Najlepszy inspektor? Mieszkańcy! [ZDJĘCIA]

2021-03-20 19:00:00(ost. akt: 2021-03-21 09:39:15)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Dochodzą do mnie też głosy krytyczne, że lepiej zostawić te mury, a zająć się drogami. Trzeba jednak pamiętać, że te mury, to nasze dziedzictwo narodowe — mówi burmistrz Pasłęka. Choć z problemami i opóźnieniem, remont wiekowych murów trwa.
Pasłęckie mury mają bogatą historię. Powstały bowiem wraz z lokacją miasta, czyli VII wieków temu. W tamtym czasie zbudowano tu również zamek krzyżacki, kościół św. Bartłomieja i ratusz. Władze państwowe i krzyżackie funkcjonowały na zamku, natomiast ratusz był siedzibą władz miejskich. Władze miasta uchwalały wówczas to, co było istotne dla jego funkcjonowania. Były to głównie sprawy targowe i społeczne, czyli na przykład, kiedy będą święta, czy — co ciekawe — jak kobieta powinna się ubierać. Ówczesny burmistrz wykonywał też władzę sądowniczą.

— Te mury, które miały ponad tysiąc metrów, służyły i władzom krzyżackim i miejskim — opowiada burmistrz. — Zresztą ich cel militarny był stosunkowo krótki, ponieważ trwał około 100 lat. Potem je tylko utrzymywano ze względu na ich walory.

Minęły wieki

Burmistrz Pasłęka zauważa, że różnie przez te siedem wieków o nie dbano. — Trzeba przyznać, że te mury, dla ówczesnego miasta, też były pewnym obciążeniem. Teraz, w trakcie remontu widzimy, że nie zawsze dobrze je naprawiano. Niestety ich stan techniczny coraz bardziej się pogarszał. W związku z tym podejmowaliśmy się wielu napraw punktowych. Jeśli coś się sypało, natychmiast się tym zajmowaliśmy. Ich stan jednak był już na tyle zły, że trzeba było zająć się nimi kompleksowo. Najpierw musieliśmy wykonać dokumentację remontu i to zrobiliśmy już kilka lat temu. Później przyszedł kolejny etap, czyli poszukiwanie środków finansowych. Z budżetu gminy nie udźwignęlibyśmy tego remontu. Trzy lata temu udało nam się odbudować 34 metry muru, co kosztowało nas prawie 400 tys. zł. Ten kawałek po prostu runął. I ten kawałek pokazuje, jak ogromne są to koszty.

Samorząd postanowił poszukać pieniędzy. — Aplikowaliśmy dwa razy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o pomoc w remoncie murów, niestety dwa razy nam odmówiono — przypomina Wiesław Śniecikowski. — Mieliśmy dużo szczęścia, ponieważ w międzyczasie marszałek województwa warmińsko-mazurskiego ogłosił konkurs. Pierwotnie złożyliśmy wniosek na remont całych murów, co było naszym błędem. Później podzieliliśmy ten remont na trzy mniejsze wnioski i udało się. Bez dofinansowania z Unii Europejskiej, nie udałoby się nam zrealizować tej inwestycji.

Pieniądze to nie wszystko

Zdobycie pieniędzy nie oznaczało jednak końca problemów. Miasto ogłosiło pierwszy przetarg na wykonanie tej inwestycji. Wygrało go wówczas konsorcjum dwóch firm. — Niestety te firmy nie dały sobie rady z tym remontem — tłumaczy burmistrz. I dodaje: — Teraz, z tego tytułu mamy sprawę w sądzie. Poza tym okazało się, że jedna z firm, która stanowiła element tego konsorcjum, wykonała prace konserwatorskie niezgodne z dokumentacją, czyli naruszyła obowiązujące prawo w tym zakresie, w związku z tym musiałem napisać pismo do prokuratury. Na początku tego roku prokuratura sformułowała oskarżenie.

— Później ogłosiliśmy kolejny przetarg — kontynuuje burmistrz. — Było to w marcu, pojawił się COVID-19, a w związku z tym niektóre instytucje przestały pracować. Spowodowało to około czteromiesięczne opóźnienie. Poza tym firma, która zajęła drugie miejsce, oprotestowała przetarg, co także opóźniło prace o kolejne dwa miesiące.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i firma z Gronowa Górnego, która wygrała przetarg, realizuje tę inwestycję pod ścisłym nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i wynajęty przez miasto nadzór.

Mury to dziedzictwo

Na czym polega ten remont? W jego trakcie pracownicy usuną z murów roślinności, gdzieniegdzie są drzewa i krzewy, zanieczyszczenia i lokalne XX-wieczne naprawy, niektóre z tych napraw były wykonane źle, bo robiono je zaprawą cementową, a powinno być użyta zaprawa wapienna. Trzeba także naprawić koronę murów, wprowadzić izolację chroniąca przed opadami, uzupełnić kamienie i cegły, które wypadły z muru, wzmocnić niektóre części murów mikropalami kotwiącymi oraz wzmocnić niektóre fundamenty, ewentualnie podłoża.

Jak twierdzi Wiesław Śniecikowski, największym inspektorem nadzoru w mieście są mieszkańcy, którzy bacznie przyglądają się pracom. — Warto pamiętać, że są to budowle historyczne i musimy trzymać się ściśle dokumentacji, która mówi, jak wykonywać poszczególne zadania. Dochodzą do mnie też głosy krytyczne, że lepiej zostawić te mury, a zająć się drogami. Trzeba pamiętać, że te mury, to nasze dziedzictwo narodowe, to jest zresztą dobro nie tylko nasze, ale całej Polski, a nawet świata. A to dobro kosztuje.

Trzy etapy remontu

Etap I — od szkoły łacińskiej do Bramy Młyńskiej. Koszt, to 5 mln 251 tys. zł, w tym dofinansowanie unijne wynosi 3 mln 400 tys. zł. Ten etap prowadzony jest od 15 lutego 2021 roku, zakończony zostanie w kwietniu 2022 roku
Etap II — od Bramy Kamiennej do szkoły łacińskiej. Koszt 4 mln 258 tys. zł, dofinansowanie ze środków unijnych wynosi 2 mln 593 tys. zł., zakończenie planowane jest na wrzesień 2021 roku.
Etap III — od parkingu przy murach do Bramy Kamiennej. Koszt 4 mln 200 tys. zł, dofinansowanie unijne wynosi 2 mln 531 tys. zł. Ten etap ma trwać od 15 kwietnia 2022 roku do 14 października 2022 roku.

Karolina Król