Na moich lekcjach nie zapisuje się tematów [ROZMOWA]

2020-11-07 13:00:00(ost. akt: 2020-11-06 14:24:14)

Autor zdjęcia: nadesłane

Dorota Kujawa-Weinke to elbląska nauczycielka, która swoimi nietypowymi metodami jest w stanie zainteresować lekcją nawet najbardziej zniechęconego ucznia. Pani Dorota opowiedziała nam o tym jak zostać dobrym belfrem.
— Dlaczego została Pani nauczycielką?
— Studiowałam filologię polską i wybrałam specjalizację nauczycielską. W czasie studiów nie podejrzewałam jednak siebie o to, że będę nauczycielką w szkole. Bardziej odpowiadał mi świat akademicki i studia filologiczne. Otrzymałam też propozycję pozostania na uczelni, ale nie skorzystałam z niej. Przez kilka lat pracowałam w bibliotekach wiejskich w gminie Milejewo, potem trafiłam do biblioteki szkolnej w Szkole Podstawowej nr 21 w Elblągu. Praca w szkole podobała mi się, bo lubię kontakt z ludźmi. Nie od zawsze wiedziałam, że będę nauczycielką, ale gdy nią zostałam, to wiedziałam, że zatrzymam się w tej pracy na dłużej. Towarzyszenie uczniom w poznawaniu i objaśnianiu świata uważam za bardzo atrakcyjne zajęcie.

— Jakie cechy powinien mieć dobry belfer?
— Dobry belfer powinien znać wagę relacji. Nie ma uczenia uczniów, gdy relacje z nauczycielem są zaburzone. To chyba najważniejsza cecha nauczyciela. Dobry nauczyciel powinien umieć też planować, analizować i być refleksyjną osobą. Nie wyobrażam sobie, aby iść na lekcję nieprzygotowana do niej. Uczę języka polskiego i gdybym miała polegać jedynie na treściach zamieszczonych w podstawie programowej, to z pewnością nie byłabym w stanie zainteresować uczniów w taki sposób, w jaki udaje mi się zrobić to dzięki refleksji, czyli zatrzymaniu się i szukaniu odpowiedzi na pytanie: jak przekonać uczniów do tych treści? Ważną cechą belfrów powinna być także chęć poszukiwania rozwiązań, bo w zawodzie, w którym pracuje się z ludźmi, nie można przyjąć jednego rozwiązania jako słusznego dla tych samych problemów, ale innych osób. Nie wystarczy, że lekcje będą ciekawe, uczniowie muszą wiedzieć, do czego te treści będą im przydatne, po co ich się uczą. Idąc na lekcję i stawiając cel z podstawy programowej (u mnie nie zapisuje się tematów), pytam także uczniów, do czego im się to przyda w życiu. Nie zawsze potrafią znaleźć odpowiedź, Dobry belfer to także akrobata. Nie w sensie dosłownym: trzeba żonglować treściami z podstawy programowej, wyczuwać możliwości uczniów w zakresie opanowania treści, indywidualizować pracę, dostosowywać metody, formy pracy. Akrobata musi mieć także mnóstwo cierpliwości i determinacji, a tych cech nie może zabraknąć także nauczycielowi.

— Nauczyciel, to zawód, w którym człowiek ciągle powinien się rozwijać?
— Tak. Nie wyobrażam sobie bycia nauczycielem bez rozwoju zawodowego i osobistego. Jednak i w rozwoju należy zachować granice. Kiedyś podchodziłam do szkoleń czy polecanej literatury nie do końca zastanawiając się, czy będzie mi to przydatne. Trudno jednak, szczególnie ostatnio, wysondować przydatność danego szkolenia, webinarium czy treści książki. Wiem jednak, że nie muszę i nie chcę znać obsługi kilku narzędzi do zdalnego prowadzenia lekcji lub obsługi programu, którego w najbliższej przyszłości nie będę potrzebowała albo przeczytać książki, bo właśnie pojawiła się na rynku wydawniczym i jest rekomendowana przez wiele osób. Wolę skupić się na swoich potrzebach i uzupełnieniu swojego warsztatu o to, co jest w tej chwili ważne dla mnie, czego potrzebuję.

