Dlaczego obostrzenia wprowadzono w całym województwie? Elbląg czuje się poszkodowany [SONDA]
2021-02-25 11:16:15(ost. akt: 2021-02-25 12:07:05)
To, że restrykcje są wprowadzane, jest oczywiste, ale czemu rozciągane są na całe województwo? Nie widzimy w tym za grosz sensu — przyznaje Marta Sokołowska z Hotelu Młyn w Elblągu. To niejedyna tego typu opinia.
— Nasze kino działa od 12 lutego, a w ten piątek zapraszamy na ostatnie seanse. Liczymy na to, że zamknięcie rzeczywiście potrwa tylko dwa tygodnie i będziemy mogli wrócić do działalności — mówi Magdalena Czarnocka-Kaptur z elbląskiego „Światowida”.
Jak przyznaje, ponowne otwarcie wiązało się z dużą ilością pracy — trzeba było przygotować obiekt na przyjęcie gości, zadbać o wszystkie niezbędne środki bezpieczeństwa i zapewnić widzom ciekawy repertuar na podstawie propozycji oferowanych przed dystrybutorów.
— Nie ukrywam — przykro nam, że otworzyliśmy się tylko na dwa tygodnie, ale przyznam, że trochę się tego spodziewaliśmy, słysząc poprzednio, że mowa tylko o otwarciu warunkowym — zauważa Czarnocka-Kaptur.
I dodaje: — Szkoda, że zamknięto całe województwo. W Elblągu nie ma tak dużego przyrostu i wydawało nam się, że nowe zasady będą bardziej lokalne i obejmą np. tylko dane powiaty. Mamy w mieście kino, teatr, galerię, orkiestrę… i znowu odbiera nam się dostęp do kultury.
A od czasu otwarcia zainteresowanie ofertą „Światowida” było.
— Na pewno nie takie jak w Warszawie, Poznaniu, czy Krakowie, ale my cieszyliśmy się z każdego widza. Fajnie wyglądał ten pierwszy weekend otwarcia — pewnie przyczyniły się do tego walentynki, ale cieszyliśmy się, że mogliśmy zaproponować jakąś alternatywę spędzenia czasu razem w instytucji kultury — przekazuje nasza rozmówczyni.
Do tej pory „Światowid” zagrał wszystkie zaplanowane od czasu ponownego otwarcia seanse.
Magdalena Czarnocka-Kaptur podsumowuje: — Widać, że ludziom naprawdę brakuje spotkań z kulturą. Mamy nadzieję, że po dwóch tygodniach sytuacja się unormuje, a w przyszłości ograniczenia będą wprowadzane bardziej lokalnie. Bo teraz, gdy zamknięto całe województwo, czujemy, że Elbląg został poszkodowany rykoszetem.
Podobne zdanie ma Marta Sokołowska z Hotelu Młyn w Elblągu.
— Powiem szczerze, liczyliśmy na to, że sytuacja będzie przypominać tę z lata, czyli podział na powiaty. Nasz jest bezpieczny, więc jesteśmy bardzo niemile zaskoczeni. To, że restrykcje są wprowadzane, jest oczywiste, ale czemu rozciągane są na całe województwo? Nie widzimy w tym za grosz sensu — przyznaje nasza kolejna rozmówczyni.
Hotel oprócz noclegów, oferuje również odpoczynek w strefie spa.
— Nagrzanie, uzdatnianie i zbadanie wody w basenie to ogromny koszt, a zamykamy go po dwóch tygodniach. To tylko pogłębia naszą stratę, o żadnym zysku nie ma mowy, bo koszty, które ponieśliśmy, nie zwracają się w dwa tygodnie. Do tego teraz na ten weekend, który uznawaliśmy za bezpieczny, mieliśmy mieć gości — wszystkim musimy teraz zwracać zaliczki, a wczoraj mieliśmy dosłownie wrażenie, że goście są na nas źli. Chyba po prostu oni, tak jak i my, nie mogą zrozumieć, dlaczego obostrzenia wprowadzono dla całego województwa i to jeszcze z dnia na dzień — zauważa Marta Sokołowska.
Warto dodać, że ponowne uruchomienie hotelu i basenu znowu wiązać się będzie ze sporymi kosztami. Obecnie grzanie wody zostało wyłączone, a przy następnym otwarciu, cała procedura będzie musiała zostać powtórzona.
Swojego niezadowolenia nie ukrywa również Katarzyna Mytych z Hotelu Pod Lwem.
— Elbląg, to nie Zakopane, tu nie będzie jak na Krupówkach — zauważa. — Luty jest miesiącem, gdzie co roku mamy w hotelu obłożenie około 50-procentowe, więc nie było tu żadnego zagrożenia epidemiologicznego.
— Szczerze mówiąc, to czuję się jak taka kukiełka w rozgrywkach rządowych — dodaje Katarzyna Mytych. — Uważam, że u nas naprawdę nie ma trudnej sytuacji epidemiologicznej, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Znajomi ze szpitala mówią, że jest coraz mniej zajętych łóżek. Dodatkowo w tym roku nie dostaliśmy żadnej pomocy rządowej, ponieważ nie kwalifikujemy się na żadne tarcze.
Hotel otwarty był dwa tygodnie. Od soboty znów będzie zamknięty.
— Taka sytuacja ma też ogromny wpływ na pracowników — zauważa pani Katarzyna. — Są załamani, nie wiedzą co robić, nie wiem, co mam im odpowiadać. Staram się nie myśleć o przyszłości. Przecież my nawet nie wiemy, jak długo to potrwa. Warto też zauważyć, że bez względu na to czy jesteśmy otwarci, czy zamknięci, budynek zawsze generuje koszty, to są koszty stałe, których nie da się uniknąć. Do tego dochodzą pracownicy, których nie chcemy zwalniać — przecież kiedyś się otworzymy... — dodaje Katarzyna Mytych.
Na ostatnie w najbliższym czasie wydarzenie zaprasza dziś Galeria EL.
— Wystawa Mariusza Owczarka nie miała oficjalnego otwarcia. To właśnie jeden z artystów, który nie mógł otworzyć swojej wystawy, więc zaplanowaliśmy jej finisaż w pierwszym dogodnym terminie — tak, by jakaś uroczystość jednak się odbyła. Realizujemy go dzisiaj, oczywiście zgodnie ze wszelkimi nałożonymi przez rząd obostrzeniami i w sposób bardzo bezpieczny. Cieszymy się, że chociaż to uda nam się zrobić — mówi Ada Kotyńska.
I dodaje: — Jesteśmy bardzo zasmuceni tym, że zostaliśmy zamknięci. Nie czujemy, że akurat nasza galeria — bo myślę, że można to rozpatrywać indywidualnie — z tak dużą kubaturą i możliwościami przyjęcia gości nie stanowi prawdopodobnie dużego zagrożenia epidemicznego. Gdyby każdy przypadek traktowano indywidualnie, Galeria EL na pewno byłaby w stanie sprostać wymaganiom, które określone byłyby np. metrażem, bo dysponujemy wielką przestrzenią.
Ada Kotyńska przyznaje, że Galeria EL ciągle uczy się funkcjonowania w obecnej rzeczywistości. — Staramy się szybko reagować na każdą zmianę, są jednak takie plany, które nie tak łatwo przełożyć. Sami artyści też nie chcą wystawiać prac, których nikt nie zobaczy. Zrezygnowaliśmy już z otwarć tradycyjnych w postaci wernisaży, by nie kumulować tłumów. Jest też internet, ale nasze doświadczenia pokazały, że jednak nie da się w stu procentach zastąpić wersją on-line tego bezpośredniego kontaktu ze sztuką — zauważa dyrektorka elbląskiej galerii sztuki.
A co z aktywnością fizyczną w Elblągu?
Elbląski MOSiR opublikował komunikat, w którym informuje, że dopiero po opublikowaniu nowego rozporządzenia podejmie decyzje, które będą wynikały z wytycznych.
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami prawdopodobnie od soboty (27 lutego) nie będzie możliwości udostępniania infrastruktury sportowej w naszym województwie. Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo i zdrowie. Szczegółowe informacje zamieszczone zostaną na stronie MOSiR po ukazaniu się rozporządzenia — czytamy w przekazanej informacji.
Negatywnie — powinien zostać zachowany podział na powiaty
54.12%
|
Pozytywnie — tylko wprowadzając restrykcyjne zasady uda nam się ograniczyć wzrost nowych zachorowań
11.34%
|
Neutralnie — powinniśmy się po prostu stosować do nowych zasad, a nie zastanawiać się nad ich słusznością
4.64%
|
Negatywnie — mam już dosyć wszelkich obostrzeń, sytuacja nie jest na tyle groźna, by nas ograniczać
29.9%
|
Nie mam zdania
0%
|
[highlight]Czytaj e-wydanie Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerzeKliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
C#@12yt #3061360 | 213.172.*.* 25 lut 2021 14:22
Miejcie pretensje do wirusa i ludzi bez masek w sklepach, na ulicach. Wszędzie. No bo nie ludzie z Sanepidu są winni .
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz
Dariusz #3061341 | 79.190.*.* 25 lut 2021 12:53
Lepiej podziękujcie olsztyńskiemu Sanepidowi, który wpadł na pomysł przebadania próbek i wyszło im 70% "anglików" i stąd panika. A po za tym trzeba było głosować na Anżeja, a tak za karę do konta
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Dariusz #3061335 | 79.190.*.* 25 lut 2021 12:48
Nie pyskować, w domach siedzieć !
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)