Co dalej z pomnikiem twórców niepodległości w Elblągu?

Rozmowy na temat utworzenia pomnika rozpoczął radny Bogusław Tołwiński, który zapytał o źródła jego finansowania.

Odpowiedzi udzielił prezydent Elbląga. — W projekcie budżetu miasta było zgłoszone i później podjęte w uchwale budżetowej 150 tysięcy złotych na tę inicjatywę — powiedział Witold Wróblewski.

Przyznał też, że już czterech przedsiębiorców zadeklarowało chęć wsparcia zadania.

— Poza tym, jeżeli dzisiaj uchwała zostanie podjęta, wystąpię o dofinansowanie na tzw. wsparcie patriotyzmu. Być może, jeżeli uwzględnimy, że w jakiś sposób wesprze nas ministerstwo i darczyńcy, to pieniądze, które mamy zapisane w budżecie, nie będą do tego wykorzystane — mówił prezydent.

Okazuje się, że o ile większość radnych popiera inicjatywę, problem dla niektórych stanowi planowana lokalizacja pomnika.

— Po prostu ten pomnik do tego miejsca nie pasuje — stwierdził Cezary Balbuza. I kontynuował: — Optowałbym za okolicami Parku Planty — wśród zieleni na pewno lepiej by się komponował. Poza tym chciałbym, by obszar Starego Miasta był neutralny od pomników o jakichkolwiek konotacjach politycznych. Żeby to był jednak obszar rekreacji, a nie powagi i zadumy. Poza tym elbląskie Stare Miasto bardziej kojarzy się z Krzyżakami i Hanzą, a nie Polską 20-lecia międzywojennego — mówił radny.

Wątpliwości Balbuzy próbował rozwiać Witold Wróblewski.

— Zespół architektoniczno-projektowy analizował osiem lokalizacji i ostatecznie ta jest bardzo dobra. To nie jest Stare Miasto, bo gdyby było, to musielibyśmy jeszcze spełniać wymogi konserwatora zabytków — zauważył prezydent.

I wymieniał inne lokalizacje, które również brane były pod uwagę. Wśród nich znalazł się właśnie wspomniany park, ale znajdujące się na jego terenie formy przestrzenne miałyby stanowić konkurencję dla pomnika twórców niepodległości.

Pozostałe lokalizacje — m.in. plac przed I Liceum Ogólnokształcącym, plac Grunwaldzki, czy plac przy rynku — z różnych względów nie spełniały wymagań w takim stopniu, jak lokalizacja przy Rycerskiej.

Głos zabrał również radny Rafał Traks. — Mi się nie podoba lokalizacja — przyznał. — Moim zdaniem będzie za ciasno na tego typu obchody, a obchody niepodległościowe są zawsze, oczywiście poza okresem pandemicznym, hucznie obchodzone i ciężko będzie tam wcisnąć tych mieszkańców przy ulicy Rycerskiej — mówił radny.

Ale zapewnił, że pomysł mu się podoba i apelował do prezydenta o ponowne rozważenie umiejscowienia pomnika.

Inicjatywę wspiera również radny Paweł Fedorczyk. — Warto, żeby te nazwiska były upamiętnione i miasta włączało się w żywe lekcje historii. Myślę, że prezydenta nie trzeba zachęcać do tego, by promował tę kwestię darowizn. To może być takie nasze duże społeczne wotum. Wierzę, że te pieniądze da się zebrać i logika jest taka, że musimy zabezpieczyć w budżecie środki, jeśli takie przedsięwzięcie rozpoczynamy, ale mam nadzieję, że ani jedna złotówka na to z budżetu nie pójdzie — powiedział.

Ostatecznie 16 radnych opowiedziało się za utworzeniem pomnika twórców niepodległości. Przeciwny był Cezary Balbuza, a od głosu wstrzymali się Adam Matwiejczuk, Bogusław Tołwiński, Marek Osik, Piotr Opaczewski i Monika Dwojakowska.

W przeprowadzonej przez nas sondzie 31,91 proc. głosujących stwierdziło, że utworzenie pomnika to dobry pomysł. Za inicjatywą jest też 21,28 proc. ankietowanych, ale zauważają, że moment może nie być odpowiedni na takie inwestycje. Natomiast 46,81 proc. głosujących stanowczo zaznacza, że jest przeciwna utworzeniu pomnika.