Elblążanki protestują: Ta ustawa uderza w całe rodziny
2020-10-25 14:47:06(ost. akt: 2020-10-27 08:20:50)
Mam córki i to dla nich o tę wolność będę walczyć — mówi jedna z protestujących elblążanek. Mija niepokojący weekend, który w Elblągu w piątkowy wieczór rozpoczął Czarny Spacer ulicami miasta. Co skłoniło nasze rozmówczynie do tego, by wziąć w nim udział?
Uważam, że każdy niezależnie od płci powinien walczyć o swoje prawa, a ta ustawa uderza w całe rodziny, nie tylko w kobiety, bo i w mężów którzy, aby utrzymać chore dziecko, rzucają się w wir pracy, nadgodzin i stresu, i w babcie, które poświęcają wszystko, aby pomóc córce czy synowej, a także w rodzeństwo, które będzie odsunięte na dalszy plan — mówi jedna z protestujących elblążanek.
Jak zauważa, w przypadku poważnej choroby dziecka, wszyscy mierzą się z wizją jego śmierci. — To okrutne skazywać rodziny na psychiczne katusze, gdzie, zanim dziecko się urodzi, to już trzeba planować pogrzeb. Z tych względów musiałam być na proteście, żeby dać wyraz mojego braku akceptacji tej ustawie — przyznaje nasza rozmówczyni.
W piątkowym proteście organizowanym przez Elbląski Strajk Kobiet wzięło udział około 300 osób. Uczestnicy spotkali się o 19 na Placu Słowiańskim, zapalili znicze przy wejściu do biura PiS i poszli w kierunku biura poselskiego Jerzego Wilka przy ul. Czerwonego Krzyża.
Nie jestem za aborcją tylko za wolnym wyborem i prawem do decydowania o sobie. Ustawa w mojej ocenie łamie podstawowe prawo kobiety do życia i zdrowia — mówi kolejna protestująca.
Dlaczego postanowiła wziąć udział w proteście? — Uważam, że samo bierne siedzenie i narzekanie w internecie nic nie zmieni. Ktoś w końcu musi się ruszyć, bo nie chodzi już tylko o ustawę o aborcji, ale o to, że cały czas łamie się nasze prawa i pomału zabiera naszą wolność — odpowiada elblążanka.
I dodaje: — Jestem za wolnością szeroko pojętą, oczywiście usankcjonowaną w granicach prawa, taką, którą nikogo nie krzywdzi i nie poniża. Mam córki i to dla nich o tę wolność będę walczyć.
Nasza kolejna rozmówczyni przyznaje: — Mam wrażenie, że politycy chcą decydować za kobiety, które mają być żonami i matkami całkowicie zależnymi od mężczyzn… Cieszę się, że Elbląg się ruszył. Protest pokazał, że kobiety potrafią się zorganizować i walczyć o swoje prawa mimo pandemii. Nie życzę sobie i wszystkim kobietom, by kler i politycy decydowali o naszym życiu i ciele w imię "naszego dobra" — mówi elblążanka.
I kończy: — Powinno być referendum, w którym wypowiedzą się kobiety. Ponadto powinno się zadbać o odpowiednie warunki dla matek — takie, które zapewnią im i im dzieciom pomoc medyczną, psychologiczną i finansową.
W sobotę, 24 października, elblążanie ponownie spotkali się na Placu Słowiańskim. Tym razem nie mogli zapalić zniczy, miejsce zostało zabezpieczone przez policję. Uczestnicy przemaszerowali do ul. Czerwonego Krzyża, a gdy wrócili na Pl. Słowiański, usłyszeli policyjny komunikat: Tu policja, zgromadzenie jest nielegalne, proszę się rozejść. Koniec końców, protestujący zastosowali się do polecenia.
Jak zapowiada Elbląski Strajk Kobiet to jeszcze nie koniec działań w Elblągu. W grę wchodzą protesty w kościołach i ponowne wyjście na ulice miasta.
— Nie powinnyśmy rezygnować z protestów. Nasze państwo robi się coraz bardziej autorytarne, musimy krzyczeć, żeby ten wyrok "wygumkować" — mówi jedna z protestujących mieszkanek Elbląga.
Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
on #2992254 | 109.241.*.* 25 paź 2020 17:10
...to jest walka o władzę a nie o jakąs tam aborcję czy jakieś LGBT...a te napalone protestujące panie za paręnaście lat będą kwiczały, że "...nie o take Polske walczyły"...
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz