170 zł za brak ważnego biletu

2021-05-29 13:02:00(ost. akt: 2021-05-28 13:33:21)

Autor zdjęcia: Miejski Rzecznik Konsumentów w Elblągu/facebook.com

Prywatny parking przy ul. Królewieckiej 195 w Elblągu budzi wiele kontrowersji. Powód? Pobieranie opłat za brak ważnego biletu. Sprawie postanowił przyjrzeć się Miejski Rzecznik Konsumentów.
Interwencji w sprawie parkingu podjął się Paweł Rodziewicz, Miejski Rzecznik Konsumentów w Elblągu. — Na skutek licznych skarg mieszkańców Elbląga postanowiłem przyjrzeć się sprawie nakładania opłat za parkowanie samochodów osobowych na parkingu przy ul. Królewieckiej 195 — informuje. — Opłaty za parking pobiera przedsiębiorca, którego siedziba znajduje się w Gdyni. I w sprawie nie byłoby niczego dziwnego. Jednak problem pojawił się, ponieważ ludzie, ze względu na złe oznakowanie, nie mieli świadomości, że zawierają umowę.

Parking mieści się przy sklepie znanej sieci. Pierwsza godzina korzystania z niego, według regulaminu, jest bezpłatna, ale warunkiem jest pobranie biletu. W przypadku jego braku kierowca otrzymuje wezwanie do zapłaty. Tak było w przypadku pana Adama. — Pojechałem rano, żeby zrobić zakupy spożywcze — opowiada pan Adam. — Wjechałem, zaparkowałem i poszedłem do sklepu. Po wyjściu zauważyłem karteczkę za wycieraczką, z której wynikało, że muszę zapłacić 170 zł za to, że wjechałem na teren prywatny i nie dostosowałem się do regulaminu.

I dodaje: — Znalazłem numer telefonu i zadzwoniłem. Osoba, z którą rozmawiałem, poinformowała mnie, żebym złożył reklamację i ona zostanie uwzględniona. Niestety nie udało mi się ponownie do nich dodzwonić, a reklamacji nie uznano.

Pan Adam postanowił w końcu mandat zapłacić. — Obawiałem się, że zostanę podany do systemu dłużników, co dla mnie wiązałoby się z dużymi problemami. Nie chciałem robić sobie kłopotów.

W podobnej sytuacji znalazła się pani Beata. — Bardzo się spieszyłam, wjechałam na parking od ul. Legionów, bo mieszkam niedaleko i poszłam na zakupy — opowiada. — Po paru minutach wyszłam ze sklepu i mandat miałam już za wycieraczką. Przy wjeździe na parking nie było żadnych informacji o opłatach, natomiast później dopiero zobaczyłam, że wisi tablica przy wejściu do sklepu.

Pani Beata zapłaciła 85 zł, ponieważ opłatę uiściła w ciągu czterech dni. — Złożyłam reklamację, przedłożyłam paragon ze sklepu, ale niestety nie otrzymałam żadnej informacji zwrotnej.

Zdaniem rzecznika opłaty, a szczególnie opłaty za brak ważnego biletu, nakładane są bezprawnie. — Z uwagi na fakt, że parking nie jest odpowiednio oznakowany, kierowca samochodu nie ma świadomości tego, że pozostawia pojazd na płatnym miejscu postojowym, nie można mówić o świadomym zawarciu umowy najmu — tłumaczy Paweł Rodziewicz. — Umowa najmu ma charakter konsensualny. Oznacza to, że dochodzi do skutku wyłącznie w sytuacji, gdy obie strony złożą oświadczenia woli.

— Gdy konsument nie ma świadomości pozostawienia pojazdu na parkingu płatnym, nie można mówić o zawarciu umowy — dodaje rzecznik. — Przedsiębiorca domaga się zapłaty 170 zł tytułem opłaty za brak ważnego biletu, o czym informuje pozostawionym za wycieraczką wezwaniem. Powołuje się przy tym na regulamin umieszczony na tablicy przy wejściu do mieszczącego się obok parkingu sklepu. Kierowcy wjeżdżający na parking od strony ul. Legionów nie mają możliwości zapoznania się z jakimkolwiek znakiem informującym o wjeździe na parking płatny. Zwłaszcza jeśli nie mają zamiaru korzystać z wejścia do dyskontu.

W związku z powyższym Miejski Rzecznik Konsumentów w Elblągu zdecydował się wezwać przedsiębiorcę do zaniechania stosowania nieuczciwej praktyki rynkowej oraz zwrotu nienależnie pobranych świadczeń, złożyć zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 286 kk.

Z informacji, jakie przekazał, wynika, że sprawa ma szansę szybko się zakończyć. — Skontaktował się ze mną prezes firmy, która zarządza parkingiem i poinformował o chęci polubownego zakończenia tego sporu — dodaje Paweł Rodziewicz. — Mam nadzieję, że uda mi się odzyskać pieniądze — mówi z nadzieją pan Adam.

To nie koniec działań Miejskiego Rzecznika Konsumentów w tym zakresie. — Planuje przyjrzeć się dokładnie praktykom stosowanym na pozostałych parkingach płatnych na terenie Elbląga — kończy.

Karolina Król