Jacek Protas: Dyrektorzy szkół mówią o wielkim chaosie

2020-09-01 09:56:39(ost. akt: 2020-09-01 10:02:12)
zdjęcie ilustracyjne - archiwum

zdjęcie ilustracyjne - archiwum

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Dziś zaczyna się wyjątkowy, pełen niepewności rok szkolny. Podczas wczorajszej konferencji Koalicji Obywatelskiej politycy przedstawili swoje propozycje dotyczące tego, jak rozwiązać kilka problemów dotyczących systemu edukacji.
Klub Koalicji Obywatelskiej w ubiegłym tygodniu prowadził trzydniowe konsultacje dotyczące przygotowania szkół do nowego roku szkolnego — zaczął Jacek Protas.

Politycy spotykali się m.in. z rodzicami, nauczycielami i samorządowcami, by wreszcie wyniki konsultacji nakreślić przedstawicielom Ministerstwa Edukacji.

— Nauczyciele, rodzice i dyrektorzy szkół mówią o wielkim chaosie — przyznał Protas. — Dyrektorzy podkreślają, że spada na nich całkowita odpowiedzialność prawna za to, co się wydarzy podczas roku szkolnego na terenie ich szkół. Nikt niestety nie zwolni ich z odpowiedzialności, jeżeli na skutek ich decyzji wystąpią jakieś negatywne wydarzenia. W Sejmie pojawił się projekt ustawy zwalniający urzędników państwowych od odpowiedzialności cywilno-prawnej w czasie pandemii. Ci urzędnicy mieliby nie odpowiadać za swoje błędy, natomiast nie ma takiej ochrony dla dyrektorów — informował polityk KO.

— Dyrektor szkoły ma decydować o tym, w jaki sposób będzie prowadzona nauka. Jeśli jednak chce zastosować nauczanie hybrydowe lub zdalne, musi mieć pozytywną opinię Sanepidu, więc odpowiada, ale samodzielnie nie może podjąć decyzji — kontynuował Protas.

Podczas konsultacji dyrektorzy mieli wskazywać, że kontakt z Sanepidem jest bardzo utrudniony, a ich doświadczenie pokazuje, że jednostka podejmuje decyzje w ciągu tygodnia, a nawet 8-9 dni. — Tymczasem dyrektor musi reagować natychmiast — zaznaczył Jacek Protas.

Polityk przyznał też, że szkoły nie są przygotowane finansowo, a odpowiedzialność za te kwestie została przerzucona na samorządy i dyrektorów. Wśród wniosków zawartych w raporcie przedstawionym Ministerstwu Edukacji przez KO znalazły się m.in. punkty mówiące o tym, że dyrektorzy powinni mieć zgodę na wprowadzenie nauczania hybrydowego w każdej chwili.

Politycy Koalicji Obywatelskiej wspominają też o wprowadzeniu tzw. elastyczności programowej. — Nauczanie w różnych częściach Polski będzie przebiegało w różnym tempie, w związku z tym dyrektor musi mieć prawo do elastycznego działania, jeżeli chodzi o realizację programu — zauważył Protas.

Kolejnym postulatem KO jest rezygnacja z kar dla rodziców, którzy nie poślą swoich dzieci do szkoły, zwiększenie finansowania szkół, a w szczególności przyznanie im środków na bramki służące do mierzenia temperatury. Koszt takiego urządzenia to 6-8 tys. zł.

KO uważa też, że objawy chorobowe, które mają powodować, że dziecko zostanie odesłane do domu, powinny zostać doprecyzowane. — Dyrektorzy i nauczyciele nie są przecież lekarzami — mówił Protas.

Ponadto, według Koalicji Obywatelskiej, pracownikom oświatowym powinny przysługiwać bezpłatne testy i błyskawiczny dostęp do nich oraz darmowe szczepienia przeciw grypie, które miałyby obniżyć ryzyko zachorowań.

— Minister Piątkowski przerzuca całą odpowiedzialność na dyrektorów szkół i na samorządy, łącznie z odpowiedzialnością finansową i prawną. Ministerstwo wydaje natomiast tylko nieprecyzyjne wytyczne i nie bierze na siebie odpowiedzialności za to, co się będzie działo od 1 września — mówił Jacek Protas.

I dodał: — Ministerstwo przekazało maseczki i środki do dezynfekcji, które starczą dokładnie na dwa tygodnie. Potem, no cóż, samorządy będą musiały wyłożyć kolejne pieniądze, by zapewnić szkołom środki ochrony.

Jerzy Wcisła mówił natomiast o braku odpowiedniego przygotowania szkół do nauki zdalnej lub hybrydowej. — Chwali się pan minister, że ma przygotowanych 40 tys. laptopów dla szkół, by mogły sprawniej realizować zadania edukacyjne. To rzeczywiście robi wrażenie, ale po pierwsze laptopy jeszcze nie trafiły do szkół, a po drugie, jeżeli przeliczymy 40 tys. laptopów na 26 tys. szkół, to daje nam 1,5 laptopa na szkołę — informował senator.

I kontynuował: — Jeżeli 12 marca zamykaliśmy szkoły i nagle uświadomiliśmy sobie, że nie jesteśmy w stanie zorganizować edukacji zdalnej, to jeszcze można byłoby Polskę wytłumaczyć, bo nie tylko ona była zaskoczona koronawirusem. Później mieliśmy jednak 3 miesiące roku szkolnego, kiedy ciągle rozmawiało się o tym, że wirus wróci i z każdym tygodniem stawało się coraz bardziej jasne, że jesienią może być jeszcze gorzej i że trzeba przygotować edukację do jego obecności.

Według polityków tak się jednak nie stało, a szkoły nie zostały odpowiednio przygotowane na prowadzenie edukacji w systemie innym niż tradycyjny.
Koalicja obywatelska domaga się też, by powstała platforma do prowadzenia lekcji on-line, bo, jak przyznają: — Za chwilę może się okazać, że będziemy musieli przejść na zdalne nauczanie.


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl