Zawód: nauczyciel

2020-10-14 18:00:00(ost. akt: 2020-10-14 11:24:35)

Autor zdjęcia: www.pixabay.com

Karolina i Gosia, choć są na innych etapach w życiu, to łączy je jedno – od niedawna pracują jako nauczycielki. Opowiedziały nam, jakie były ich oczekiwania, a jaka jest rzeczywistość.
Karolina jest nauczycielką od 1 września 2020 roku. – Jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, uczę, więc można powiedzieć, wszystkiego – języka polskiego, matematyki, przyrody, plastyki, muzyki, a także wychowania fizycznego. Jest to moja pierwsza praca, ale nie pierwszy kontakt ze środowiskiem szkolnym. Przez cały okres studiów, w każdym semestrze odbywałam dość dużą ilość godzin praktyk w różnych placówkach, były to szkoły i przedszkola.

Nasza rozmówczyni decyzję o pracy jako nauczyciel podjęła w ostatniej klasie liceum. – Nie wiedziałam wtedy jeszcze nic o zawodzie nauczyciela, tylko to, co wywnioskowałam z własnych obserwacji. Nie wiedziałam o ścieżce awansu zawodowego, o zarobkach, ilości dokumentacji, którą trzeba prowadzić. Pomyślałam wtedy tylko, że to właśnie w tym zawodzie się odnajdę. Nie widziałam dla siebie innej ścieżki zawodowej.

Rzeczywistość jednak zweryfikowała oczekiwania Karoliny. – Kiedyś myślałam, że jest to praca mało problemowa. Szybko życie jednak zweryfikowało, że wręcz przeciwnie problemy i napotykanie trudności przez uczniów, ale i przez nauczyciela, to codzienność. Moje wyobrażenia można by było kiedyś opisać w trzech słowach - praca lekka, łatwa i przyjemna. Teraz już wiem, że jest zupełnie odwrotnie.

Jaką rolę pełni obecnie nauczyciel? – Nauczyciel obecnie pełni wiele ról. Przede wszystkim rola nauczyciela nie kończy się wyłącznie na nauczaniu. Jeśli chodzi o szacunek innych do tego zawodu, to można powiedzieć, że go nie ma niemalże całkowicie. Szczególnie warto zwrócić uwagę na rodziców, którzy w obecnych czasach są bardzo roszczeniowi, nie obarczają winą nigdy swojego dziecka, a tylko i wyłącznie nauczyciela – opowiada.

Jakie są dzieci w dzisiejszych czasach? – Wszyscy starsi ode mnie nauczyciele zawsze mi powtarzają, że kiedyś dzieci były inne. Uczniowie darzyli szacunkiem nauczyciela, nie sprzeciwiali się, nie mieli tylu zaburzeń. Dzieci w dzisiejszych czasach mają często bardzo duży bagaż doświadczeń życiowych mimo tak młodego wieku. Uczniowie mają często problemy w nauce, a także zachowaniu. Mam wrażenie, że myślą tylko kategorią - co zrobić, żeby się nie narobić.

Zapytana o plany na przyszłość Karolina odpowiada: – Staram się za dużo nie planować. Nie mówię, że całe życie będę pracowała w szkole, ale też nie chcę się nastawiać, według tego co mówią nauczyciele z większym stażem, że nie warto być nauczycielem i lepiej szukać sobie innej ścieżki zawodowej w życiu. Na ten moment lubię to co robię. Nie jest to praca łatwa ani dobra, jeśli chodzi o zarobki, ale lubię widzieć, że kogoś czegoś nauczyłam, że ktoś zmienia swoje postępowanie pod moim wpływem. Przyszłość nie jest dla mnie w stu procentach pewna. Zobaczę, co przyniosą pierwsze lata pracy w tym zawodzie. Dopiero wtedy będę wiedziała, czy do jest praca, w której się odnajduję i jestem w pełni zadowolona.

Gosia z Elbląga przyznaje: – Po maturze serce podpowiadało mi studia pedagogiczne. Wybrałam jednak inną drogę, ukończyłam studia magisterskie na Uniwersytecie Gdańskim w specjalności menedżer. Starałam się o staż w lokalnej agencji reklamowej i udało się, zostałam tam na dłużej – opowiada kobieta.

I zauważa: – Intuicja mnie nie zawiodła, zdecydowanie to było miejsce dla mnie. Ciekawa i satysfakcjonująca praca, kontaktowi ludzie, wspaniały pracodawca, kreatywne projekty...
a jednak jakiś głos, chyba z serca, zaprowadził mnie na studia pedagogiczne, zrobiłam magisterkę w specjalności zintegrowana edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna.
Potem przyszedł czas na życie rodzinne, Gosia zaszła w ciążę i, jak sama mówi, miała czas na przemyślenia.

– Różne doświadczenia utrwaliły mnie w przekonaniu, że w życiu trzeba iść za głosem serca. Lepiej zrobić coś i żałować, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło. Po urlopie macierzyńskim postanowiłam zmienić pracę – wspomina nasza rozmówczyni.

Zanim Gosia została nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej, pół roku pracowała w szkolnej świetlicy. – Bardzo miło wspominam ten czas, to było cenne doświadczenie i cieszę się, że swoją drogę zawodową rozpoczęłam w tym miejscu. Obecnie jestem wychowawcą klasy II i szczęśliwą mamą czteroletniej Sary i dwuletniej Anielki – informuje elblążanka.

Jak wyobrażenia Gosi o pracy nauczyciela zweryfikowała rzeczywistość?
– Przed zmianą branży zorientowałam się, jak obecnie wygląda praca w szkole. Byłam przygotowana na trudności związane z wykonywaniem zawodu nauczyciela. Początki były trudne, teraz jest już lepiej. Śmieję się, że wciąż uczę się tego zawodu i jeszcze długa droga przede mną, na szczęście lubię się uczyć – zauważa z uśmiechem kobieta.

Co daje jej w tej pracy największą satysfakcję?
– Sukcesy dzieci, nawet te najmniejsze – odpowiada bez wahania.
I dodaje: – A także momenty, kiedy dziecko nabiera poczucia własnej wartości i pokonuje własne granice i słabości. Cieszy mnie, kiedy obserwuję maluchy odkrywające swoje talenty i zaczynające rozumieć, że mogą popełniać błędy, bo to właśnie na nich się uczą.

K, kk


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl