Czarne chmury nad Olimpią

2021-05-02 14:00:00(ost. akt: 2021-05-02 17:46:18)
zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: fot. archiw. Ryszard Biel

Olimpia Elbląg przegrywając z imienniczką w Grudziądzu 1:3, znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Jest w strefie spadkowej i tylko splot różnych wydarzeń, może być jej sprzymierzeńcem.
• Olimpia Grudziądz — Olimpia Elbląg 3:1 (1:0)
1:0 — Embalo (4), 1:1 — Gabor (59 samob), 2:1 — Gabor (68), 3:1 — Embalo (86)
czerwone kartki: Burzyński 38, Bawolik 77 (obaj Olimpia za 2 żółte)
OLIMPIA: Witan — Ressel, Lewandowski, Wenger, Burzyński, Kamiński (85 Sobiecki), Zyska (85 Waniek), Krasa, Tkaczuk (42 Sedlewski), Bawolik, Surdykowski

Dla elblążan był to kolejny mecz z cyklu "być, albo nie być". Chociaż do końca rozgrywek pozostało jeszcze siedem kolejek spotkań, gdzie Olimpię czekają jeszcze cztery spotkania wyjazdowe i trzy u siebie, to ich pozycja w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Gdzie więc za tym zdobywać punkty i z kim ?. Była kolejna szansa na podreperowanie dorobku punktowego w Grudziądzu i ponownie skończyło się tylko na przedmeczowych zapowiedziach, że tym razem będzie już dobrze. A tak wcale nie było i nastąpiło kolejne rozczarowanie. Mecz doskonale rozpoczął się dla gospodarzy, bo już w 3 min z narożnika pola karnego, wynik otworzył Jose Embalo. Po utraconej bramce, grudziądzanie, chcieli podwyższyć rezultat, ale dobrze grała defensywa elbląska. W kolejnych minutach swoich szans na zmianę wyniku szukały obie drużyny. Grały agresywnie. Niestety w 37 min drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną ujrzał Patryk Burzyński i w ten sposób osłabił zespół. Mimo to, do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej części meczu mocniej zaatakowali elblążanie, ale defensywa miejscowych nie za wiele pozwalała przyjezdnym. Jednak w 59 min doszło do wyrównania. Strzał Janusza Surdykowskiego, sparował bramkarz Nikodem Sujecki, piłka nieszczęśliwie trafiła w Mikołaja Gabora i ugrzęzła w siatce. Kolejne minuty, to ataki z obu stron, ale optyczna przewaga należała do gospodarzy. W 68 min na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Gabor, piłka trafiła w same okienko bramki Andrzeja Witana i w ten sposób miejscowi wyszli na prowadzenie. W 77 min kolejny elblążanin za dwie żółte kartki musiał opuścić plac gry a był to Marcin Bawolik i podopieczni trenera Jacka Trzeciaka musieli kończyć spotkanie w dziewiątkę. W 86 min swoją 2 bramkę zdobył Embalo i tym samym ustalił wynik meczu.

Jerzy Kuczyński