— Pani lekcje nie są typowe, proszę o nich opowiedzieć.
— Myślę, że moje lekcje są jednak typowe, o ile spojrzy się na nie w sposób odbiegający od widzenia edukacji w czasach, gdy same chodziłyśmy do szkoły. Edukacja XXI wieku to edukacja, w centrum której jest uczeń. To on powinien być początkiem i końcem wszystkich działań edukacyjnych. Myślę, że tak jest na moich lekcjach. Na pewno dużo na nich się dzieje, a moja rola jest bardzo ograniczona. Zwykle przyglądam się pracy uczniów, daję wskazówki, uzupełniam. Rola nauczyciela w czasach nadmiaru wiedzy, a nie jej braku, musi się zmienić. Planując pracę z uczniami, stawiam codziennie cele z podstawy programowej, ale też dbam o to, aby rozwinąć w uczniach takie umiejętności, które będą im niezbędne, o ile np. postanowią zakończyć edukację na szkole podstawowej. Zakładam, że bardzo ważna jest umiejętność współpracy, więc bardzo często uczniowie pracują w parach lub grupach, ważne jest selekcjonowanie informacji i odróżnianie fake newsów od rzetelnych informacji, stawiam też na to, że współczesny uczeń powinien kształtować kompetencje cyfrowe, więc u mnie na lekcji nie brakuje technologii informacyjno- komunikacyjnej, ważna jest również umiejętność krytycznego myślenia. Gdybym miała wymienić niezwykłe lekcje podczas kształtowania tych umiejętności, to pochwaliłabym się cyklem lekcji na temat pisania przemówienia, które miało być skierowane do decydentów i społeczności w sprawie recyklingu, na bazie tej lekcji powstał szereg pomysłów realizowanych w celu zwiększenia świadomości różnych osób w sprawie odzyskiwania materiałów i przetwarzania ich.

— Poza lekcjami też nie spoczywa Pani na laurach. Proszę opowiedzieć o swoich działaniach poza pracą na lekcjach z uczniami.
— Poza lekcjami w szkole i pracą w szkolnej bibliotece współprowadzę z Katarzyną Drausal. Edumiesiąc - to oddolna inicjatywa odbywających się co tydzień bezpłatnych webinariów związanych z edukacją. Każdy miesiąc poświęcony jest innemu problemowi edukacyjnemu. W ciągu niecałego roku zbudowałyśmy ponad 7-tysięczną społeczność edukacyjną. Razem z Kasią otrzymałyśmy tytuł Edukatorek Roku 2020 w edycji online. Jestem także mentorką w kursie Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie: Ocenianie kształtujące zeszyt już po raz 3. Praca z kursantami jest dla mnie ogromną przyjemnością. Jestem także trenerką i pracuję dość często z nauczycielami i dyrektorami szkół podczas szkoleń i warsztatów. I można by tak wymieniać jeszcze długo.

— Jakie są dzieci w dzisiejszych czasach?
— Dzieci w dzisiejszych czasach są inne niż dzieci w czasach mojego dzieciństwa. Praca z nimi jest inna, a nie trudniejsza. To pokolenie innych problemów. Dzieci uczące się teraz to pokolenie Z, czyli pokolenie, które nie zna życia bez internetu i social mediów, pokolenie bardziej otwarte, trudno skupiające uwagę na jednym zadaniu, mobilne, szybko reagujące na zmiany i mające realistyczne podejście do życia. Nie jest łatwo nam nauczycielom zrozumieć współczesne dzieci i młodzież. Mi też zajęło to trochę czasu, bo pochodzę z pokolenia milenialsów, które zna granicę pomiędzy światem realnym a wirtualnym. Współczesne dzieci tej granicy nie stawiają. Współcześni uczniowie są czasem oceniani jako leniwi, roszczeniowi, pewnie są wśród uczniów i tacy, ale bardziej chodzi o to, że uczniowie chcą wiedzieć, po co się tego uczą i tu trzeba postawić granicę pomiędzy dociekliwością a bezczelnością.

— Czy znajduje Pani jeszcze czas na jakieś pasje?
—W tym roku postawiłam sobie do realizacji osobisty cel: stawiać granice w pracy. Lubię spotykać się z ludźmi, rozmawiać z nimi. Ostatnio na rozmowy ze znajomymi umawiam się podczas spacerów. Jeżdżę rowerem, czytam beletrystykę nie tylko dla dorosłych, ale i dla dzieci i młodzieży. Lubię koncerty jazzowe i muzyki poważnej. Ogromnie doceniam też kontakt z przyrodą, najlepiej odpoczywam, gdy mogę posłuchać szumu fal lub śpiewu ptaków. Angażuję się również w akcje społeczne.

Karolina Król


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl