Przygotowania do świąt zaczynamy od... porządków

2021-04-03 09:00:00(ost. akt: 2021-04-01 14:10:48)

Autor zdjęcia: www.pixabay.com

Umyte okna, wyszorowane kafelki i piękny mazurek na stole zwiastują nadejście świąt wielkanocnych. Choć w tym roku nie będziemy obchodzić ich w większym, rodzinnym gronie, to tradycja w wielu domach na pewno pozostanie.
Jak wiadomo, tradycją są świąteczne porządki. — Okna muszą być umyte, bo jak ich nie umyje, to święta się nie odbędą! — śmieje się pani Agnieszka. — Mąż mi mówi, żebym się nie wygłupiała, bo przecież i tak nikt do nas nie przyjdzie, ale przecież te święta, to tylko pretekst. Okna, jak i zresztą całą resztę, czyszczę, bo idzie wiosna. To takie wiosenne porządki. Zawsze zapraszałam na święta moich rodziców. Przychodzili rano, na śniadanie i cały dzień spędzaliśmy wspólnie. Jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądało w tym roku. Być może tylko zaniosę im trochę słodkości i śniadanie wielkanocne zjemy osobno.

Jeśli chodzi o kulinarną część, to pani Agnieszka zaczyna świąteczną przygodę od zrobienia ćwikły. Przygotowuje ją już tydzień przed świętami. — To bardzo proste, a taka domowa jest najlepsza! I przynajmniej wiem, że nie ma tam żadnych konserwantów ani barwników. Przepis na tę domową jest dziecinnie prosty: gotujemy buraczki, ścieramy na drobnych oczkach i przyprawiamy do smaku solą, cukrem, kwaskiem cytrynowym lub octem, no i oczywiście chrzanem. Radzę chrzan tarkować na dworze, albo na balkonie, bo strasznie szczypią od niego oczy. A jak taka ćwikła smakuje ze swojską kiełbasą! Rewelacja! — zachwala nasza rozmówczyni.

— W naszej rodzinie, muszę przyznać, niestety uwielbiamy słodycze — kontynuuje pani Agnieszka. I dodaje: — To właśnie na robieniu ciast skupiamy swoją uwagę najbardziej. I gdy jajka do barszczu spokojnie same się gotują, my kręcimy masę na babki i szykujemy pulchne serniki. Naszym pokazowym ciastem jest jednak mazurek! Na kruche ciasto kładziemy własnoręcznie zrobioną czekoladę z mleka w proszku. Dzieci później pięknie to dekorują bakaliami. To jest właśnie symbol świąt w naszym domu!

Mąż pani Agnieszki jest, jak sama zaznacza, mięsożercą. — Tomasz zdecydowanie nie wyobraża sobie świąt bez swojskiej kiełbasy i pasztetu — opowiada nasza rozmówczyni. — Kiełbasę kupujemy, ale pasztet robi sam. Nawet ja nie do końca wiem, jakie są jego składniki, bo mąż śmieje się, że to jego słodka tajemnica, ale muszę przyznać, jego pasztet jest przepyszny!

— Uwielbiamy wspólnie robić pisanki. Malujemy je mazakami, farbkami, barwnikami ze sklepu, oklejamy sznurkami, mamy też świąteczne naklejki. Nasze pisanki co roku są bardzo oryginalne — śmieje się pani Agnieszka. — Tu ogranicza nas tylko fantazja. Pozwalam dzieciom rozwinąć skrzydła i nie wtrącam się w ich proces twórczy. Dzięki temu na stole i w koszyczku jest bardzo kolorowo. Pisanki dekorujemy w Wielką Sobotę wieczorem, jak już mamy wszystko przygotowane. To bardzo rodzinny czas.

— Tak właśnie wyglądają przygotowania do świąt w naszej rodzinie. Myślę, że nie różnią się za bardzo od innych — kończy nasza rozmówczyni.

K