BEZ LIPY: By miasto było szczęśliwsze

2021-06-19 15:01:04(ost. akt: 2021-06-17 16:26:53)
Od lewej: Aleksandra Bielska, Katarzyna Sulich, Anna Balkiewicz, Mateusz Florczak, Justyna Cieślik, Karolina Śluz. 
Do grupy należą jeszcze Paulina Węglińska, Andrzej Jankowski i Stanisław Małecki

Od lewej: Aleksandra Bielska, Katarzyna Sulich, Anna Balkiewicz, Mateusz Florczak, Justyna Cieślik, Karolina Śluz. Do grupy należą jeszcze Paulina Węglińska, Andrzej Jankowski i Stanisław Małecki

Autor zdjęcia: Bez Lipy

Kim właściwie są? To po prostu mieszkańcy i mieszkanki Elbląga, którym zależy na tym, by miasto było bardziej zielone, a życie w nim jeszcze przyjemniejsze. Jak mają zamiar zrealizować te cele? Działając! I to bez lipy!
Bardzo chciałam, żeby w naszej nazwie znalazła się lipa. Dla mnie to symbol dawnego Elbląga. Spośród całej naszej grupy mieszkam tutaj najdłużej — pamiętam pachnące lipy, rosnące przed domem mojej babci przy Królewieckiej — dziś już ich nie ma. Podobne rosły też przy Traugutta. To właśnie lipy kojarzą mi się z Elblągiem, letnimi wieczorami i cudownym zapachem — mówi Kasia, jedna z członkiń nieformalnej grupy mieszkańców.

A bez? — Jest kolejną rośliną o przepięknej aparycji i jedynym w swoim rodzaju zapachu — wyjaśnia moja rozmówczyni.

A Justyna — dodaje: — Działamy po prostu bez lipy — mamy pomysły i je realizujemy. Jak już coś robimy to bez lipy, czyli porządnie. Jednocześnie naszą nazwą chcieliśmy też zwrócić uwagę na te drzewa, których już w Elblągu nie ma. Zdecydowanie powinno ich przybywać, a jak na razie — ubywa.

Katarzyna Sulich i Justyna Cieślik w imieniu grupy opowiedziały mi o działaniach, których się podejmują na rzecz pozytywnego rozwoju Elbląga. Bez Lipy tworzy na tę chwilę dziewięć osób w różnym wieku i z różnych światów, których łączy jeden cel — sprawić, by w Elblągu żyło się lepiej.

Punkt Pomocy Okresowej


Pierwszym inauguracyjnym projektem grupy było zorganizowanie Punktu Pomocy Okresowej. Jest to miejsce, w którym kobiety mogą bezpłatnie i anonimowo skorzystać ze środków menstruacyjnych — podpasek i tamponów. Zrobiliśmy to dzięki współpracy z fundacją Akcja Menstruacja pierwsza w Elblągu skrzyneczka, z której korzystać mogą kobiety w potrzebie, znalazła swoje miejsce w jadłodzielni przy Związku Jaszczurczego 17. Nieprzypadkowo otwarcie punktu odbyło się 8 marca — w Dniu Kobiet. To swego rodzaju prezent dla wszystkich dziewczyn i pań, które znajdują się w kryzysowej sytuacji, aby w czasie miesiączki nie musiały zastanawiać się, czy kupić chleb, czy podpaski — mówi Justyna.

— Jeżeli ktoś zastanawia się, czy zjawisko ubóstwa menstruacyjnego istnieje w Elblągu, to odpowiadamy — tak. Docierają do nas nawet sygnały, że niektóre uczennice szkół podstawowych nie przychodzą w czasie miesiączki do szkoły, bo nie mają podpasek. Są kobiety i dziewczyny, które zamiast środków menstruacyjnych używają waty, worków foliowych, albo odpowiednio wygniecionej tektury — takie praktyki prowadzą do powstawania odparzeń i zakażeń skóry. Wydaje nam się, że brak dostępu do środków menstruacyjnych, zwłaszcza jeśli chodzi o młode dziewczyny, jest dla nich znacznym ograniczeniem — przyznaje elblążanka.

Cel był więc jeden — zrobić wszystko, by nie dopuścić do tego, by ktokolwiek musiał rezygnować ze szkoły i innych zajęć życia codziennego tylko dlatego, że nie ma wystarczających środków na zakup podpasek czy tamponów.

Nie obyło się jednak bez problemów.

— Kilka tygodni po założeniu punktu stanęliśmy pod ścianą. Nagle i to w zastraszającym tempie zaczęły nam się kurczyć zapasy. Zapotrzebowanie okazało się ogromne, nie wystarczyło uzupełniać skrzyneczki raz w tygodniu. Ubiegając jednak podejrzenia o to, że ktoś przychodzi i jednorazowo zabiera wszystko — wcale tak nie jest. W budynku przy Związku Jaszczurczego znajduje się recepcja i podczas każdej naszej wizyty rozmawiamy z jej pracownicą. Z relacji recepcjonistki wynika, że do punktu przychodzi bardzo dużo dziewczyn — nie zabierają wszystkiego dla siebie, biorę tyle, ile potrzebują — zaznacza Justyna.

I przypomina: — Pamiętajmy o tym, że zjawisko ubóstwa menstruacyjnego może dotyczyć każdego. Z dnia na dzień możemy nagle stanąć pod ścianą i zorientować się, że oszczędności się skurczyły i w tym miesiącu nie wystarczy nam na zakup środków menstruacyjnych.

Dzięki zbiórce zorganizowanej wśród mieszkańców i środkom przekazanym przez Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych punkt pomocy okresowej jest zabezpieczony do końca roku.

— Wiemy o tym, że w miastach takich jak Olsztyn, Łódź, czy Kraków, za zapewnianie środków do takich skrzyneczek odpowiadają władze. Chcielibyśmy, aby i elbląski Urząd Miasta włączył się do współfinansowania projektu. Na tę chwilę, z pomocą elblążan i elblążanek zebraliśmy sporą kwotę i uzyskaliśmy grant na zakup środków menstruacyjnych i do końca tego roku możemy być spokojni — przekazuje moja rozmówczyni.

Kolejny punkt — z inicjatywy jednej z nauczycielek — powstał w Szkole Podstawowej nr 23 w Elblągu. Bez Lipy mają zamiar pomóc innym szkołom włączyć się do akcji, tak, by w większości placówek dostępne były darmowe podpaski i tampony dla ich uczennic.

— Dzięki grantowi IMPULS z Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych zakupiliśmy kubeczki menstruacyjne, które stanowią ekologiczny zamiennik jednorazowych środków menstruacyjnych. Osoby w trudnej sytuacji finansowej, które chciałyby zacząć korzystać z kubeczka, mogą zwrócić się do nas w wiadomości poprzez stronę Facebook Bez Lipy lub poprzez mail bezlipy.el@gmail.com. Otrzymają go od nas za darmo — informuje Justyna.

W każdej chwili można również odwiedzić punkt i zostawić w nim środki menstruacyjne dla potrzebujących. Bez Lipy zachęcają wszystkich do walki z ubóstwem menstruacyjnym.

Justyna: Dzięki grantowi zakupiliśmy kubeczki menstruacyjne, które stanowią ekologiczny zamiennik jednorazowych środków menstruacyjnych
Fot. Bez Lipy
Justyna: Dzięki grantowi zakupiliśmy kubeczki menstruacyjne, które stanowią ekologiczny zamiennik jednorazowych środków menstruacyjnych


Elbląg bardziej zielony


— Mieszkam tutaj od 1964 i nigdy nie chciałam stąd wyjechać — według mnie to bardzo atrakcyjne miasto. Ale to, co mnie martwi, to znikająca zieleń, bo to był niesamowity atut Elbląga — mówi Kasia.

Bez Lipy chcą nowocześniejszej i bardziej ekologicznej wizji miasta.

— Nie chcemy, by zieleń była niszczona — chcemy, by było jej więcej! Niech Elbląg stanie się bardziej przyjazny dla ekologicznych form transportu — miejskiego, rowerowego i pieszego. Zainwestujmy w kieszonkowe parki, czyli malutkie zielone miejsca odpoczynku, które mieszkańcy będą mieli na wyciągnięcie ręki. Niech elblążanie i elblążanki podczas swoich codziennych aktywności mijają zielone alejki, a nie betonowe place. Widzimy kolejne nowe osiedla, a ile parków powstało po roku 1989? Zero — zauważa Kasia.

A Justyna informuje: — Zaproponowaliśmy wprowadzenie w Elblągu tzw. Zielonego Budżetu. Jest to pula pieniędzy na tzw. projekty zielone, czyli m.in. na tworzenie nowych lub przekształcenie istniejących przestrzeni rekreacyjnych, budowę parków kieszonkowych, renowację i modernizację istniejących terenów zieleni, czy budowę ogrodów deszczowych. Chcielibyśmy, aby o tym, jak te pieniądze zostaną wydane, decydowali mieszkańcy i mieszkanki Elbląga. Jesteśmy po rozmowach z władzami miasta i wszystko wskazuje na to, że już niebawem Elbląg będzie miał swój Zielony Budżet.

Co dalej?


Grupa stale się rozwija i wyznacza sobie kolejne cele. Przyszłe działania zweryfikuje czas i potrzeby mieszkańców, w które członkowie i członkinie bacznie się wsłuchują.

Zapraszamy do kontaktu wszystkich, którzy mają własne pomysły na poprawę jakości życia w Elblągu. Warto, zamiast tylko gdybać, również działać, a my powoli wydeptujemy swoją ścieżkę i realizujemy kolejne założenia — mówi Kasia.

Bez Lipy złożyli swoje wnioski do tegorocznej edycji elbląskiego Budżetu Obywatelskiego. Ich propozycje to utworzenie parku kieszonkowego ze ścieżką dla pieszych na dziedzińcu Centrum Sztuki Galeria EL, organizacja pikników miejskich i zainstalowanie hamaków i leżaków miejskich w parku Kajki.

— Pomysłów jest dużo — plan na realizację niektórych już jest zdecydowany, a inne dopiero się pojawiają. Stale szukamy inspiracji. Obserwujemy inne miasta i widzimy inicjatywy, które są potrzebne także u nas — dodaje Justyna.

I podsumowuje: — Nie jesteśmy obecnie miastem, na którym w każdym zakresie można się wzorować. Elbląg nie jest idealny i wiele rzeczy wymaga zmian. My chcemy naszym pozytywnym nastawieniem oraz współpracą z urzędem i mieszkańcami doprowadzić do tego, żeby nasze miasto nie tylko było szczęśliwsze, ale i lepiej postrzegane przez samych mieszkańców.

Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl