyśka, Filipczyk, Tkaczuk. Grali jeszcze: Wierzba, Sarnowski, Bawolik, Milanowski, Kordykiewicz, Styś.

Spotkanie toczyło się w nietypowym czasie. Piłkarze grali dwie tercje 2x30 min a potem kolejne 45 min.Elbląski zespół pod okiem nowego trenera Łukasza Kowalskiego przystąpił do meczu z nowo pozyskanymi i już zatwierdzonymi do gry piłkarzami, bramkarzem Bartoszem Przybyszem (Olimpia Zambrów) oraz zawodnikami z pola gry: Michałem Resselem (Huragan Morąg), Marcinem Bawolikiem (Ursus Warszawa), Wojciechem Zyśką (Sokół Ostróda), Ornestem Tkaczukiem (Jagiellonia Białystok) oraz Karolem Styśiem (Gedania Gdańsk). Tylko do 30 min toczył się wyrównany pojedynek. Od tego momentu Arka rozpoczęła swój festiwal strzelecki. Wynik spotkania otworzył Dawid Markiewicz, strzałem zza linii pola karnego. Po tym golu na boisku rządziła już Arka. Po godzinie gry, wygrywała już 4:0 a wszystkie gole podopieczni trenera Ireneusza Mamrota zdobywali po stałych fragmentach gry. Wynik meczu ustalił Rafał Siemaszko, strzałem z 12 metrów. Kolejny mecz drużyna elbląska zagra już w najbliższy piątek. W ramach 1/32 finału Pucharu Polski zmierzy się w Chojnicach z tamtejszą Chojniczanką.

JK

Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl