Im silniejsze ciało, tym silniejsza psychika [ROZMOWA]
2020-08-30 16:07:24(ost. akt: 2020-08-30 16:11:37)
Od kilkunastu lat praktykuje jogę i medytację. Ludzkie ciało nie ma już przed nią prawie żadnych tajemnic. Teraz swoją wiedzą dzieli się z elblążanami. Rozmawiamy z Izabellą Ejzler — po pierwsze kobietą, po drugie holistyczną fizjoterapeutką.
— Urodziłaś się w Chorzowie, ale kiedy miałaś zaledwie roczek, rodzice zdecydowali o przeprowadzce do rodzinnego miasta twojej mamy. Jak wam się mieszka w Elblągu?
— Muszę przyznać, że wyjechałam stąd już jako 18-letnia dziewczyna i od tamtego czasu powtarzałam sobie, że już do Elbląga nie wrócę. Spędziłam trochę czasu w Indiach, Londynie, Francji i Norwegii, nie było mnie w Elblągu dziesięć lat. I jednak wróciłam, a wtedy poczułam, że czegoś mi w tym mieście brakuje. To dlatego postanowiłam zacząć tutaj działać po swojemu i wprowadzić trochę tego, czego nauczyłam się za granicą.
— Muszę przyznać, że wyjechałam stąd już jako 18-letnia dziewczyna i od tamtego czasu powtarzałam sobie, że już do Elbląga nie wrócę. Spędziłam trochę czasu w Indiach, Londynie, Francji i Norwegii, nie było mnie w Elblągu dziesięć lat. I jednak wróciłam, a wtedy poczułam, że czegoś mi w tym mieście brakuje. To dlatego postanowiłam zacząć tutaj działać po swojemu i wprowadzić trochę tego, czego nauczyłam się za granicą.
— Czym się tak naprawdę zajmujesz?
— Tak naprawdę zaczęłam interesować się ludzkim ciałem już w trakcie studiów na filologii polskiej. To wtedy zrobiłam też podyplomówkę z masażu, czułam, że moją rolą jest zgłębianie moich zainteresowań.
Ciało mówi bardzo dużo o nas samych. Ucząc się masażu, prowadziłam takie swoje małe śledztwa, próbując dowiedzieć się, dlaczego ludzkie ciało zachowuje się w określony sposób i jak mu pomóc, by zawsze dobrze się czuło.
Kolejnym narzędziem, które pozwalało mi podejść do tematyki masażu nieco inaczej, była joga, którą również interesowałam się od dawna.
Moim następnym krokiem były studia fizjoterapeutyczne, więc to, czym się zajmuję, można nazwać holistyczną fizjoterapią.
— Tak naprawdę zaczęłam interesować się ludzkim ciałem już w trakcie studiów na filologii polskiej. To wtedy zrobiłam też podyplomówkę z masażu, czułam, że moją rolą jest zgłębianie moich zainteresowań.
Ciało mówi bardzo dużo o nas samych. Ucząc się masażu, prowadziłam takie swoje małe śledztwa, próbując dowiedzieć się, dlaczego ludzkie ciało zachowuje się w określony sposób i jak mu pomóc, by zawsze dobrze się czuło.
Kolejnym narzędziem, które pozwalało mi podejść do tematyki masażu nieco inaczej, była joga, którą również interesowałam się od dawna.
Moim następnym krokiem były studia fizjoterapeutyczne, więc to, czym się zajmuję, można nazwać holistyczną fizjoterapią.
— Co w takim razie mówią o nas nasze ciała?
— Są one reprezentacją tego, kim jesteśmy, jak o siebie dbamy, jakie mamy poczucie piękna, ale, co najważniejsze pokazuje, jak sami siebie kochamy.
Na podstawie mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że osoby, które nie dbają o własne ciało, nie mają miłości do siebie samego. Często jesteśmy też w pewien sposób zmuszeni do tego, by zaniedbywać samych siebie, bo musimy zadbać o rodzinę, dzieci, czy pracę. Trzeba jednak pamiętać o tym, że kiedyś nie będziemy już tak wydajni, jak w czasach, kiedy się zaharowywaliśmy i przyjdą tego konsekwencje.
— Są one reprezentacją tego, kim jesteśmy, jak o siebie dbamy, jakie mamy poczucie piękna, ale, co najważniejsze pokazuje, jak sami siebie kochamy.
Na podstawie mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że osoby, które nie dbają o własne ciało, nie mają miłości do siebie samego. Często jesteśmy też w pewien sposób zmuszeni do tego, by zaniedbywać samych siebie, bo musimy zadbać o rodzinę, dzieci, czy pracę. Trzeba jednak pamiętać o tym, że kiedyś nie będziemy już tak wydajni, jak w czasach, kiedy się zaharowywaliśmy i przyjdą tego konsekwencje.
— Uczysz tych, którzy cię odwiedzają, tej miłości do samego siebie?
— Dokładnie, to jest moim głównym celem. Ludzie przychodzą do mnie na masaż i wskazują miejsce, które dotknięte jest bólem. Ja już wiem, że problem nie tkwi w tym danym miejscu na ciele, ale na przykład w tym, że dana osoba za bardzo się przepracowuje. Kiedy dziesięć lat temu ciało dawało o sobie znać i pojawił się ból, problem został zignorowany, ale nie zniknął.
Staram się dzielić moim podejściem z innymi. Prowadzę zajęcia systematycznie, ponieważ każde spotkanie jest dla nas małym odkryciem czegoś na swój temat. Uzupełnieniem masażu są joga i pilaste. W trakcie masażu pacjent jest bierny, ale już podczas wykonywania aktywności fizycznej, sam jest sprawcą zachodzących w jego ciele zmian. Zaczyna je formować, rzeźbić i odkrywać.
Wówczas łatwiej przychodzi odpowiedź na pytania: kim jestem, czego pragnę i jak do tego dojść.
— Dokładnie, to jest moim głównym celem. Ludzie przychodzą do mnie na masaż i wskazują miejsce, które dotknięte jest bólem. Ja już wiem, że problem nie tkwi w tym danym miejscu na ciele, ale na przykład w tym, że dana osoba za bardzo się przepracowuje. Kiedy dziesięć lat temu ciało dawało o sobie znać i pojawił się ból, problem został zignorowany, ale nie zniknął.
Staram się dzielić moim podejściem z innymi. Prowadzę zajęcia systematycznie, ponieważ każde spotkanie jest dla nas małym odkryciem czegoś na swój temat. Uzupełnieniem masażu są joga i pilaste. W trakcie masażu pacjent jest bierny, ale już podczas wykonywania aktywności fizycznej, sam jest sprawcą zachodzących w jego ciele zmian. Zaczyna je formować, rzeźbić i odkrywać.
Wówczas łatwiej przychodzi odpowiedź na pytania: kim jestem, czego pragnę i jak do tego dojść.
— Twoje liczne podróże związane były z pogłębianiem zainteresowań dotyczących tego, czym dziś się zajmujesz?
— Czułam, że informacje, które są w naszym kraju, są dla mnie niewystarczające. Znaleźć możemy ciekawe dane, kontekst filozoficzny i historyczny, a nawet w jakimś stopniu odbyć praktykę. Nie byłam jednak w stanie dowiedzieć się wszystkiego, co mnie interesowało. Filozofia Dalekiego Wschodu dawała mi narzędzia, których tutaj nie dostałam.
— Czułam, że informacje, które są w naszym kraju, są dla mnie niewystarczające. Znaleźć możemy ciekawe dane, kontekst filozoficzny i historyczny, a nawet w jakimś stopniu odbyć praktykę. Nie byłam jednak w stanie dowiedzieć się wszystkiego, co mnie interesowało. Filozofia Dalekiego Wschodu dawała mi narzędzia, których tutaj nie dostałam.
— Nasze podejście do życia bardzo różni się od tego, które cechuje mieszkańców Indii?
— W Polsce często mówimy o myśleniu logicznym, a na Dalekim Wschodzie to medytacja jest podstawą. Brakuje nam poddania się życiu i nieco bezmyślnego popłynięcia z jego prądem. Wszystko analizujemy, a ja miałam już dość myślenia.
Jest dużo metod medytacji. Ta, którą wypracowałam, będąc człowiekiem zachodu, ale znając trochę kulturę wschodu, to postrzeganie siebie, jako części otaczającej nas przyrody. Ludziom brakuje przestrzeni do tego, by usiąść i po prostu pobyć ze sobą samym. Medytacja to połączenie się ze swoim oddechem i wewnętrznym pragnieniem tego, czego chcemy od życia.
Na początku zauważymy, że bardzo dużo myślimy w trakcie medytacji. Takie były i moje początki, nie ma w tym nic złego, bo przecież naturą umysłu jest myślenie. Te myśli potrafią być bardzo produktywne, ale pojawiają się też te destrukcyjne. Podczas medytacji widzimy, że wiele naszych myśli zwróconych jest przeciwko nam samym. Tutaj zaczyna się praca nad sobą i kontrolowaniem negatywnych bodźców.
Dziś moje myśli oscylują już wyłącznie wokół tego, co przyniesie mi zdrowie, a nie chorobę. Tego życzę każdemu człowiekowi, ta zmiana w myśleniu to najlepsze, co może nas spotkać.
— W Polsce często mówimy o myśleniu logicznym, a na Dalekim Wschodzie to medytacja jest podstawą. Brakuje nam poddania się życiu i nieco bezmyślnego popłynięcia z jego prądem. Wszystko analizujemy, a ja miałam już dość myślenia.
Jest dużo metod medytacji. Ta, którą wypracowałam, będąc człowiekiem zachodu, ale znając trochę kulturę wschodu, to postrzeganie siebie, jako części otaczającej nas przyrody. Ludziom brakuje przestrzeni do tego, by usiąść i po prostu pobyć ze sobą samym. Medytacja to połączenie się ze swoim oddechem i wewnętrznym pragnieniem tego, czego chcemy od życia.
Na początku zauważymy, że bardzo dużo myślimy w trakcie medytacji. Takie były i moje początki, nie ma w tym nic złego, bo przecież naturą umysłu jest myślenie. Te myśli potrafią być bardzo produktywne, ale pojawiają się też te destrukcyjne. Podczas medytacji widzimy, że wiele naszych myśli zwróconych jest przeciwko nam samym. Tutaj zaczyna się praca nad sobą i kontrolowaniem negatywnych bodźców.
Dziś moje myśli oscylują już wyłącznie wokół tego, co przyniesie mi zdrowie, a nie chorobę. Tego życzę każdemu człowiekowi, ta zmiana w myśleniu to najlepsze, co może nas spotkać.
— Wspomniałaś o pilatesie, na czym polega ta forma aktywności fizycznej?
— Pilates to połączenie inspiracji jogą i baletem. Pochodzi ze środowiska zachodu, opracował go Jospeh Pilates (urodzony w 1883 niemiecki sportowiec od 1926 zamieszkujący USA, gdzie założył swój pierwszy zakład gimnastyki — przyp. red.) po to, by rehabilitować kontuzjowanych tancerzy.
Pilates to świetna metoda wzmacniająca mięśnie przykręgosłupowe oraz mięśnie brzucha. Okazuje się, że jeżeli nie skupimy się na tym, co nas boli, ale na mocnych partiach naszego ciała, to bolesne wszelkie dolegliwości znikają.
