Daję żółtą kartkę prezydentowi Elbląga

„Zgodnie z decyzją Dyrekcji Szpitala, w porozumieniu z Prezydentem Miasta Elbląga oddział ten ma zniknąć z końcem roku 2020. Oddział obsługuje rocznie 700-800 porodów, wykonywane jest w nim około 300-400 różnego rodzaju operacji ginekologicznych, w tym laparoskopowych. Po jego likwidacji ciężar spadnie na szpital wojewódzki, który już teraz jest przeciążony. Wiosną 2020 w czasie czasowego zamknięcia oddziału w szpitalu miejskim, szpital wojewódzki przeżył kryzys. Pacjentki leżały na korytarzach. (…) Piszemy tę petycję w swoim imieniu - jako lekarze oddziału, jednak zależy nam głównie na dobru ogółu — rodzących kobiet jak i wszystkich kobiet, które leczyliśmy, leczymy i mamy nadzieję leczyć w naszym oddziale. My sobie poradzimy, ale co z Wami?” — czytamy w petycji.

Dziś, 7 października, Rafał Maszka, inicjator petycji zorganizował konferencję. — Jestem mieszkańcem Elbląga i sprzeciwiam się tym przenosinom, które, według mnie, s likwidacją tego oddziału — mówił. — Nie mają żadnych argumentów, nie rozmawiają z lekarzami, położnymi, atym bardziej z mieszkańcami. Nie ma żadnych konsultacji.

Rafał Maszka zauważał, że według władz działanie to spowodowane jest mapą potrzeb zdrowotnych. — Przeglądałem ten dokument. Nie ma żadnej analizy, jeśli chodzi o ginekologię i położnictwo w naszym regionie. Pani Adamowicz twierdzi, że jest to połączenie oddziałów, żeby w promieniu 40 km był tylko jeden oddział. W takim przypadku w Olsztynie, gdzie są cztery oddziały, też powinien zostać tylko jeden. Ostróda i Braniewo również powinny zostać zlikwidowane.

— Od jakiegoś czasu w tym szpitalu jest tendencja do zmniejszania ilości łóżek — kontynuował. — Cały oddział położniczy ma 19 łóżek, zostało to zmniejszone do 14. Ginekologia z 11 łóżek do 4. Przypomnę, że ten oddział jest wyremontowany. Przecież nie na tym to polega, żeby taki oddział likwidować. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy przyjdzie COVID, bądź jakiś inny wirus, przez który trzeba będzie szpital zamknąć. I co wtedy? Powiemy kobietom – poczekajcie tydzień?

— Szpital Miejski ma dobrą opinię wśród mieszkanek i nie chodzi nam o to, żeby napiętnować Szpital Wojewódzki, my nie chcemy likwidacji żadnego z oddziałów. Buduje się w Elblągu dużo nowych mieszkań, będzie tu coraz więcej młody ludzi, będą się tu rodzić dzieci, nie rozumiem postępowania władz — argumentował Rafał Maszka.

Przypomnijmy: podczas konferencji, która odbyła się w szpitali Miejskim w połowie września wiceprezydent Michał Missan tak komentował sprawę: — Jest to kolejny krok w tworzeniu nowoczesnego, uporządkowanego rynku usług medycznych w naszym mieście. Pierwszym krokiem było połączenie w 2016 roku dwóch szpitali miejskich — przy ul. Żeromskiego i Komeńskiego. Po prawie czterech latach możemy powiedzieć, że był to bardzo dobry pomysł. Dziś, kiedy przystępujemy do kolejnego etapu mam wrażenie, że ktoś znowu próbuje stworzyć sztuczne zagrożenie, dlatego chciałbym zapewnić, że nie dopuścimy do sytuacji, aby ktokolwiek z pacjentów był niezaopiekowany, pozbawiony diagnostyki i musiał wyjeżdżać do innych szpitali, chyba, że wymaga leczenia na poziomie klinicznym — podkreślał Michał Missan.

Wiceprezydent zaznaczył wówczas równeż, że planowane zmiany nie dotyczą likwidacji oddziałów i ograniczenia dostępności do poszczególnych usług medycznych, a wręcz przeciwnie. To optymalne wykorzystanie zasobów kadrowych i sprzętowych w trosce o dobro pacjenta.

Jak zapewnia Rafał Maszka, inicjator akcji, petycja z podpisami zostanie złożona na ręce prezydenta.

K

Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl