Czarna środa dla Olimpii [ZDJĘCIA]

2021-03-17 18:30:57(ost. akt: 2021-03-18 08:27:31)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

II LIGA PIŁKI NOŻNEJ\\\. Elblążanie w meczu z Bytovią Bytów, byli faworytem, ale wydarzenia na boisku, nie potwierdziły tej teorii. Gospodarze zagrali słabo. Nie dość, że przegrali 0:1, to od 38 min grali w dziesiątkę

• Olimpia Elbląg — Bytovia Bytów 0:1 (0:0)
0:1 — Giel (86)
czerwona kartka: Lewandowski (38 za 2 żółte)
OLIMPIA: Witan — Kamiński, Lewandowski, Wenger, Sedlewski (88 Jabłoński), Zyska (90 Waniek), Bartlewski (46 Kordykiewicz), Bawolik, Burzyński, Sobiecki (46 Kiełtyka), Surdykowski.

Gospodarze do spotkania przystępowali z mocnym postanowieniem zdobycia kompletu punktów, ale co innego w teorii, a co innego w praktyce. Od samego początku meczu, z ich strony gra była szarpana, mało dokładna a przy tym brakowało drużynie, pomysłu na strzelenie gola. Nie inaczej prezentowali się goście, więc pierwsza odsłona pojedynku była monotonna, a tak na dobrą sprawę całe spotkanie stało na przeciętnym poziomie. W pierwszym kwadransie więcej przy piłce byli elblążanie. Na bramkę bytowską, strzelali Filip Sobiecki oraz Marcin Bawolik. lecz piłka opuszczała plac gry. W 23 min zakotłowało się pod bramką Olimpii i w ferworze walki na 18 metrze od bramki Tomasz Lewandowski sfaulował Piotra Giela, za co ujrzał żółty kartonik. Rzut wolny, wykonywał Paweł Zawistowski, ale trafił w mur. W rewanżu po dośrodkowaniu Sebastiana Kamińskiego, Sebastian Bartlewski, uderzył na pełnym biegu z 20 metrów, ale piłka odbiła się od obrońcy Krzysztofa Bąka i opuściła plac gry. Goście nie chcieli być dłużni i po uderzeniu z dystansu Matheusa De Camargo, Andrzej Witan obronił ten strzał z najwyższym trudem. W 38 min przy wyrównanej grze obu drużyn, przyjezdni wyprowadzili kontrę i będący przy linii końcowej boiska z piłką Eryk Moryson, sfaulowany został przez Lewandowskiego, który po raz drugi ujrzał żółty kartonik i w konsekwencji czerwony i tym samym osłabił swój zespół. Od tego momentu goście, bardziej ruszyli do ataków, ale dobrze spisywała się defensywa elbląska i nie pozwoliła sobie strzelić gola.Po przerwie zespół elbląski nastawił się na grę defensywną. Pierwszy groźniejszy strzał oddał dopiero w 65 min Janusz Surdykowski. Zepchnięci do defensywy elblążanie w 72 min mieli szczęście, gdyż piłka po uderzeniu Morysona trafiła w słupek. Jednak w 86 min szczęście opuściło elblążan. Po dośrodkowaniu Camargo w pole karne, Piotr Giel musnął piłkę głową, a ta swoje miejsce znalazła w siatce.Jeszcze w doliczonym czasie gry, Bytovia powinna podwyższyć rezultat, , ale rzutu karnego nie wykorzystał Zawistowski, z którego obronną ręką wyszedł Witan.Po meczu, trener elblążan Jacek Trzeciak, powiedział: — Tego meczu. nie powinniśmy przegrać. Mieliśmy swój plan taktyczny, ale jeśli tracimy podstawowego zawodnika i gramy w osłabieniu, to i nasza gra traci na wartości. Trudno, będziemy walczyć w każdym spotkaniu o punkty i to jest nasze zadanie na najbliźsze spotkania.

Jerzy Kuczyński