Tak samo jest z myślami. Im więcej mamy tych pozytywnych, tym bardziej te, które nas drenują, przestają być dla nas istotne. Wówczas zaczynamy świadomie wybierać i powtarzać sobie, że wolimy to, co dobre i odżywcze. Taki jest właśnie pilates, który buduje w naszym ciele siłę.
Od jogi różni się głównie tym, że jest bardziej dynamiczny. Tak jak każda aktywność fizyczna, jest jednak nie tylko ćwiczeniem, ale i psychoterapią. Można pójść na spacer, pobiegać lub poćwiczyć na siłowni — wszystko, co kształtuje nasze ciało, na swój sposób kształtuje też naszego ducha. Im silniejsze ciało, tym silniejsza psychika.
— Pilates to połączenie inspiracji jogą i baletem. Pochodzi ze środowiska zachodu, opracował go Jospeh Pilates (urodzony w 1883 niemiecki sportowiec od 1926 zamieszkujący USA, gdzie założył swój pierwszy zakład gimnastyki — przyp. red.) po to, by rehabilitować kontuzjowanych tancerzy.
Pilates to świetna metoda wzmacniająca mięśnie przykręgosłupowe oraz mięśnie brzucha. Okazuje się, że jeżeli nie skupimy się na tym, co nas boli, ale na mocnych partiach naszego ciała, to bolesne wszelkie dolegliwości znikają.
Tak samo jest z myślami. Im więcej mamy tych pozytywnych, tym bardziej te, które nas drenują, przestają być dla nas istotne. Wówczas zaczynamy świadomie wybierać i powtarzać sobie, że wolimy to, co dobre i odżywcze. Taki jest właśnie pilates, który buduje w naszym ciele siłę.
Od jogi różni się głównie tym, że jest bardziej dynamiczny. Tak jak każda aktywność fizyczna, jest jednak nie tylko ćwiczeniem, ale i psychoterapią. Można pójść na spacer, pobiegać lub poćwiczyć na siłowni — wszystko, co kształtuje nasze ciało, na swój sposób kształtuje też naszego ducha. Im silniejsze ciało, tym silniejsza psychika.
— Kontynuujesz rozpoczęte przez twoją przyjaciółkę spotkania w babskim gronie. Na czym polegają tzw. kręgi kobiet?
— Kręgi kobiet istniały w pewnym sensie od kiedy tylko człowiek zaczął żyć w większych skupiskach. Kobiety dzieliły obowiązki, takie jak wspólne pranie w rzekach, albo przyrządzanie jedzenia, szycie i wiele innych praktycznych zajęć. Takie spotkania pozwalały na wymianę doświadczeń, wzajemne wsparcie, czy śpiewanie w kobiecym gronie. Do dziś istnieje namiastka tego w formie m.in. kół gospodyń wiejskich. Tymczasem w miastach ludzie coraz bardziej izolują się od siebie i przez to zatracają poczucie jakiejkolwiek wspólnoty.
W zeszłoroczny wieczór sylwestrowy, wraz z przyjaciółkami zauważyłyśmy, że możemy się sobie wygadać, co daje sporą ulgę. Dzięki zwykłej rozmowie naprawdę udaje się zrzucić niejeden ciężar. Ponadto, dzięki temu, że możemy ze sobą szczerze i otwarcie porozmawiać, rodzi się w naszych głowach mnóstwo kreatywnych pomysłów dotyczących rozwoju i pozytywnych zmian, które możemy wprowadzić w swoje życie. Postanowiłyśmy te spotkania kontynuować, widywać się regularnie, poruszać przeróżne tematy i stwarzać przestrzeń, w której kobiety mogą się swobodnie wyrażać.
Na naszych spotkaniach panują określone zasady — słuchamy się, szanujemy, nie oceniamy i nie krytykujemy. Dzięki temu wypowiadamy się naprawdę z serca.
— Kręgi kobiet istniały w pewnym sensie od kiedy tylko człowiek zaczął żyć w większych skupiskach. Kobiety dzieliły obowiązki, takie jak wspólne pranie w rzekach, albo przyrządzanie jedzenia, szycie i wiele innych praktycznych zajęć. Takie spotkania pozwalały na wymianę doświadczeń, wzajemne wsparcie, czy śpiewanie w kobiecym gronie. Do dziś istnieje namiastka tego w formie m.in. kół gospodyń wiejskich. Tymczasem w miastach ludzie coraz bardziej izolują się od siebie i przez to zatracają poczucie jakiejkolwiek wspólnoty.
W zeszłoroczny wieczór sylwestrowy, wraz z przyjaciółkami zauważyłyśmy, że możemy się sobie wygadać, co daje sporą ulgę. Dzięki zwykłej rozmowie naprawdę udaje się zrzucić niejeden ciężar. Ponadto, dzięki temu, że możemy ze sobą szczerze i otwarcie porozmawiać, rodzi się w naszych głowach mnóstwo kreatywnych pomysłów dotyczących rozwoju i pozytywnych zmian, które możemy wprowadzić w swoje życie. Postanowiłyśmy te spotkania kontynuować, widywać się regularnie, poruszać przeróżne tematy i stwarzać przestrzeń, w której kobiety mogą się swobodnie wyrażać.
Na naszych spotkaniach panują określone zasady — słuchamy się, szanujemy, nie oceniamy i nie krytykujemy. Dzięki temu wypowiadamy się naprawdę z serca.
— Ostatnim tematem spotkania była bezbronność jako źródło siły.
— Ten pomysł pojawił się w mojej głowie nagle. Zauważyłam, że często stawiamy sobie trudne wyzwania, które prowadzą nas do sytuacji, w których nie potrafimy być sobą i nie czujemy się komfortowo.
To wszystko dzieje się dlatego, że nie potrafimy przyznać przed samym sobą, że czegoś nie potrafimy, nie chcemy… Brakuje nam odwagi, by zdjąć z siebie całą zbroję i pokazać się jako człowieka bezbronnego, który nie jest w stanie zadbać o cały świat.
Szczególnie kobiety mają tendencję do nadrabiania za swojego faceta, rodziców, dzieci i jeszcze do tego posprzątać, pójść do pracy, pięknie wyglądać i być rozrywkową, byle nie wkurzoną.
Ostatnio bardzo dużo od siebie wymagamy. Powinnyśmy jednak pamiętać, że najważniejszą rolą kobiety, jest po prostu bycie kobietą.
— Ten pomysł pojawił się w mojej głowie nagle. Zauważyłam, że często stawiamy sobie trudne wyzwania, które prowadzą nas do sytuacji, w których nie potrafimy być sobą i nie czujemy się komfortowo.
To wszystko dzieje się dlatego, że nie potrafimy przyznać przed samym sobą, że czegoś nie potrafimy, nie chcemy… Brakuje nam odwagi, by zdjąć z siebie całą zbroję i pokazać się jako człowieka bezbronnego, który nie jest w stanie zadbać o cały świat.
Szczególnie kobiety mają tendencję do nadrabiania za swojego faceta, rodziców, dzieci i jeszcze do tego posprzątać, pójść do pracy, pięknie wyglądać i być rozrywkową, byle nie wkurzoną.
Ostatnio bardzo dużo od siebie wymagamy. Powinnyśmy jednak pamiętać, że najważniejszą rolą kobiety, jest po prostu bycie kobietą.
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Piotr #2966835 | 188.147.*.* 1 wrz 2020 15:17
Oby jak najwięcej takich pozytywnych osób. Owocnej pracy k wszystkiego co najlepsze !
odpowiedz na ten komentarz
Ali #2966252 | 77.0.*.* 30 sie 2020 19:05
Artykuł pięknie w słowa ubrany ! Życzę dużo uśmiechu i satysfakcji z wykonywanej pracy, Pozdrawiam !
odpowiedz na ten komentarz